nania Rosji, klucz do uregulowania stosunków polsko-rosyjskich znalazł się ponownie w rękach dyplomatów.
W dniu 11 czerwca 1664 r. w Durowiczach na Białorusi rozpoczęły się następne wielkie, po poselstwie Naszczokina we Lwowie, polsko-rosyjskie pertraktacje pokojowe. Na czele wielkich komisarzy króla i Rzeczypospolitej stali Hieronim Wierzbowski, wojewoda sieradzki i Jerzy Hlebowicz starosta generalny żmudzki, pozostali zaś członkowie delegacji to znany nam dobrze Brzostowski, Jan Antoni Chrapowicki, podkomorzy smoleński, Stefan Ledóchowski, podkomorzy krzemieniecki i Stanisław Kożuchowski, stolnik kaliski. Na czele 6-osobowej delegacji rosyjskiej stanął kniaź Nikita Odojewski, w skład delegacji, jako niewątpliwie jej filar, wchodził również Afanasij Ordin-Naszczokin.
Akcja dyplomatyczna Polski w roku 1664 nie ograniczała się jednak do rozmów z Rosjanami. Dwór polski próbował raz jeszcze znaleźć przeciwwagę porozumienia z Moskwą w sojuszach ze Szwecją i Krymem. Wobec poważnego pogorszenia się stosunków szwedzko-rosyjskich i permanentnej wrogości Tatarów wobec Rosji perspektywy trójprzymierza między Warszawą, Sztokholmem i Bakczysarajem wydawały się najzupełniej pomyślne.
Latem 1664 r. przybył do Polski poseł szwedzki Mattias Palbitzk:. W sierpniu zredagowano artykuły przymierza między Rzeczpospolitą a Szwecją, które nie miało jednak zostać zrealizowane. Treść jego sprowadzała się zasadniczo do jednego głównego celu — rozbicia Rosji. Na sojusznika Szwecji i Polski przewidywano chanat krymski. Palbitzki przybył wprawdzie jeszcze do Warszawy w roku następnym, ale ze współdziałania polsko-szwedzkiego nic w końcu nie wyszło. Zanim stało się to jednak oczywiste, dyplomacja polska spróbowała wciągnąć do projektowanego sojuszu Tatarów, o czym już wyżej wspomniano.
Instrukcja, jaką otrzymał wysłany w tej sprawie do Bakczysaraju podczaszy warszawski Aleksander Petrykowski, była zupełnie jednoznaczna. Król polski chce poprowadzić wojnę z Rosją aż do zwycięskiego końca, gdyż pokonany nieprzyjaciel „skłonniejszy będzie do przyjęcia takiego pokoju, jakiego sobie chan Jegomość życzy wespół z Królem Je-gomością”. Osiągnąć to będzie można, gdy Polacy, Tatarzy i Szwedzi zespolą swe siły tak, aby „jeszcze tej zimy wszystkie trzy wojska, tak Korony Polskiej, jako też szwedzkie i tatarskie, każdy swoją stronę wnijść w państwo moskiewskie mogły i tam się dobrze rozgościć”*.
Tatarzy zaniepokojeni coraz bardziej rokowaniami polsko-rosyjskimi nie przyjęli tych korzystnych, zdawać by się mogło, propozycji.
M Instrukcya Ur. Aleksandrowi Petrykowskiemu (...) do chana JMci Krymskiego (...) die 3 Novembris 1664, Warszawa, AG AD. AK W, Tatarskie, k. 61. t. 109.
W chwili, gdy kontredans polsko-szwedzko-tatarski dobiegał końca, w Durowiczach zakończono również pierwszy etap rokowań polsko-rosyjskich. Stanowisko rosyjskie, po nieudanej kampanii Jana Kazimierza na Zadnieprzu, było od początku nieustępliwe. Na ósmym zjeżdzie posłów i komisarzy obu stron w dniu 12 lipca 1664 r. dyplomaci carscy oświadczyli, że Rosja zawrze z Polską pokój „wieczysty”, ale pod warunkiem „cztob Korolewskoje Wieliczestwo i Rieczpospolitaja za biezcza-stie Wielikogo Gosudarja i Cara i Wielkogo Knjazia Aleksieja [...] i za podjom i za ubytki ustupili k moskowskomu gosudarstwu Wielikogo Knjażestwa Litowskogo wsiego na wiecznyje wremiena”*.
W roku 1664 żądanie przyłączenia do Rosji całego olbrzymiego terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego, a ponadto także połowy Ukrainy i całego Zaporoża, było jeszcze nierealne. Delegaci Rzeczypospolitej odrzucili je też z oburzeniem, grożąc ze swej strony, że takie stanowisko Rosjan oznacza, że traktat „wieczystego” pokoju polanowskiego z 1634 roku nie obowiązuje już, a więc król polski zacznie wobec tego używać należnego mu od 1610 roku tytułu cara moskiewskiego. W ciągu dalszych niezwykle trudnych rozmów, przewodniczący komisarzy polskich Wierzbowski wręczył Odojewskiemu i towarzyszom w dniu 30 sierpnia pismo, stanowiące odpowiedź na wcześniejszy o tydzień memoriał rosyjski, w którym delegacja polska stwierdziła, iż trwały pokój między •ofcu państwami może być zawarty tylko na podstawie wspomnianego fcyyżej traktatu polanowskiego, po zwrocie wszystkich zdobytych przez ;ffesję ziem i uwolnieniu wszystkich jeńców polskich, wywiezionych w gtfąb Rosji, w tym również kobiet.
C^f-Mimo dramatycznego apelu komisarzy polskich, do porozumienia <#l6rwiście nie doszło, 20 września odbyła się ostatnia konferencja dyplo-śftśtów obu stron. Aby umożliwić sobie dalsze rokowania, rozmów for-fr*lnie nie zerwano, lecz odłożono do 1 czerwca st.st. (10 czerwca n.s.) •1665 r. Deklaracja taka złożona została w dokumentach zwanych skryptami rozjezdnymi.
W drodze powrotnej komisarze Rzeczypospolitej wysłali pismo do ^ jkanclerza wielkiego koronnego Mikołaja Prażmowskiego (ze Szkłowa, 24
trześnia) z obszerną relacją i podsumowaniem wielomiesięcznych roko-Wań. Nie osiągnięto nic, uniknięto tylko ostatecznego zerwania i nie •tracono nadziei rychłego wznowienia rozmów. Zdaniem Wierzbo wskie-‘£o-i jego kolegów, pertraktacje z Rosją nie poparte odpowiednią siłą mi-się z celem. „Nie potrzeba sobie obiecywać żadnej po tym narodzie ^gfe.tractatu facilitatem — czytamy w ich liście — póki armis przyciśnio-nie będzie”".
m CGADAM, t. 79, Pol. kn. 101, f. 372.
* Komisarze do Prażmowskiego, Szkłów, 24 IX 1664, oryg. AGAD, AKW, Ro-i, k. 54.
221