o nim powiedzieć, że jest wartością w kosmosie, wartością, która istnieje be istnienie istot zdolnych do jego dostrzegania? Nawet nie można w ten sposób wiek jest wartością, która jest zdolna dostrzec samu siebie juko wartość, i należy ,1 J istot duchowych, o których można przypuszczać lub wierzyć, że istnieją nic/ilc/n* J' n ta spostrzeganego - są poza przestrzenią i poza czasem. Nie można też. powiedzieć, ?,* ij tość owa istnieje dla człowieka. Człowiek sam jest tą wartością. Trudno iść dalej w ob. i niu sensu czy celu istnienia duchowego, nic przekraczając granicy wiary. ą
Odkrywszy bezwzględną wartość duc ha I udy.k ie go, możemy dostrzec zupcisi. 1 sens wychowania. Wspieranie go mogłoby polegać na uwalnianiu go do tego, by niał, tzn. by czynił to, co ze swej istoty chce i powinien czynić. I byłobyio zupełnie innym niż to, do czego dążą (są motywowane, determinowane) organizm) rzece i ludzkie, choćbyśmy nadali tym dążeniom miano samorealizacji. Nie chodziłoby już o potrzebę samospełnienia. ale o powinność. Duch bowiem nie wzrasia i nie nafa* się jak rośliny, zwierzęta i organizmy ludzkie z konieczności przyrodniczej (wedle ant* terminizmu). ale to, co wyrasta z niego, tak, jak owoc wyrasta z drzewa.wy* z miłości, z tego osobliwego chcenia dobra dla każdego, kogo się dostrzeże jakoinąs chową, czy choćby tylko czującą. To dostrzeżenie jest podstawą urzeczywistniania który zapewne jest miłością.
Rośliny i organizmy zwierzęce - to urządzenia popędowe skierowane nap* trwanie (potrzeby witalne, popęd rozrodczy i opiekuńczy) i przyjemność (która ie;. pełni pewną funkcję w nastawieniu na przetrwanie). Duch jest chceniem dobra dii. czujących, dla podmiotów duchowych, które czują, myślą, chcą ... I chodzi tu o dolna tylko zmysłowe i witalne, ale przede wszystkim o dobro duchowe właśnie (rozumienie* ta, widzenie tego, co bezwzględnie ważne, uwolnienie ducha do działania)
Między pragnieniem przetrwania i pragnieniem wspierania jotan nicza różnica. To pierwsze jest biologiczne i zanurzone w świccic zdeierminows! drugie jest podmiotowe (duchowe) i wyraża się w czynach wolnych śobwwi poza siebie, poza własne pragnienia. Myślę, że w całej przyrodzie nie ma pragaiiMpn by) pomagania innym (wyłączając instynkt rodzicielski, który współwynępujt imapa wobec obcych, stanowiących możliwe zagrożenie dla potomstwa). Duch. którym jest br z nas, jest zapewne sam w swej istocie takim pragnieniem. ChrześcijaninpoauśNfc nawet: Duch jest miłością.
W wychowaniu moralnym chodzi o to, by go uwolnić do działaniu, pokazując ma* może być celem działania z miłości. Interpretacja miłości jako uczucia, jako mambą* wyuczonej troski o innych, pragnienia dobra dla innych istot, skłonności do obkom* sprowadzają w granice świata zdeterminowanego i tym samym traci ją i pola wdam* I zy wąjąc miłością cod, oo nią być me mole.
Generalnie więc chodzi o rozróżnienie aksjologicznego uzasadnienia wychów ani gicznej podstawy bycia i wychowankiem i dla mego. W pierwszym przypadku donn *• tość jmn użyte na oznaczenie tego, po ważne dla człowieka, w drugim łaś m tego, co ważne bezwzględnie. O wychowaniu - ściślej o wychowaniu nonbjn'1 mówić tyko wtedy, kiedy wartości same, le bezwzględne, faktycznie istnieją ksdm nak me istniały* możliwe byłoby tylko urabianie jednostek wedle rozmaitych rozmaitych funkcji. Ideologie byłyby podstawą takiego wychowania