raczej było tak, że astronomia, formująca się w wiekach XVI - XVIII, przejęła je z astrologu. Zapewne każdy, kto choć raz przeglądał tę część jakiegokolwiek periodyku, w której są horoskopy, bez trudu zidentyfikuje symbole znaków Zodiaku.
Pozostałe symbole są już stricte astrologiczne: to domy horoskopu (na rysunkach współczesnych wewnętrzne koło, podzielone, nie zawsze regularnie, na dwanaście części) punkty kardynalne (zwane Ascendentem, Descendentem, Immum Coeli i Medium Coeli), oraz aspekty astrologiczne, czyli mówiąc po ludzku, odległości kątowe między planetami a innymi punktami horoskopu.
Jak łatwo zauważyć, rysunek jest płaski, podczas gdy obrazowany nim Układ Słoneczny to złożona struktura trójwymiarowa. Astrologa bowiem interesuje przede wszystkim geocentryczne położenie planet w znakach Zodiaku i domach horoskopu oraz aspekty; do tego taki dwuwymiarowy rysunek w zupełności wystarcza. Sporadyczne i bardzo prrofesjonalnie patrzy się w trzeci wymiar, czyli odległość kątową planet od płaszczyzny ekliptyki (wielkość tę astronomia nazywa deklinacją).
Owszem, mógłby ktoś zapytać, rysunek rysunkiem, może on i ładny, może nawet ciekawy, ale co z niego wynika? No cóż dla profesjonalnego astrologa wynika bardzo wiele, ot, choćby takie drobiazgi jak stwierdzenie "ten człowiek może być niebezpieczny za kierownicą", albo okrzyk "panie, kupuj pan tę ziemię, to jakbyś pan skarb znalazł!". No dobrze, a jeśli Czytelnik nie jest i nie chce być profesjonalnym astrologiem, tylko chce coś-tam-wiedzieć? - Otóż dla takiego Czytelnika też wyniknie bardzo wiele, albowiem astrologia wciąga. I mając wiedzę elementarną, prędko pragnie się poważniejszej... Wielu powszechnie dziś szanowanych i cenionych astrologów jak najbardziej profesjonalnych, swoją przygodę zaczynało od właśnie "astrologii w góra tydzień". W Polsce również - wydana przed przeszło trzydziestu laty "Mandala Życia" Rafała Prinkego i Leszka Weresa to właśnie przykład takiej kongenialnej popularyzacji, otwierającej przed ciekawymi wrota do świata Astrologii. I choć dalszej drogi szukać musieli sami, pierwsze do niej wyposażenie dostali nader solidne.
Zatem, Ostatecznie i Nieodwołalnie: horoskop to nic innego, jak zapis momentu czasu na zegarze, którego wskazówkami są widziane z Ziemi obiekty Układu Słonecznego. Stąd zresztą jego nazwa, od łacińskiego 'horo copium' = 'zapisujący godzinę'.
Układ Słoneczny to zegar niezwykły, o możliwościach nierównie większych niż zegarki, jakich zazwyczaj używamy. Bo te ostatnie umieją tylko dzielić dobę na 24 godziny, godzinę na 60 minut i czasem jeszcze minutę na 60 sekund. A zegar planetarny, używany w astrologii, potrafi wyodrębnić z życia człowieka wiele niezależnych od siebie cykli, a w każdym z nich biegnie inny proces psychiczny. Nakładanie i zakłócanie się tych cykli tworzy niewyobrażalnie wręcz bogatą symfonię doświadczeń i przeżyć, niepowtarzalną, jak i każde z nas. Horoskop człowieka to utrwalenie w
6