stoszyła miasto: „Cała ludność Katanii wymarła tak, że w ostateczności pogrążyła się ona w całkowitym zapomnieniuPrawdopodobnie obraz przedstawiony przez Michaela Piazza jest znowu przerysowany, ale jednocześnie niezapomniany.
Uciekając w panicznej trwodze z Messyny, ludzie roznosili zarazę po całej Sycylii: liczba zgonów była duża w Syrakuzach, a Trapania została wyludniona.
Jakie były objawy po zarażeniu czarną śmiercią? Obrazowy opis symptomów dokonany przez Michaela Piazza nie powinien być czytany przez ludzi o słabych nerwach:
Na różnych częściach ciała pojawiały się „palące pęcherze , na narządach płciowych lub na ramionach i szyi rozwijały się wrzo-dziejące guzy. Początkowo miały one rozmiary orzechów laskowych, a pacjentów chwytały gwałtowne dreszcze, które w krótkim czasie osłabiały ich i nie pozwalały utrzymać się na nogach. Chorzy kładli się do łóżek, trawieni wysoką gorączką i pokonani silnymi boleściami. Czyraki szybko rozrastały się do rozmiarów orzechów włoskich, następnie do wielkości jaja kurzego lub gęsiego. Były niezmiernie bolesne i podrażniały ciało, wywołując wymioty krwią. Zepsuta krew przechodziła z zajętych chorobowo płuc do gardła, skażając chorego i rozkładając się w całym jego ciele. Osłabienie trwało przez trzy dni, a czwartego pacjent w końcu umierał.
Relację tę można uzupełnić dodatkowym opisem podanym przez flo-rentyńczyka Giovanniego Boccaccio, dokonanym po pojawieniu się zarazy w mieście:
W przeciwieństwie do tego, co zaobserwowano na wschodzie gdzie krwawienie z nosa było śmiertelnym rokowaniem, u nas występowały guzy w pachwinach lub pod ramionami, niektóre wielkości małego jabłka, inne duże jak jajka; następnie pojawiały się
purpurowe plamki na ciele: czasami duże i w niewielkiej ilości, w innym przypadku mniejsze i liczniejsze - zarówno jedne, jak i drugie zwiastowały śmierć. Ani wiedza medyczna, ani lekarstwa nie pomagały w wyleczeniu choroby [...] prawie wszyscy umiera* li trzeciego dnia od pojawienia się pierwszych objawów; niektórzy umierali wcześniej, inni później, bez wystąpienia gorączki czy innych symptomów. Wyjątkowa zjadliwość tej choroby przejawiała się w sposobie przenoszenia z zarażonych na zdrowych. Zarazić się można było nie tylko podczas rozmowy z chorym czy przebywania w jego towarzystwie, ale również przez dotykanie jego ubrań.
Wkrótce było jasne, że na chorobę nie ma lekarstwa; po wystąpieniu przerażających symptomów, bolesna śmierć była nieunikniona. Pojawienie się na ciele „znamion Boga” - plam krwotocznych, powstałych w wyniku sączenia się krwi z uszkodzonych żył podskórnych - było św iadectwem śmierci i wstępem do cztero- lub pięciodniowej agonii, szału i majaczenia. Pragnienie ofiar było nieugaszone, niektórzy wybiegali nago na ulice, z krzykiem rzucając się do zbiorników z wodą. Innych pod wpływem bólu ogarniało szaleństwo zmuszające chorych w niektórych przypadkach do wyskakiwania przez okna. Pod koniec występowały krwawienia wewnętrzne i gnicie narządów. Śmierć była miłosiernym uwolnieniem.
2 am2Q i*o2 przestrzeni a się po Włoszech
Od początku zaraza była przenoszona w dwojaki sposób: drogą morską, pokonując w ten sposób wiele mil i pojawiając się w zupełnie nowych miejscach, oraz na piechotę, posuwając się powoli, ale ogarniając cały kraj.
Sycylia zajmuje strategiczną pozycję na Morzu Śródziemnym, a \les-syna i Katania to ważne miasta portowe. Dzięki kontaktom handlowym choroba przeniosła się z Sycylii do Afiyki Północnej, na Baleary i Cypr. Korsykę i Sardynię. Gdyby zatrzymała się na tym obszarze, najprawdopodobniej wygasłaby i nikt nie pamiętałby później o jej istnieniu. Jednak niemal jednocześnie nastąpiły wówczas przełomowe ataki choroby.
21