uwagi w jakimś kierunku. Takie rozumienie nie jest czymś oczywistym - jest niewątpliwym osiągnięciem rozwojowym. Wymaga traktowania innych ludzi jako istot intencjonalnych, tak jak opisałem to w rozdziale 3, oraz uczestniczenia w scenach wspólnej uwagi, co opisałem powyżej. Oprócz tego wymaga jeszcze rozumienia pewnego konkretnego rodzaju aktu intencjonalnego w ramach sceny wspólnej uwagi, a mianowicie aktu komunikacyjnego, wyrażającego intencję komunikacji.
Jednym ze sposobów przedstawienia tego twierdzenia jest spojrzenie na zachowanie małp i dwuletnich dzieci w sytuacji, gdy badacz próbuje się z nimi porozumieć, używając znaków komunikacyjnych, które są dla nich kompletnie nowe. Tomasełlo, Cali i Gluckman (1997) przeprowadzali takie doświadczenia, pokazując szympansom oraz dzieciom między drugim a trzecim rokiem życia, w którym pojemniku znajduje się nagroda, w następujący sposób: a) wskazanie właściwego pojemnika, b) umieszczenie na właściwym pojemniku małego drewnianego znacznika, c) demonstrując dokładną kopię właściwego pojemnika. Dzieci znały już wcześniej wskazywanie, lecz nie znały mechanizmów zaznaczania czy pokazywania kopii jako znaków komunikacyjnych. Mimo to potrafiły w sposób bardzo skuteczny korzystać z tych nowych znaków, by odnaleźć nagrodę. Z kolei małpy nie potrafiły skorzystać z żadnego ze znaków komunikacyjnych, którego wcześniej nie znały. Jednym z możliwych wyjaśnień tych wyników jest to, że małpy nie są w stanie zrozumieć, że ludzie mają jakieś intencje w celu zmiany stanu ich uwagi. W związku z tym małpy traktowały próby komunikowania się badaczy jako bodźce dyskryminatywne, niczym nie różniące się od innych typów wskazówek dyskryminatywnych, które - by działały - muszą być wyuczone, co wymaga często wielu żmudnych prób. Dzieci zaś - przeciwnie - traktowały każdą próbę nawiązania komunikacji jako przejaw intencji dorosłego, by ukierunkować ich uwagę odpowiednio do danej sytuacji.
Można więc powiedzieć, że dzieci rozumiały w pewnym stopniu intencje komunikacyjne badacza. Konceptualizacja i wyjaśnienie intencji komunikacyjnych mają bogatą przeszłość filozoficzną (użytecznego przeglądu teorii dokonał np. Levinson, 1983). Tu jednak przedstawię koncepcję Clarka (1996), który te same kwestie rozważa z bardziej psychologicznego punktu widzenia. Według niego, zrozumienie przeze mnie czyjejś intencji komunikacyjnej wymaga zrozumienia, że:
Czyjąś intencją jest, abym [ja podzielał uwagę wobec (X)].
Zgodnie z wszelkimi analizami tego procesu, poczynając od Grice’a (1975), rozumienie intencji komunikacyjnej musi mieć taką strukturę. Jeśli ktoś podejdzie do mnie i posadzi mnie na krześle, rozpoznam jego intencję - chce, żebym usiadł. Jeśli natomiast powie mi „usiądź”, wiem, że jego intencją jest to, bym zwrócił uwagę na jego propozycję, bym usiadł. Taka analiza unaocznia, że rozumienie intencji komunikacyjnej jest szczególnym przypadkiem rozumienia intencji w ogóle - mianowicie jest rozumieniem intencji drugiej osoby względem stanu mojej uwagi. Takie rozumienie jest oczywiście bardziej złożone niż proste rozumienie intencji drugiej osoby. By zrozumieć, że czyjąś intencją jest kopnięcie piłki, muszę jedynie określić cele tej osoby w stosunku do piłki. Jednak, by zrozumieć, jakie są intencje osoby wypowiadającej do mnie słowo „piłka”, muszę określić jej cele w stosunku do moich stanów intencji/uwagi względem jakiegoś trzeciego obiektu.
Przedstawiane tu podejście w dość naturalny sposób wynika z mojej uprzedniej analizy rozumienia przez dzieci innych ludzi jako istot intencjonalnych, oraz z ich rozumienia i postrzegania siebie samych jako intencjonalnych uczestników scen wspólnej uwagi, podobnych do innych
139