27
wpada w kurcze i całkiem ginie, tak jak miasto, w którem wybuchnie wojna domowa. Tak się dzieje u tych zwierząt, które zresztą są sobie dość blizkie, np. pośród ssaków. Zastrzyknięcie krwi kociej zabija królika, i na-odwrót. Jest tu jednak pewna granica. Krew kocia naturalnie nie zabija kota. Jednakże już i przedtem stwierdzić można stan pokojowy. Zwierzęta bardzo blizko z sobą spokrewnione znoszą wzajemnie swą krew. Pies i wilk okazują się tak blizko spokrewnione, że można bez niebezpieczeństwa żywą krew jednego z nich z krwią drugiego zmieszać. Toż samo dzieje się z koniem i osłem. Niedawno pewien badacz, Friedenthal w Berlinie, zmieszał krew ludzką z krwią małpią. Początkowo krew okazała się dla krwi trucizną, póki prób dokonywano na człowieku i niższym gatunku małpy. Dopiero gdy krew ludzką zmieszano z krwią szympansa, nastąpił pokój. Przekroczono granice przeciwieństwa! Krew ludzka i krew małpy do człowieka zbliżonej okazały się tak podobne, że się wzajemnie znosiły. Czemuż to? Tutaj już nie porównywano kości z kością. Odpowiedź otrzymano ze świata żyjącego. Tajemnicze życie, skład chemiczny krwi zaświadczyły o bliz-kiem pokrewieństwie—pokrewieństwie w całem znaczeniu tego słowa! To nas znowu szybko naprzód posuwa. Wzrasta bowiem prawdopodobieństwo, że człowiek mógł się ukrywać w takiej istocie, jaką jest obecna małpa człekokształtna. Eksperyment z krwią czyni to wielce prawdopodobnem, że wszystkie cztery dziś żyjące gatunki małp antropoidów pozostają w jakimś bezpośrednim związku z owemi tajemnicami pierwotnego świata. Pytanie tylko, w jakim?
Najprzód zachodzi pytanie, czy w nich nie mógł zachować się jeszcze poszukiwany przez nas stopień wstępny.
Czy małpy te nie są czasem poprostu rzeczywistymi ludźmi pierwotnymi, którzy się do tej pory we właściwych ludzi nie zdołali przeobrazić?
Warto sobie przypomnieć zabawne opowiadanie murzynów, którzy mówią o gorylu i szympansie, że to są