184 V. Redakcja tekstu
jąwszy nielicznych, piszą zawsze bardzo jasno i nie wstydzą się wszystkiego dokładnie tłumaczyć.
Można powiedzieć, że praca dyplomowa, z uwagi na jej szczególny charakter, jest adresowana tylko do promotora i recenzenta, ale w rzeczywistości zakłada się, że będzie czytana i przeglądana także przez innych, w tym badaczy bezpośrednio nie-związanych z daną dyscypliną.
Zatem praca z filozofii nie musi się oczywiście zaczynać od wyjaśnienia, czym jest filozofia, ani praca z wulkanologii od definicji wulkanu, ale na nieco niższym poziomie oczywistości będzie dobrze dostarczyć czytelnikowi wszystkich potrzebnych informacji.
Przede wszystkim należy zdefiniować używane terminy, chyba że są to niekwestionowane, kanoniczne terminy danej dyscypliny. W pracy z logiki formalnej nie muszę definiować terminu „implikacja” (ale w pracy z zakresu implikacji ścisłej Lewisa będę musiał zdefiniować różnicę między implikacją materialną a implikacją ścisłą). W pracy z lingwistyki nie muszę definiować terminu „fonem” (ale będzie to konieczne, jeśli tematem pracy jest definicja fonemu Jakobsona). Jednak w tej samej pracy z lingwistyki, jeśli używam terminu „znak”, nie będzie od rzeczy go zdefiniować, ponieważ zdarza się, że różni autorzy pojmują go odmiennie. Zatem, ogólna reguła jest taka: należy zdefiniować wszystkie terminy techniczne używane jako kluczowe kategorie naszej rozprawy.
Po drugie, nie należy zakładać, że czytelnik ma za sobą ten sam wysiłek, który w swą pracę włożył autor. Jeśli piszę o Cavo-urze, jest prawdopodobne, że także czytelnik wie, kim on był1, ale jeśli o Felice Cavallottim2, nie będzie źle wspomnieć, choćby najkrócej, kiedy żyt, kiedy się urodził i jak zmart. Mam pod ręką dwie prace napisane na wydziale literatury: tematem jednej jest Giovan Battista Andreini, a drugiej - Pierre Remond de Sainte-Al-bine. Założę się, że gdyby zebrać stu profesorów uniwersytetu, nawet z samych wydziałów literatury i filozofii, tylko niewielki procent miałby pojęcie o tych dwóch autorach. Pierwsza praca zaczyna się (źle) tak:
Dzieje badań nad twórczością Giovan Battisty Andrciniego rozpoczyna spis jego dziel, sporządzony przez Leone Allacciego, teologa i erudytę pochodzenia greckiego (Chios 1586 - Rzym 1669), autora rozpraw z historii teatru... itd.
Możesz sobie wyobrazić rozczarowanie czytelnika. Uzyskał dokładne informacje na temat Allacciego, który studiował Andre-iniego. Ależ - mógłby odpowiedzieć autor - to Andreini jest bohaterem mojej pracy! Właśnie, i jeśli jest twoim bohaterem, postaraj się jak najszybciej przedstawić go każdemu, kto otworzy twoją pracę. Nie wystarczy, że promotor wie, kim jest Andreini. Nie piszesz prywatnego listu do promotora, lecz rozprawę potencjalnie skierowaną do ludzkości.
Druga praca zaczyna się lepiej:
Przedmiotem naszych badań jest tekst wydany we Francji w 1747 r., którego autor, Pierre Remond de Sainte-Albine, pozostawi! po sobie niewiele innych śladów...
po czym wyjaśnia się, o czym traktuje tekst i jakie jest jego znaczenie. Taki początek wydaje mi się poprawny. Dowiaduję się, że Sainte-Albine żył w XVIII w. i że jeśli nie wiem o nim za wiele, jestem usprawiedliwiony, bo nie pozostawił po sobie wielu śladów.
Zdecydowawszy, kto jest twoim adresatem (ludzkość, nie promotor), musisz zdecydować, jak pisać. Jest to bardzo trudny problem; gdyby istniały wyczerpujące reguły, wszyscy bylibyśmy
Camillo Benso cli Cavour (1810-1861), czołowy polityk Królestwa Sardynii (Piemontu) oraz Włoch okresu zjednoczenia; premier i minister spraw zagranicznych 1852-1859 i. ponownie, premier po proklamowaniu zjednoczonego Królestwa Włoskiego w 186 lr. (przyp. tłum.).
Felice Cavallotti (1842-1898), polityk, poeta i dramaturg wioski, współzałożyciel Partito Radicale Storico, uznawany za przywódcę skrajnej lewicy (Estrema Sinistra) w parlamencie zjednoczonych Włoch (przyp. tłum.).