ne” wyobrażenie (a ściślej: reprezentacje i wyobrażenia - w liczbie mnogiej) własnej osoby jest (są) bowiem podstawowym wyznacznikiem procesu kierowania wrażeniem, określa(-ją) „horyzont” potencjalnych, psychicznie dostępnych publicznych (auto)wizerunków jednostki, jak i środków ich realizacji. Dobrą ilustracją tego stanowiska wydaje się cytowany wcześniej rezultat badania Shepperda i Socherma-na (1997). „Ja” makiawelistów („jestem królem dżungli”) sprawiło, że autowizeru-nek „łamagi” - mimo, że zwiększał szanse zwycięstwa - znalazł się „poza horyzontem” możliwych do realizacji wizerunków publicznych.
Podobieństwo - prezentowanych innym - publicznych wizerunków własnej osoby do „autentycznego ja” jednostki jest dodatkowo zwiększane poprzez to, że związki między „ja” i autoprezentacją są obustronne. Nie tylko prywatne „ja” wpływa na sposób autoprezentacji, ale również dokonanie określonej autoprezentacji zwrotnie modyfikuje „ja”, zgodnie z zasadą „jakim się autoprezentujesz, takim się stajesz” ((por. Dymkowski, 1996; Rhodewalt i Agustsdottir, 1986). Sprawia to, że najprawdopodobniej rzadko mamy do czynienia z rzeczywistym autoprezenta-cyjnym „kłamstwem”. Publiczne autoprezentacje oferowane innym mieszczą się najczęściej w granicach „autentycznego ja”, mimo że różne audytoria mogą oglądać nieco inne wizerunki tej samej osoby. W świetle poglądów najbardziej prominentnych, współczesnych badaczy trafniejszą metaforą procesu autoprezentacji wydaje się więc „robienie miny” czy „przybieranie pozy”, niż tradycyjnie używana (np. Dymkowski, 1996) metafora „przywdziewania autoprezentacyjnej maski”.