wiecznego dramatu polskiego [prawdopodobnie wcześniejszy mi Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią w rękopisie płoacTftf}.'
W środowiskach pozaklasztornych powstawała -na Śląsku polska poezja świecka, z której znamy zaledwie kilka utworów. Przypuszczalnie w kołach żakowskich, może już w XIV w., powstała swawolna pieśń śląska Mikołaja z Koźla. Spopularyzowana później wśród ludu ulegała z biegiem czasu różnym przekształceniom. Czy Mikołaj był autorem pieśni, nie wiadomo, w każdym razie zapisałją gotycką kursywą w łacińskim kodeksie kazań na początku XV w. Ponieważ słowa pieśni «Chcę na pannę żałować, Nie chciałaś ni trochę dać, Memu koniu owsa*, dość swawolne, nie. licowały z religijnym charakterem rękopisu, zostały później czernidłem zamazane [rkps w Bibliotece Uniw. we Wrocławiu]. Mikołaj z Koźla był franciszkaninem i kaznodzieją czeskim, przebywał kilka lat w Czechach i na Morawach. Parał się trochę wierszem łacińskim, a do swych kazań wygłaszanych po czesku, wplatał podania i anegdoty śląskie. Mógł więc też skomponować «swawolną pieśń* lub jedynie odnotować we własnej księdze zasłyszaną wcześniej.
Z okruchów śląskiej poezji świeckiej zachowały się jeszcze dwie pieśni: pieśń o Wiklefie, pióra Jędrzeja Gałki z DóSczyna, i pieśń staropolska o królu Zygmuncie Luksemburczyku, napisane w latach 1439— 1449. Obie pieśni wyjść mogły z tego samego środowiska i mają związek z działalnością przedreformatorskich sekt religijnych. Jędrzej Gałka, zainteresowany widać nowinkami heretyckimi, musiał schronić się pod opiekę księcia opolskiego Bolesława, i tu prawdopodobnie na dworze księcia powstała jego pieśń w 1449 r. Występuje w niej autor przeciwko klerowi i «papicżnictwu». Pieśń o królu Zygmuncie Luksemburczyku jest wcześniejszym utworem, pieśnią husycką, nawiązuje do wydarzeń politycznych w Czechach w latach 1420 — 1424 i skierowana jest przeciwko władzy Zygmunta, wyszydza jego panowanie.
Ciągłość polskiej tradycji rękopiśmiennej na Slas-ku utrzymuje się jeszcze w XVI i XVII w. mimo rozluźnienia się już kontaktów z Polską i postępującej germanizacji. Np. w rękopisie z 1012 r. zachowanym w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu autor zamieścił polską piosenkę żartobliwą [Cantilena Polonica tle variis rebus] wprowadzającą w atmosferę ludowych przyśpiewek, stanowiących ciekawy obrazek obyczajowy. W kodeksie zaś z drugiej połowy XVII w. wśród łacińskich jednostek piśmienniczych znalazło się kilkanaście tekstów póTskićliftTtreściach religijnych fm.in. kazania nu niedziele i święta całego roku) i moralnych szczerze rniłuiąća Małżonka Jest korona męia .u<;«w<>), a ponadto różne przysłowia według miesięcy spisane oraz luźne notatki o treści gospodarczej i innej.
Znane są również wypadki, iż w okresie rozwiniętej już produkcji książki drukowanej niektóre klasztory dla własnych, wewnętrznych potrzeb — silą tradycji — pisały księgi ręcznie. Takim ośrodkiem był m.in. klasztor Cystersek w Trzebnicy, gdzie powstał cały szereg małych książeczek o charakterze modlitewników. Były one pisane w całości po polsku, posiadały tytuł umieszczony w ramce ozdobnej i niekiedy specjalną dedykację. Przynajmniej niektóre z tych religijnych utworów były oryginalne w treści, podawały nazwisko autora bądź kopisty. A oto tytuły kilku: Codzienne pokarmy duszy nabośney spisane przez siostrę Katarzynę Kłobuczyńską, Owoce ćwiczenia duchownego spisane przez ks. Wojciecha Kazimierza Jankowskiego, kaznodzieję trzebnickiego do użytku Jadwigi Mugdulcny Kołaczkowskiej profcaki trzebnickiej. Inny znów kodeks: Krótka nauka o rozmyślaniu duchownym stanowi zakonnemu potrzebna, zawiera notatkę w formie dedykacji zamieszczoną na zewnętrznej stronie okładki: «dnwnm tę księgę do nabożeństwu pannie Franciszce Trzibinski, aby się za mnie modliła teraz y po śmierci puiniętuła na dusze moic. Kochuiąca mutku Kristina Puwłowska Xicni Trzebnicka". Przewijające się tu nazwiska polskie świadczą dobitnie, iż mimo upływu kilku wieków od zerwania łączności politycznej