Pojawiają się w nich postacie takie jak „Tropiciel” czy „Szczurołap", Poemat Jerzego Zagórskiego Przyjście wroga (1934), jedna z najskrajniejszych realizacji katastrofizmu w kręgu wileńskim, opowiada
0 zstąpieniu na ziemię Antychrysta i w dziwny sposób miesza realia wzięte z rzeczywistości z fantastyczną eschatologią. Antychryst
1 Piłsudski to postacie, które tekst stawia na jednym planie.
To, co dostrzega się „z góry”, jest z reguły przerażające:
Luny nad Azją, dymy nad Europą.
(J. Zagórski, Jak?)
Tropiciel, Iropicicl — skrzypią chmury nad stolicami plemion koczowników
(A Rymkiewicz, Tropicief)
zniża siv* wieczór świata tego
(.1. Czechowicz, żul)
Podobna zasada poetyckiego widzenia obowiązuje u Sebyły. Jego młyny są straszne, bo dotyczą wszystkich, działają bez wyjątku, są uogólnieniem. Spojrzenie „z góry” każdego z ludzi czyni bowiem fragmentem masy ludzkiej, tłumu. Podobnie przerażająca jest natura jako całość, gdyż widziana jest jako bezduszny mechanizm uczestniczący w straszliwym dziele zniszczenia, ale pojedyncze jej fragmenty mogą być źródłem piękna czy współczucia.
Katastrofizm wyrósł z przerażenia I wojną światową, jest jej uogólnionym i rzutowanym w przyszłość przeżyciem. U Sebyły to uogólnienie nabrało charakteru egzystencjalnego, u Zagórskiego i Rymkiewicza są to wizje apokaliptyczne i przeczucia wojny. U Bujnickiego w Pieśni o ziemi naszej odniesienie do wojny jest wyraźne, a wiersz to typowa manifestacja pacyfizmu:
[...] ja nie rozumiem zimnej mowy bagnetów tanków i szrapneli inwalidów beznogich i trupów bez trumien tych chorągwi i znaków które ludzkość dzielą.
Katastrofizm poetycki wiąże się wyraźnie z pewnym sposobem przedstawiania świata, z ciągłym oscylowaniem między przybliżeniem a oddaleniem, jest symboliezno-wizyjny, operuje fantazją, ale w niewielkim stopniu rozwija podbudowę historiozoficzną. W poezji (inaczej niż w pismach filozofów czy u Witkacego) katastroH/.m nic wynika / u/nsadnionej diagnozy dziejów, ich mechanizmu czy oceny zagrożeń i możliwości rozwoju sytuacji. I Jzasadnieniem jest po prostu wizja, jej kompletność i sugestywność.
Katastrofizm jest rozpoznaniem, które ściera się z prawdą religijną. To oczywiste, że poeci sięgają po Apokalipsę, a więc używają symboliki religijnej. Używają jej jednak do świeckich celów, co jest już pewnym naruszeniem normy obowiązującej ortodoksyjnych katolików. Takich przekroczeń jest jednak dużo więcej: wątpliwości z tego punktu widzenia budzi obraz Antychrysta i wszelkie osobowe wcielenia zła. Obraz kołowrotu dziejów jest fatalistyczny, a więc nie liczy się ani z wolną wolą człowieka, ani z koncepcją Boskiej Opatrzności czy nieskończonego miłosierdzia. Świat katastrofistów to świat, który Bóg porzucił albo wydal na pastwę zła. Sebyła w Pieśniach Szczurolapa oskarża religię. Ba, katastrofizm w pewien sposób sprzeczny jest też z humanizmem — gdy spojrzenie poety zamiast ludzi widzi „hordę” albo mięso, wydane na zgubę.
Katastrofizm dość szybko zaczął budzić wątpliwości samych poetów. Oczywiście, w latach trzydziestych istniały szczególne racje przemawiające za pesymistycznymi wizjami przyszłości. Katastrofizm nie był w stanie jednak zaproponować żadnej recepty, wręcz przeciwnie, nasuwał podejrzenia, że zagładę wartości traktuje się jak wielkie widowisko i nie licząc się dostatecznie z racjami jednostki. U Sebyły pojawiają się na przykład takie określenia —
*
* *
Jesteśmy gnojem, mój bracie, Mierzwą potu i krwi,
Mroźne niebo sinieje nad nami. Płyną obłoki — i dni.
(Jesteśmy gnojem, mój bracie...)
le mocne stwierdzenia poety są jednak niebezpieczne: ideolodzy pogardy i nihilizmu z pewnością mogliby w nich odnaleźć argumenty dla siebie.
W poezji grupy Żagary dość szybko rozpoczął się odwrót od katastrofizmu. Aleksander Rymkiewicz stal się poetą żywo odczuwającym piękno przyrody — ale też żaden z jego późniejszych
143