Z intencją przekazania doświadczenia płynącego z tego rodzaju doznań powstała niniejsza książka. Jej pomysł zrodził się z przeświadczenia, iż na-ieży pisać nie o adaptacji w ogóle, lecz o adaptacjach. Analiza konkretnych Hmów będących adaptacjami prowadzi bowiem do odkrycia sposobów, za pomocą których możliwe staje się nie tyle wierne przekazanie literatury, co jej .twórcza zdrada", by posłużyć się terminem Roberta Escarpita. Ów akt twórczej zdrady decyduje bowiem o życiu dzieła, które przecież umiera, gdy już nie może być inaczej odczytane. Dzięki filmowym aktom zdrady dzieło wkracza we wciąż nowe sytuacje komunikacyjne, zdobywa nowych odbiorców. podejmuje z nimi kolejne dialogi i gry. Ostatecznie zaś liczy się przede wszystkim autonomiczna wartość filmu, który swoje powstanie może zawdzięczać nieskończenie wielu możliwym źródłom inspiracji. Literatura pozostaje najważniejszym z nich.
Dziennik wiejskiego proboszcza, film Roberta Bressona z 1950 roku, jest jedną z legend historii kina. Jest nią jako film dla miłośników twórczości Bressona i jego idei .kinematografu", która tu wfaśnie została zapoczątkowana. Jest nią także jako adaptacja dzieła literackiego, jedyna w swym rodzaju, niepowtarzalna, taka, jakiej nigdy nie było przedtem i którą jako modelem zainteresowało się dopiero współczesne kino, lecz raczej to o orientacji awangardowej.
Dzieło Bressona rozsławił przede wszystkim Andre Bazin, który’, jak żaden inny krytyk, potrafił lansować zarówno filmy, jak i autorów. Bazin dostrzegł nowość przedsięwzięcia Bressona i swoistość jego podejścia do oryginału literackiego. Uznał, że Dziennik wiejskiego proboszcza jest nie tyle adaptacją, ile wiernym odbiciem książki. Bresson potraktował bowiem materiał literacki tak jak twórcy .wierzący w rzeczywistość* traktują otaczający ich świat - z całą, chciałoby się rzec. dosłownością, pietyzmem, mając na celu oddanie przedmiotu swych zainteresowań, a nic autoekspresję własnej osobowości.
Była to, zwłaszcza na owe czasy, praktyka raczej niezwykła. Wyspecjalizowane zespoły scenarzystów pracujące nad adaptacjami książek dbały wtedy przede wszystkim o „ufilmowicnie* materiału literackiego. Przekonanie, skądinąd głęboko uzasadnione, o podstawowej odmienności medium literackiego (słowa) i filmowego (dźwięczący obraz) było źródłem całego szeregu typowych posunięć i rozwiązań, które adaptowany utwór literacki miały przybliżyć do właściwego filmu.
19