wite ujednolicenie kultury światowej, a ściślej tworzenie jej li tylko na osnowie kultur jednego lub kilku najpotężniejszych narodów, byłoby stratą również dla tych dominujących kultur, gdyż pozbawiałoby je tak zapładniającego składnika różnorodności.
Z troski o zachowanie tożsamości kulturowej małych ludów, a szczególnie ich języków będących podstawą utrzymania samej kultury, w latach sześćdziesiątych Margaret Mead rzuca pomysł, aby zamiast, jak dotychczas, uczyć setki milionów dzieci języka obcego, który jest zazwyczaj językiem dominującej kultury i potężnego narodu, stworzyć i upowszechnić za pomocą telewizji język znaków (glyphs) w oparciu o systematyzację i wzbogacenie znaków, będących dotychczas w użyciu w różnych kulturach. Autorka proponuje jednolity system znaków dla podstawowych przedmiotów sytuacji lub czynności (np. „mężczyzna”, „woda zdatna do picia”, „niebezpieczeństwo”-, „stop”, „idź” itp.). Projekt prac nad językiem znaków został w 1965 r. zatwierdzony przez Komitet Współpracy Międzynarodowej ONZ. Zachęciło to Mead do przemyśleń nad rozwiązaniem problemu tzw. znaków transkulturowych, czyli całkowicie wolnych od uwikłań kulturowych (czego nie zapewniają graficzne glyphy kojarzone z różnymi treściami w różnych kulturach i będących w stanie pełnić funkcje drugiego języka mówionego. Takiego języka którego uczyliby się wszyscy, ale który by nie zastępował ich ojczystego języka. Warunkiem upowszechnienia drugiego języka mówionego, znanego i używanego przez każdego wykształconego człowieka, jest — zdaniem M. Mead — jego neutralność w relacji do obecnie dominujących języków wielkich narodów, a po drugie — konieczność, aby był to język żywy, a nie sztuczny, jak np. esperanto. Kryteria, jakim powinien odpowiadać taki język, przydatny do uniwersalnego zastosowania jako proste narzędzie porozumienia między narodami i kulturami, zakładają przede wszystkim nie stworzenie, lecz wybranie takiego języka spośród żywych języków istniejących, który wyróżnia się systemem fonetycznym i graficznym łatwym do opanowania, który łatwo daje się przekładać na inne języki itp.1 Margaret Mead wierzy, iż przy użyciu nowoczesnych metod nauczania języków w ciągu kilku lat można by w ten sposób wykształcić miliony ludzi zdolnych do uczestnictwa w dorobku światowej kultury.
Jakkolwiek uzasadnione byłyby wątpliwości, czy realne są pomysły stworzenia języka znaków graficznych, a tym bardziej chyba — wybór jakiegoś języka i podniesienie go do rangi uniwersalnego i jednolitego na całym świecie tzw. drugiego języka, powszechnie używanego w mowie i w piśmie jako narzędzie integracji globalnej kultury — zgodzić się trzeba, że ma to kapitalne znaczenie tak dla współczesnego jak i przyszłego rozwoju naszej cywilizacji.
XXV
Koncepcję uniwersalnego drugiego języka prezentuje Autorka w szczegółach w szkicu pt. The Futurę As the Basis for Establisłung a Shared' Culture, w. M. Mead, Twentieth Century Faith. ffope and Survival, New York 1972, s. 88—113.