z moich ust przez długie lata! Ale pojawiają się niepokojące myśli: a jeżeli to nie sen, a rzeczywistość, to co wówczas? Muszę szybko nauczyć się mówić, czytać, pisać i być takim samym jak do wybuchu wojny, do momentu zranienia”.
I oto zaczynają się lekcje. Są bardzo trudne, przecież musi się uczyć wszystkiego od samego początku. Jakiż to piekielny wysiłek!
„Wskazując w elementarzu na literę m, O. P. pyta: «Lowa, jak się nazywa ta litera?*. Półuśmiech prawie znika z mojej twarzy, muszę przecież odpowiedzieć. Zapamiętałem już po trzech lekcjach litery m i a, ale jakoś nie potrafię od razu przypomnieć sobie litery m i wymówić jej nazwy. Wysilam pamięć, ale w głowie zupełna pustka, tak jakby w niej nic nie było...”
Uczy się bardzo wolno, każdy krok wymaga nowych wysiłków. Zaczyna poszukiwać coraz to nowych sposobów, aby rozpoznać i zapamiętać litery.
„Na przykład litera z jest związana z moim nazwiskiem — Zasiecki; litera ż — Żenią — tak nazywa się moja siostra; litera sz — Szura — tak nazywa się mój brat. Wszystko to robię za zgodą nauczycielki, która zauważyła, że dzięki temu nauka ruszyła z miejsca. Ale są pewne litery, których w żaden sposób nie mogę zapamiętać, brak mi odpowiednich słów. Wynajduję słowo, ale po minucie, zabij mnie, nie pamiętam! Szczególnie długo nie mogłem zapamiętać trzech liter: g, k, m. Ale później przypomniało mi się słowo «krew», które często wspominam i nie mogę go zapomnieć. Wykorzystałem ten fakt i szybko literka k związała się z tym słowem i zaczęła regularnie pojawiać się w mojej pamięci. W ślad za tym zapamiętałem słowo «sen», które powtarzałem codziennie kładąc się spać, i oto literkę s, z którą miałem tyle kłopotów, zacząłem sobie regularnie przypominać. Następnie zacząłem przypominać sobie coś na literę t — nagle przypomniałem sobie słowo «Tamara», to znaczy imię mojej rodzonej siostry... Tak posuwałem się naprzód, opierając się na utrwalonym słowie, aby zapamiętać literę. Ale pamiętałem ją minutę, dwie i potem koniec — znowu zapominałem. Powoli jednak liczba zapamiętywanych liter rosła coraz bardziej i bardziej. Oto pamiętam już literę Z, od słowa «Lenin», literę ż od słowa «Żenia», literę sz od słowa «Szura»: Nauczycielka poleciła mi, abym zapamiętał literę k od słowa «kot»,- literę s od słowa «stół» i literę t od słowa «tom».
Szybko zrobił jeszcze jedno odkrycie, tym razem pozytywne, ułatwiające mu naukę. Okazało się, że mógł zapamiętywać litery inną metodą: wystarczyło tylko, aby w tym celu powtarzał je w kolejności alfabetycznej, tak jak nauczył się w szkole; działo się to na podstawie jakiegoś nawyku ruchowego ust. Raz odkryta metoda ułatwiła mu rozpoznawanie liter — możliwości odtwórcze pamięci pozostały nienaruszone! Odłamek uszkodził bowiem wzrokowo-przestrzenne okolice kory, ominął natomiast okolice słowno-ruchowe.
I dalej już posługiwał się nową metodą.
„Liter pojawiało się coraz więcej, zapamiętywałem je kojarząc je z różnymi słowami, ale kiedy trzeba było sobie przypomnieć kształt litery lub połączyć ją z inną, to musiało upłynąć trochę czasu; długo na przy-
79