Image021

Image021




- •• 3

102 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych'-.

Tak się dzieje z ludźmi, którzy mieli to szczęście, te mogla.^ pewni miłości swoich rodziców także wtedy, kiedy musieli spfjs&a ciwić się ich wymaganiom. Albo nawet z ludźmi, którzy wprawdi^p takiego szczęścia nie mieli, ale później, na przykład dzięki terap® nauczyli się podejmować ryzyko utraty uczucia, by odzyskać swój® utracone ja, ponieważ za żadną cenę nie chcą go znów utracić^

' %

Sztuczny charakter pouczeń moralnych i reguł zachowania uja%: nia się najwyraźniej tam, gdzie jest najmniej miejsca na klamst\v! i udawanie, a mianowicie w stosunkach między matką a dzieckieifft Poczucie obowiązku nie jest wprawdzie żyznym gruntem dla miłością jest natomiast znakomitym podłożem do obopólnego poczucia winyli Trwające całe życie poczucie winy i obezwładniająca niewdzięczność na zawsze łączą matkę i dziecko. Robert Wlaser powiedział kiedyśŚ „Są matki, które z gromadki swoich dzieci wybierają sobie benia? minka, którego swymi pocałunkami być może kamienują, zagrażają całej jego egzystencji". Gdyby wiedział, gdyby zdobył emocjonalną świadomość, że opisuje w ten sposób własny los, nie dokonałby za-^ pewne żywota w klinice psychiatrycznej.

Jest nieprawdopodobieństwem, by zdobyte w dojrzałym wieku czysto intelektualnym wysiłkiem zrozumienie wczesnych uwarun-'i kowań dzieciństwa mogło już samo przez się wystarczyć do usu-? nięcia jego skutków. Kto się nauczy! w najwrażliwszym okresie, ; w poczuciu zagrożenia życia, posłuszeństwa niepisanym prawom i powściągania uczuć, ten jako dorosły tym skwapliwiej, bez wewnętrznych oporów, będzie przestrzegał owych praw. Ale że człowiek nie może żyć całkiem bez uczuć, taki ktoś przyłączy się do gTupy, w której jego dotąd zabronione uczucia znajdą uznanie,

a nawet poparcie, i będzie mu wolno nareszcie je przeżyć w zbiorowości.

Każda ideologia stwarza swoim wyznawcom możliwość zbiorowego wyładowania nagromadzonych emocji, z zarazem zachowania wyidealizowanego przedmiotu kultu., którym w wyniku nieudanej symbiozy z matką, staje się w jej zastępstwie postać nowego przywódcy bądź cala grupa. Idealizacja owładniętej narcyzmem grupy zapewnia jej uczestnikom poczucie zbiorowej wzniosłości.

„Czarna pedagogika” 103

W-—

g5śź każda ideologia stwarza sobie kozła ofiarnego spoza włas-^fepanialej grupy, i wewnątrz niej może doznać prześladowa-

f^pogardy owo słabe i pogardzane dziecko, które tkwi w każ-ja, ale któremu nigdy nie dano prawa do istnienia. Mowa ^iniulera o „bakcylu słabości”, który należy zniszczyć i wypalić, yraża całkiem jasno, jaka rola przypadła Żydom w tym procesie jpjypierania z siebie niepożądanych elementów psychiki przez ludzi ogarniętych poczuciem własnej wspaniałości.

[Jfe/Tak jak zdobyta w drodze psychoanalizy znajomość mechani-wyparcia i projekcji może pomóc w zrozumieniu zjawiska holokaustu, tak znajomość historii Trzeciej Rzeszy pomaga nam dokładniej dostrzec skutki „czarnej pedagogiki”: na tle wytrwałego ^'tępienia elementów dziecięcych w toku naszego wychowania cał-j^kiem łatwo pojąć, że mężczyźni i kobiety bez żadnych oporów oprowadzili do komór gazowych milion dzieci jako nosicieli budzą* |f; tych lęk elementów własnej psychiki. Staje Bię wyobrażałne na-wet, że krzyczeli na nie, bili je i robili im zdjęcia, dając w ten .sposób upust nagromadzonej we wczesnym dzieciństwie nienawi-ści. Ich wychowanie było od samych początków nastawione na to, ^ by zabić w nich wszystko, co dziecięce, radosne, żywotne. Okru-

f,’ cieństwo, z jakim ich traktowano, duchowy mord popełniony na dziecku, jakim kiedyś każde z nich było, musieli w jakiś sposób przekazać dalej: w zagazowanych żydowskich dzieciach mordowali w istocie na nowo wciąż tkwiące w nich dziecko.

Gisela Zenz opowiada w swojej książce Kindesmisshandlung und Kindersrechle (Znęcanie się nad dzieckiem i prawa dziecka) o pracy psychoterapeutów Steeleła i Polłocka nad maltretującymi swoje dzieci rodzicami w Denver. Wraz z rodzicami zajmowali się także i ich dziećmi. Opis ich może nam pomóc w zrozumieniu genezy zachowań masowych morderców, którzy niewątpliwie byli bici w dzieciństwie.

Dzieci te nie umiały w zasadzie nawiązać stosownych do swego wieku relacji z otoczeniem. Rzadko reagowały spontanicznie i szczerze wobec terapeutów, rzadko także okazywały sympatię lub gniew. Tylko nie-

104 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych

liczne okazywały zainteresowanie osobą terapeuty. Pewne dziecko, które spotykało się z nim przez sześć miesięcy dwa razy tygodniowo, po wyjściu z jego pokoju nie mogło sobie przypomnieć, jak on się nazywa. Mimo wyraźnego zainteresowania się terapuetami w czasie zajęć i wzrastającego do nich przywiązania, pod koniec godziny ten stosunek do nich zmieniał się niemal gwałtownie i kiedy dzieci się z nimi rozstawały, wydawało się, że nic dla nich nie znaczą. Terapeuci przypisywali to z jednej strony dostosowywaniu się dzieci do czekającego je powrotu do środowiska domowego, a z drugiej brakiem wiernego przywiązania, które ujawniało się także w czasie przerw w terapii, podczas wyjazdów wakacyjnych czy podczas choroby. Prawie wszystkie dzieci nie przywiązywały znaczenia do utraty jakiegoś przedmiotu, czego większość z nich musiała doznać już wiele razy. Dopiero stopniowo niektóre nauczyły się przyznawać, że wakacyjna rozłąka z terapeutą coś dla nich znaczy, że je ona martwi lub złości.

Za najbardziej uderzające zjawisko uważają ci psychoterapeuci fakt,. że takie dzieci nie umieją się rozprężyć ani cieszyć. Niektóre z nich nie śmiały się miesiącami i wchodziły do pokoju lekarza jak „ponurzy mali dorośli", których smutek i przygnębienie były aż nadto widoczne. Kiedy się bawiły, wydawało się, że robią to raczej po to, by przypodobać się terapeucie niż dla własnej przyjemności. Wydawało się, że wiele dzieci nie zna żadnych zabaw i gier, przynajmniej z dorosłymi. Były zdumione, kiedy terapeuci okazywali radość w czasie jakiejś gTy i znajdowali uciechę w zabawach z dziećmi.

Większość dzieci określała same siebie niezwykle negatywnie, jako „głupie”, jako „dziecko, którego nikt nie lubi”, które „niczego nie potrafi" i jest „złe". Nie umiały się przyznać, te są dumne z czegoś, co potrafiły naprawdę dobrze zrobić. Wzbraniały się przed podjęciem czegoś nowego, bały się, że zrobią coś niedobrze, i łatwo popadały w zawstydzenie. Wydawało się, iż niektóre z nich nie mają poczucia własnego je. Można było w tym rozpoznać odbicie postawy rodziców, którzy widzą w dziecku nie samoistną osobę, ale jedynie kogoś, kto służy zaspokojeniu ich własnych potrzeb. Jak się zdaje, ważną rolę odgrywa tu częsta zmiana sytuacji życiowej. Pewna sześcioletnia dziewczynka, która przebywała w dziesięciu przybranych rodzinach, nie mogła pojąć, że niezależnie od tego, w czyim domu się znajdowała, zawsze wołano na nią tym samym imieniem. Rysunki łudzi tych dzieci ', wypadały bardzo prymitywnie, podczas gdy rysunki przedmiotów martwych były stosowne do wymagań ich wieku.

„Czarna pedagogika"    105

Sumienie albo raczej system wartości tych dzieci był surowy i restrykcyjny. Były one bardzo krytyczne tak wobec siebie, jak i wobec innych, oburzały się lub wpadały w gwałtowny gniew, jeśli inne dzieci naruszały ich absolutne normy dobra i zła. I...1

Dzieci te nie umiały wyrażać bezpośrednio gniewu i agresywności wobec dorosłych, ale ich opowieści i zabawy pełne były agresji i brutalności. Lalki i fikcyjne postacie były nieustannie bite, dręczone i zabijane. Wiele dzieci w zabawie odtwarzało sposoby, którymi ich maltretowano. Pewne dziecko, które jako niemowlę trzykrotnie doznało pęknięcia czaszki, odgrywało wciąż scenki ze zwierzętami lub ludźmi rannymi w głową. Inne dziecko, które matka chciała w niemowlęctwie utopić, rozpoczęło swoją terapeutyczną zabawę od tego, że utopiło w wannie swoją lalkę-bobasa, a potem kazało zaprowadzić matkę do więzienia. Chociaż takie wydarzenia życiowe nie grały większej roli w otwarcie wyrażanych lękach dziecka, musiały jednak tym silniej wyrazić się nieświadomie w ich zajęciach. Prawie nigdy nie potrafiły opowiedzieć słownie o swoich utrapieniach, ale nosiły głęboko w sobie mocne poczucie złości i pragnienia odwetu, połączone z przerażeniem na myśl, co też mogłoby się stać, gdyby te utajone uczucia doszły do głosu. Wraz z rozwojem w czasie terapii relacji przeniesienia, uczucia takie kierują się także przeciw terapeutom, ale zawsze w pośredniej biernej agresywnej formie: zdarzają się przypadki, kiedy lekarz zostanie trafiony piłką albo „przypadkiem” zostaje zniszczony jakiś należący do niego przedmiot. [...}

Mimo niewielkich kontaktów z rodzicami tych dzieci, terapeuci odnosili nieodparte wrażenie, że ich stosunki z własnym potomstwem były nacechowane w znacznej mierze uwodzeniem i seksualizmem. Pewna matka, kiedy tylko się poczuła samotna i nieszczęśliwa, brała do łóżka swego siedmioletniego synka, a wielu rodziców w okresie rozwojowym zabiegają o ich czule względy, często ze sobą konkurując. Pewna matka mówiła o swojej czteroletniej córeczce, że jest seksowna i zalotna i przewidywała, że najpewniej będzie miała kłopoty z mężczyznami. Wyglądało na to, że te dzieci, które musiały służyć zaspokojeniu wszelkich potrzeb rodziców, nie były wolne od obowiązku zaspokajania także ich potrzeb seksualnych, które wyrażały się przeważnie w formie ukrytych, nieświadomych roszczeń (G. Zenz, Kindesmisshandlung und Kindesrechte, 1979, s. 291 i nn.).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Image004 34 Wychowani* jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych nych wychuchanych warunkach, za
Image015 78 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych 5.    Posłuszeńs
Image019 m w W 94 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych Oto szczęśliwy ojciec bez
Image020 98 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych „Czarna pedagogika 99 W książc
Image022 106 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych Pomysł Hitlera, by wybrać dla
Image006 .smm PjjpŚ: pi m. 42 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych zumialca w ta
Image008 50 W mr Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych W szczególny sposób pomies
Image010 58 11*. 58 11*. Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych U. 8tcirha*-* - —
Image012 66 sp*: Sftiień Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych .1 ściach ciała. T
Image013 1P :; -70 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych wtedy, te jeśli Kasia je

więcej podobnych podstron