IftODOMA
si( ztagodtk ludziach uprzedzeń. Krótko mówiąc, w 1954 r sąd/o^, wszechoie. że zachowanie (integracja) musi następować po zmianach» ^ poznawczej Moja analiza sugeruje natomiast że najlepszym sposobem ,K|i" rnęcu w końcu harmonii między rasami byłoby wprowadzenie zmiany«,4 chowaniu. Ponadto, co *ąj*x&ucjxe. im wcześniej ludzie uświadomią ^ integracja jest meumkniooa. tym wcześniej ich uprzedzone postawy zaczną zmieniać. Z drugiej strony, proces ten może być (i byl) sabotować ^ urzędników państwowych podtrzymujących pogląd, że ustawę o integrac można będzie obejść lub opóźnić jej realizację. Przyczynia się to do wytwór^ złudzenia, że zdarzenie to nie jest nieuchronne. W takich okolicznokucji zmiana postawy nie nastąpi: rezultatem będzie jeszcze większe zamieszą i dysharmonii. Wróćmy do naszego przy kładu: jeśli ojciec jasnowłosej córeczki dojdzie do wniosku (pod wpływem wypowiedzi i sposobu postępom gubernatora burmistrza naczelnika inspektoratu szkolnego lub mkjsctMtgo szeryfa), że istnieje jakiś sposób niedopuszczenia do integracji, to oczywiście nie będzie odczuwał żadnej potrzeby zrewidowania swych negatywy przekonań doty czących Murzynów. Może to go doprowadzić do gwahonźp, przeciw suw tania się integracji.
Zgodny z powyższym rozumowaniem jest fakt że w miarę postępfr integracji, posuwy wobec niej były coraz bardziej przychylne: w 1942 r. tylko 30% białych w Stanach Zjednoczonych opowiadało się za szkołami bez segregacji rasowej: w 1956 r. liczba ta wzrosła do 49%; wreszcie w I970r.-do 75%. Na koniec w 1980 r.. gdy suw ało się coraz bardziej oczywiste, u negacja rasowa w szkołach jest nieunikniona, opowiedziało się za nią blisko 90%*^ ludności. Zmiany, jakie zaszły w tym czasie na Południu, były jeszcze poważniejsze: w 1942 r. tylko 2% białych było zwolennikami szkół nategrou. nych. w 1956 r., gdy większość Południowców wierzyła jeszcze, że usnęię będzie można obejść, tylko 14% opowiedziało się za integracją: ale w 19)0 u gdy integracja trwała nadal, prawie 50% białej ludności na Południu było jej zwolennikami - a w lauch osiemdziesiątych liczba ich rosła nadal. Oczywiście, dane statystyczne tego rodzaju nie stanowią roztrzygającego dowodu, że ładne zmieniają swe posuwy wobec integracji w szkołach z tego powodu, iż godzą się z tym. co nieuniknione - lecz wniosek taki jest bardzo przekonywający.
Thomas Pettigrew, przeprowadziwszy dokładną analizę przebiegu i skutków znoszenia segregacji rasowej w szkołach, wysunął pytanie, dlaczego akry przemocy wystąpiły w trakcie znoszenia segregacji w takich miejicowotóich. jak Link Rock w stanie Arkansas, a nie wystąpiły w innych, takich jak Norfolk i Wmnoo-Sakm w Północnej Karolinie. Jego konkluzja, która dotarta dalszego poparcia dla naszego rozumowania, była następująca: -Akty pmocy zdarzały się na ogól w tych miejscowościach, gdzie przynajmniej mehabny przedstawiciele władzy dali uprzednio do zrozumienia, że chętnie przywróć#) 322 segregację, gdyby wybuchły zamieszki; spokojny przebieg integracji byl u
<1 pnępuwcin twardego i stanowczego postępowania władz" . Innym jeśli ludziom nic dano sposobności do zredukowania dysonansu, to J»* w 1953 r. Kenneth B. Clark* zaobserwował to samo iji«tsb> podczas znoszenia segregacji w niektórych stanach na pograniczu ppfrłmi j Północy. Odkrył on. te natychmiastowe zniesienie segregacji rasowej I«Id o wiele bardziej efektywne niż desegregacja stopniowa. Ponadto, akty plamicy występowały lam. gdzie prowadzono dwuznaczną lob niekonsekwentną politykę lub gdzie przywódcy danej społeczności skłonni byli do wahań. To «no działo się w czasie II Wojny Światowej, gdy zaczęto znosić segregację nsotą w jednostkach wojskowych: największe kłopoty występowały tam. gdzie polityka w tym zakresie była niejednoznaczna*5.
jfS\a£t wKystkie inne czynniki nie amrze pozostają bez omany. W poprzednim pgignfe przedstawiłem mocno uproszczony obraz bardzo złożonego zjawiska. Zrobiłem to celowo, aby pokazać, jak teoretycznie może przebiegać len proces t idealnych warunkach. Jednakże warunki rzadko bywają idealne. Prawie zi«sze występują jakieś okoliczności komplikujące sprawę. Przypatrzmy się ton niektórym komplikacjom, a następnie zastanowimy się, w jaki spoaób nożna by je wyeliminować lub zredukować.
Gdy była mowa o tym. że w zintegrowanym osiedlu mieszkaniowym usilnie uprzedzeń zmniejszyło się. zwróciłem szczególną uwagę na fakt. iz było to komunalne osiedle mieszkaniowe. Jeśli natomiast w grę wchodzą domy pywsoe. powstają pewne komplikacje: po pierwsze, wśród białych istnieje ske przekonanie, że wartość nieruchomości spada, gdy w sąsiedztwie zamieszkują Murzyni. Przekonanie to wprowadza konflikt i rywalizację o charakterze ekonomicznym, co przeciwdziała redukcji uprzedzeń. W istocie, systenutyczne badania w zintegrowanych dzielnicach domów prywatnych wykazują wzrost uprzedzeń wśród biały ch mieszkańców *
Ponadto, jak wspomniałem, eksperymenty nad psychologicznymi skutkami Mdramości przeprowadzano w laboratorium, gdzie wchodziły wgręamypmie ■mai ni pewno mniej intensywne od uprzedzeń rasowych. Aczkolwiek jest pocieszające, że analogiczne wyniki uzyskano w badaniach nad desegregacją w rolnym święcie, to jednak naiwny i mylący byłby wniosek, że droga do zniesienia segregacji rasowej zawsze będzie gładka, jeśli tylko da się ludziom tpocboośó. by pogodzili się z tym. co nieuniknione. Często kłopoty zaczynają ar v momencie, gdy tylko zostaje zniesiona segregacja. Po części wynika id 9i że kontakt między białymi dziećmi i dziećmi należącymi do grupy aaejuościowej (zwłaszcza jeśli zaczyna się dopiero w szkole średniej) zwykle ■f jest kontaktem na zasadzie równości. Wyobraźmy sobie taką sytuację: IMetni chłopiec z ubogiej murzyńskiej łub latynoskiej rodziny, uczęszczający W do drugorzędnej szkoły, zostaje nagle przeniesiony do szkoły, fdac •ątaott uczniów stanowią biali z warstwy średniej, gdzie uczą hial