Spory o naturę płci 15
błędnego odseparowania było przekonanie, że człowieczeństwo spełnia się poprzez transcendowanie tego, co w człowieku biologiczne, czyli poprzez dystansowanie się od biologicznego wymiaru życia. Kobiety, rodząc i wychowując dzieci, reprezentują siły przyrody, a więc to, co w człowieku biologiczne czyli zwierzęce, a mężczyźni, działając w sferze publicznej i tworząc specyficznie ludzki ład świata kultury reprezentują to, co duchowe.
Jak to dobitnie wyraziła Simone de Beauvoir1 „(...) człowiek wznosi się ponad zwierzę, nie przez to, że daje życie, lecz przez to, że je ryzykuje,,. Dlatego ludzkość stawia wyżej nie tę płeć, która rodzi, lecz tę, która zabija2. Ten obłędny pogląd na naturę płci został sprzężony z obłędnym sposobem wartościowania płci i oba nieporozumienia są pochodną niedoceniania biologicznych procesów życia. Dlatego, w świetle współczesnej wiedzy o naturze płci, wymagają rzetelnego skorygowania. Nie ma żadnych racjonalnych argumentów, żeby stawiać wyżej tę płeć, która, walcząc w imię „wyższych” wartości, ryzykuje życie i może się odznaczyć odwagą zabijając, a deprecjonować kobiety dlatego, że, rodząc i wychowując dzieci, spełniają jedynie podstawowe funkcje biologiczne wspólne wszystkim istotom żywym, a więc funkcje nie-ludzkie z punktu widzenia antycznej idei człowieczeństwa. Dokonujące się obecnie dowartościowanie biologicznych procesów życia pociąga za sobą dowartościowanie kobiet i kobiecości, gdyż dowartościowane zostają procesy prokreacji, a wraz z nimi macierzyństwo i wszystkie procesy psychiczno-fizjologiczne, które mu towarzyszą. W świetle nowej wiedzy o naturze życia i o naturze płci spekulacje Arystotelesa i innych filozofów o supremacji mężczyzn okazują się mrzonką, mitem kulturowym nieposiadającym żadnego uzasadnienia. Nie ma więcej racji aby uznać, że kobieta jest niewydarzonym mężczyzną i stanowi drugą słabą płeć obdarzoną intelektem drugiej kategorii, niż żeby uznać pogląd Arystotelesa o samorództwie, czyli o tym, że węgorze lęgną się z mułu, a bakterie z siana. W świetle nowej wiedzy o naturze życia i o naturze płci okazuje się, że to mężczyźni są genetycznie zmodyfikowanymi kobietami, a męskość jest także na usługach reprodukcji. Nie ma bowiem nic cenniejszego aniżeli trwanie życia, dlatego również wartości wyższe, takie jak inwencja twórcza, odwaga, rozumność, wolność, sprawiedliwość nie znikają, lecz stają się instrumentalne ze względu na służenie biologicznym procesom życia. Mężczyźni są odważni, dzielni, bogaci, sprawiedliwi i rozumni dlatego, że właśnie tacy mężczyźni w ciągu dziesiątków tysięcy lat ewolucji naszego gatunku mieli powodzenie u kobiet i odnieśli sukces reprodukcyjny. Badania dotyczące zarówno natury płci, jak i mechanizmów działania doboru płciowego uzasadniają twierdzenie, że kierunek ewolucji rodzaju męskiego jest w znacznym stopniu zdeterminowany przez żeńskie
S. de Beauvoir, Druga płeć, tłum. G. Mycielska, M. Leśniewska, Warszawa 2007.
Ibidem, s. 84 (podkreślenie Z.P.).