Obecnie gryzoń ten występuje w basenie Morza Śródziemne*, a w Angin można go spotkać w portach, z których nie oddala się na od! ległość większą niż kilka kilometrów w głąb lądu. Aby przetrwać nawy. spie, populacja szczurów musiała być uzupełniana częstym dopływem nowych osobników. Niewielka populacja nadal występuje na wyspach Lundy na kanale La Manche i na wyspie Shiant na Hebrydach Zewnętrznych.
Szczur czarny był jedynym gryzoniem roznoszącym dżumę w średniowiecznej Europie. Potrzebując ciepła ludzkich domostw, nie oddalał się na dużą odległość. Ekspansja dżumy dymieniczej jest regulowana przez klimat. Jest zatem nieprawdopodobne, aby czarny szczur mógł przekazywać powszechnie dżumę dymieniczązimą.
/Nieobecność szczurów w okręgach rolniczych y^nglii
Dr Twigg, badając populację szczurów czarnych w Anglii w okresie epidemii dżumy, przedstawił przytłaczający, niepublikowany dowód, że nie występowały one w okręgach rolniczych. Jesteśmy mu wdzięczni za przytoczenie dwóch przykładów. Gołębniki w Anglii do 1720 roku - 50 lat po zniknięciu dżumy - pozostawały niezmienione, ponieważ nie występował problem z wykradaniem ptaków przez szczury. Jednakże po przybyciu szczurów brązowych i ich rozproszeniu po kraju, zaczęły one plądrować gniazda, zjadając zarówno ptaki, jak i ich jaja. Wtedy dopiero postanowiono przebudować gołębniki, uniemożliwiając szczurom dostęp do nich.
Farmerzy nie mieli też problemów ze zniszczeniami przechowywanego ziarna. Aż do przyjazdu szczura brązowego kukurydza była składowana na ziemi. Po 1730 roku po raz pierwszy ziarno musiało być przechowywane w specjalnych silosach w kształcie grzyba, mających wzmocnienia na dachu przeciwko szczurom. Wyryte na nich daty pokrywają się z czasem przybycia szczura brązowego na wyspę.
Istnieje wiele materiałów badawczych potwierdzających, że szczur czarny nie mógł przenosić dżumy dymieniczej w okręgach wiejskich w Anglii w czasie trzech wieków, kiedy szalała tam dżuma krwotoczn
Dżuma w CTsIcmdii
Wiemy, że dżuma krwotoczna przedostała się do Islandii przez morze. Zachowały się dokumenty potwierdzające dwie srogie epidemie w XV wieku. Wiadomo również, że przez trzy stulecia zarazy w Islandii nie było żadnych szczurów. Pojawiły się one setki lat później.
W rozproszonej populacji 60 procent ludności zmarło podczas pierwszego wybuchu epidemii. Infekcja przeciągnęła się przez zimę. Przy średniej temperaturze poniżej -3°C przenoszenie choroby przez ludzkie pchły było niemożliwe. Jest to wystarczający dowód na to, że dżuma dy-mienicza nie była powodem epidemii dżumy w Islandii.
Początek epidemii dżumy dymieniczej był poprzedzany obecnością zdychających na ulicach szczurów: w małych wioskach było ich zapewne niewiele; w dużych miastach południowej Afryki prawdopodobnie olbrzymie liczby. W żadnych relacjach na temat epidemii dżumy w Europie nie występują wzmianki o zmarłych szczurach. W jednym z komentarzy można przeczytać, że „historycy zauważyli, że w raportach pominięto śmiertelność szczurów”, lecz świadomie zignorowano tę istotną informację.
W Anglii, a zwłaszcza we Francji, zaraza pokonywała duże odległości, niekiedy 150 kilometrów w kilka dni, nie wywołując po drodze epidemii. Jak widzieliśmy w Cheshire w Malpas, w 1625 roku pokonała 300 kilometrów wraz z osobą powracającą z wizyty w Londynie. Czarna śmierć przebyła drogę z południowych Włoch aż pod północne koło podbiegunowe w ciągu trzech lat.
Gwałtowny ruch jest całkowicie sprzeczny ze sposobem rozprzestrzeniania się dżumy dymieniczej, której ekspansja jest ograniczona aktywnością gryzoni. Indyjska Komisja do spraw Badań nad Dżumą przedstawiła przykład, gdy w 1907 roku przebyły one odcinek 160 metrów
153