„Claude Levi-Strauss, profesor antropologii społecznej w College de France, jest jednomyślnie uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela tej gałęzi nauki poza krajami angielskojęzycznymi. Przy czym...”
Tymi słowami Edmund Leach rozpoczyna swoją książkę o twórcy i proroku strukturalizmu - i cała ona utrzymana jest w podobnym tonie. Jakkolwiek ton ten w pierwszej chwili może wydać się zagadkowy, warto mu się przyjrzeć, by właściwie odczytać tę książkę i wydobyć z niej jak najwięcej.
Zwraca uwagę, że Leach, nawet gdy podkreśla zasługi swego bohatera, miesza komplementy i wyrazy szacunku z wątpliwościami i zastrzeżeniami, a lekko paro-dystyczne użycie stylu wysokiego nadaje temu jeszcze kpiarski odcień. Chociaż Levi-Strauss ma tu być traktowany - jak głosi tytuł serii, w której ukazała się ta książka - za jednego z „Mistrzów Współczesności”, Leach nie wyobraża sobie, aby mógł odnosić się do niego inaczej, niż jak do równego sobie. Jego celem nie jest - chyba że na odległym planie - egzegeza. Nie jest to nawet egzegeza krytyczna. Książka skupia się nie na subtelnościach konkretnych poglądów Levi-Straussa na ten czy inny temat, lecz na określeniu zasadniczych idei strukturalizmu. Autor demonstruje, na czym polega strukturalistyczna metoda analizy i co ją odróżnia od innych, a zarazem próbuje ustalić, czy wiedza dzięki niej uzyskana warta jest trudu i czy uzasadnia wrzawę, jaka się wokół tej metody rozpętała.
Adresatem książki Leacha nie jest więc potencjalny uczeń modnego (już od 25 lat) guru intelektual-
7