Fioir Horyka
530
, •„ k,,łdv pomniał; wiecie juk? —
Co by mk Kawy P Piwowym
To już mam to waytko. co mają bracia moi, llUe mnie nikt jeszcze, jako ich, nie bo,. Owi maja swe tuzy. kraiki i nurniki,
’ ok szóstka, dziewięć ok. , swoje wyzniki;
. L, odzie dworzanie? Gdzie są pokojowi?
SCENA U
Żołnierze po dworzańsku przebrani, Szołtysa za króla witają i bankietują.
R o t [m i s t r z]
Owośmy na wszelakie skinienie gotowi Waszej królewskiej mości.
S z o ł [t y s]
Znajcież mię za pana I za króla waszego, czyli za hetmana!
R o t [m i s t r z]
Bodaj zabit, kto nie zna, na jaśniejszy królu,
Tak w gumnie, tak w stodole, jako też na polu. 5,0
S z o 1 [t y sj
To mi sie podobacie; przynieścież mi chleba Z gomółką.
R o t (m i s t r z]
Barzo dobrze. Będzie, co potrzeba. Mości panie kuchmistrzu, niechaj jeść przyniosą Dla króla jego mości.
*Ar. 544 Kuch
ski. podobnie po 555 dn’kU’ wlaściwie: Pijan0W'
K u c h Im i s t r z]
Owo zaraz niosą.
^ , . . , . Szołltys]
Gdziezcście tych lemieszów tak wiele nabrali? Aboscie wszytkie pługi we wsi rozebrali?
K u c h (m i s t r z]
Wzdyć to nie są lemiesze, królu, lecz półmiski.
S z o ł [t y s]
Wolęć ja na krzynowie, boć to diasek niski,
Abo też i w donicy, kiedy by co było.
Kuch [mistrz]
W czym sie waszej jasności tu nie wygodziło? ,i0 Jest oto dosyć potraw, jarzyn i zwierzyny:
Jadłby to, jako cukier, kiedyby kto iny.
S z o ł [t y s]
Jakoż tu jeść? Wieprzowej gdy nie widzę krzcice, Ani jednej kiełbaski, ani jajecznice?
Ano widzę kapustę, dajcie jej sam sporo,
Potym mi pić nalejcie, podjem sobie skoro.
K u e h [m i s t r z]
Jedz, wasza królewska mość, byś i wszytkę chciała. Jest w niej tłustej słoniny sztuka dość niemała.
S z o 1 [t y s]
Nalejcież mi teraz pić w garcową konewkę,
Abo pierwej wypiję tę żółtą polewkę.
Ej, dajże ją złej frani; toć w gębie — jak w piekle! Dajcież sie teraz napić po takowym cieple. Jeszcze, jeszcze, tyłkom sie rozdrażnił, niesie!}, Aboć w piekle warzono tak pierne pasztety ?