70
działaniowa i obrazowa przeważa w tym okresie życia nad reprezentacja symboliczna, pojęciowa.
Zarówno nawyki ruchowe, jak i czynności percepcyjne oraz myślenie konkretno-obrazowe rozwijają się u dzieci prawidłowo w sprzyjających środowiskach wychowawczych. O ich roli będzie mowa jeszcze później, jednak już w tej części ukażemy niektóre możliwości i sposoby stymulowania rozwoju procesów i funkcji poznawczych, które nie naruszając swobody i spontaniczności uczenia się mimowolnego i okolicznościowego, stwarzałyby dzieciom odpowiednie warunki kształtowania pierwotnej sieci poznawczej i wykorzystania stosownej do ich wieku orientacji w otoczeniu dla zaspokojenia jego potrzeb.
Pytania „Jak dziecko poznaje świat?” oraz „Jak dziecko sobie świat przedstawia i wyobraża?” nurtowały psychologów od ponad stulecia. Odpowiedzi na te pytania różniły się znacznie w zależności od teoretycznego kierunku reprezentowanego przez danego badacza. Do zmiany tradycyjnych stanowisk i wysuwania nowych propozycji przyczyniały się także postępy w metodologii badań, bardzo szybkie w ostatnich dziesięcioleciach wskutek pojawienia się precyzyjnych środków technicznych. Nie zamierzamy jednak wchodzić zbyt głęboko w różnice poglądów, zaznaczając jedynie te stanowiska dawniejsze i współczesne, które otwierają nowe perspektywy dla wyjaśniania wciąż otwartych kwestii teoretycznych, będąc zarazem użytecznymi dla praktyki pedagogicznej. Należą do nich przede wszystkim koncepcje i teorie rozwoju ontogęnetycznego, uwydatniające aktywność poznawczą dziecka, i to począwszy od pierwszych tygodni jego życia. Obraz noworodka jako istoty całkowicie bezradnej i zależnej od otoczenia, odbierającej świat jedynie jako chaos niewyraźnych bodźców, ze względu na niedojrzałość ośrodkowego układu nerwowego, zastąpiono obrazem istoty nie tylko reaktywnej i biernej, ale od początku poszukującej czynnie informacji selekcjonującej bodźce, jakie docierają do niej ze środowiska.
Czynności eksploracyjne, czyli badawcze, przejawiają się w święcie zwierząt i ludzi i występują wcześnie w ontogenezie. Stają się one coraz bardziej złożone w miarę rozwoju aktywności percepcyjnej oraz motoryki „dużej” (ruchy postawne i lokomocyjne) i „małej” (drobne ruchy rąk i palców umożliwiające chwytanie i manipulowanie).
Jakkolwiek istnieje nadal wiele rozbieżności co do genezy i mechanizmów spostrzegania, nie ulega wątpliwości, że ujmowanie percepcji w kategoriach podmiotowej „obróbki” i interpretacji doświadczenia zmysłowego — czy to przez zestawianie i kojarzenie wrażeń płynących z poszczególnych zmysłów, czy też przez łączenie owych wrażeń z różnymi reakcjami organizmu — nie przyniosło zadowalającej odpowiedzi na pytanie o eksploracyjną funkcję procesów i czynności percepcyjnych. Koncepcje takie zostały nazwane przez Eleonorę Gibson (1969) „teoriami wzbogacenia” (enrichment theories), zakładają one bowiem, że do pierwotnych doznań sensorycznych dołącza się coś jeszcze, jakiś dodatek (np. nastawienia, emocje, kategorie, znaczenie, sygnały, reakcje warunkowe, itp.), za pośrednictwem podmiotu wzbogacającego ów surowy materiał doświadczenia zmysłowego. Wydaje się, że odmienne propozycje E. Gibson i Elisabeth Spelke (1983), oparte na ogólnej teorii percepcji