CIMG0027

CIMG0027



Wszędzie widać smutek; strach jest wszechogarniający. Bracie, chciałbym się nie narodzić lub umrzeć, zanim nastały obecne czasy. Czy przyszłe pokolenia uwierzą, że nastał czas, kiedy na Ziemi nie ma prawie żadnych mieszkańców? [...]

Czy kiedykolwiek zdarzyło się coś takiego; czy w jakichkolwiek kronikach można przeczytać, że domy stoją opustoszałe, miasta są wyludnione, ziemia jest zaniedbana, a pola zbyt małe, aby chować na nich zmarłych, a nad wszystkim unosi się przerażające i powszechne osamotnienie?

Czy przyszłe pokolenia uwierzą, że te rzeczy się zdarzyły, skoro my. ich świadkowie, z ledwością dajemy im wiarę? Można by myśleć, że śnimy, gdyby nie to, co oglądamy na własne oczy, patrząc na miasta pogrążone w żałobie, a wracając do domu, widzimy pustkę i wtedy wiemy, że nasz lament jest prawdziwy.

Znajdujemy tu istotny trop. Brat Petrarki był jedyną osobą, która przeżyła w zamkniętej społeczności klasztornej, choć pozostawał blisko z innymi zakonnikami. W jaki sposób uniknął zarażenia? Czy może być wskazówką informacja, że pewne osoby wykazywały odporność na tę straszliwą chorobę?

•Unwazja i\a T~i*cmcję.

Kiedy pod koniec 1347 roku lub na początku 1348 zaraza przybyła do Francji, szacuje się, że spowodowała śmierć 57 000 osób w Marsylii, a terror, jaki siała, i śmiertelność nie zaskoczyły nas. Simon de Covino, lekarz z Paryża, spisał swoje wspomnienia z 1350 roku, stanowiące dość przygnębiającą lekturę.

Twarze bladły i widać było na nich czającą się śmierć. Bladość zwiastowała nadejście wroga i jeszcze przed dniem ostatecznym wyrok śmierci był wypisany na twarzy ofiary. Na tę dziwną chorobę nie miał wpływu klimat. Nie powstrzymało jej gorąco ani zimno. Występowała zarówno wysoko w górach w zdrowym klimacie, jak i na nizinach i bagnach. Rozprzestrzeniała się tak samo gwałtownie w czasie chłodnej zimy, jak i gorącego lata.

Z tych cennych zapisków można wyciągnąć wiele istotnych wniosków na temat natury choroby. Covino wspomina również, że zaraza była tak zaraźliwa, że do zarażenia wystarczył kontakt z oddechem chorego lub jego rzeczami.

Zaraza rozszerzała się na zachód od Marsylii do Montpellier, Narbonne, Perpignan i Carcassonne, gdzie dotarła w marcu 1348 roku. Stamtąd przeniosła się do Tuluzy i Montaubon, przybywając na wybrzeże Atlantyku do Bordeaux na przełomie lipca i sierpnia 1348 roku. Jej średnia szybkość rozprzestrzeniania wynosiła 2-8 kilometrów na dzień, co wskazuje, że była przenoszona głównie przez podróżujących pieszo, a nie konno.

Czarna śmierć szła również na wschód i pojawiła się w Awinionie w marcu 1348 roku, gdzie uderzyła ze szczególną brutalnością. Zanotowana liczba zgonów, choć niewątpliwie zawyżona, wyniosła 1800 osób pierwszego dnia. W sumie zabrała 150 000 mieszkańców miasta i otaczających je wiosek. Z miasta uciekło wiele osób, lecz papież Klemens VI pozostał w odosobnieniu, otaczając się olbrzymimi słupami ognia, mającymi na celu oczyszczenie powietrza.

Anonimowy zakonnik napisał list do swoich przyjaciół, w którym opisał dokładnie zarazę opanowującą Awinion. W liście zawarł cenne informacje na temat przebiegu choroby oraz badania zlecone przez papieża.

Choroba objawia się na trzy różne sposoby. W pierwszym osoby zarażone odczuwają bóle w płucach i mają problemy z oddychaniem. Dla tych ofiar, nawet z niewielkimi objawami, nie ma ucieczki, nie przeżywają one nawet dwóch dni. W celu wykrycia pochodzenia choroby na zlecenie papieża wykonano badania w miastach we Włoszech oraz w Awinionie. Przeprowadzone sekcje ujawniły, że osoby zmarłe nagle z objawami płucnymi miały zainfekowane płuca i pluły krwią. Zakaźny charakter choroby wzbudza strach, jako że każdy zarażony umiera, a każdy, kto pielęgnował go w chorobie, odwiedzał, widywał czy nawet odprowadzał na miejsce ostatniego spoczynku, podążał za nim wkrótce. Przed chorobą nie ma żadnych zabezpieczeń.

Inny rodzaj charakteryzuje się opuchnięciami pod pachami, które występują jednocześnie z objawami płucnymi. Ci chorzy też szybko umierają. Trzecią formą choroby są opuchlizny w pachwinach, prowadzące w krótkim czasie do śmierci.

27


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie6 ■ Jak widać, wpływ dorosłego jest niewątpliwy. Ale zdaje się. że mamy tu także reakcję s
MAPA EMOCJI złość, radość, smutek, strach. Za każdym razem zastanów się. co się dzieje z twoim ciałe
skanowanie6 * Jak widać, wpływ dorosłego jest niewątpliwy. Ale zdaje się. że mamy tu takie reakcję s
56 (180) zmęczona. Jest dziś sucho i chciałabym się trochę przejść po ulicy. Nie wiem, czy mi się ud
DSC03163 PATOFIZJOLOGIA
P1010314 dającą życie. Abiekt. Jest odrzuconym, od którego się nie oddzielamy, przed którym się nie
Prognoza obarczona jest bowiem niepewnością i może się nie sprawdzić, podobnie jak niepewna jest syt
ków jest w każdej linijce? f Nigdy się nie bił z chłopakami, 0    ->
P1010314 (2) dającą życie. Abiekt. jest odrzuconym, od którego się nie oddzielamy, przed którym się
85184 Slajd9 (8) Podstawowe pojęcia 3/5PERSPEKTYWA jest wirtualną tabelą, składającą się z pól jedne
maistre o papiezu015101 Niezaprzeczona prawda: ale cóż to jest owa ostateczność? Tego się nie da oz
img055 (43) z którym największym wrogiem człowieka jest smutek. Rycerze królowej Bajki muszą więc wa
Picture8 (4) pecha. A Kleksik ostatnio nie jest na chodzie. On się, bracie, rozkleił. Wrażliwy face
Rezonans magnetyczny jest wszechstronną metodą diagnostyczną, znajdując zastosowanie w badaniach pra

więcej podobnych podstron