Są mniej intensywne, jeśli rozproszony naród zdołał utrzymać w swym gpsiądanid choćby fragment Imam y czncj ojczyzny* Lecz nie mniej Ciężkie, a nawet tragiczne bywa nieraz pełoże-nie kultury w diasporze, która nie skłania się wcale ku rozwiązaniu nacjonalistycznemu. Można by wręcz rzec, iż właśnie niebezpieczeństwa asymilacji czynią nacjonalistów tak gorącymi orędownikami proponowanego przez nich rozwiązania.
Groźna sytuacja diaspory, wśród której nacjonalizm nie znalazł dotąd oddźwięku, oraz fakt, że da się ją bezbłędnie wydedukować z ogólnej charakterystyki okresu przejściowego między porządkiem agrarnym a porządkiem industrialnym, świadczą o tym, iż ten rodzaj nacjonalizmu nie podważa przedstawionej tu teorii. Elie Kedourie pisze: „Nacjonalizm grecki i ormiański pojawił się w populacjach, które były bardziej zamożne i w większym stopniu zdolne do zrozumienia zasad bogacącej, nowoczesnej ekonomii europejskiej niż ich muzułmańscy zwierzchnicy w imperium ottomariskim.” 36 Istotnie, w przypadku Rurytanii wyjaś-
36 Ncitiondlism m Asiu urnl Africa. Elie Kedourie («/.), London 1970, s. 20. W tymże tomie (s. 132) profesor Kedourie kwestionuje tezę, iż sposób zorganizowania społeczeństw industrialnych usposabia do kulturowej homogeniczności: „Największe przedsięwzięcia przemysłowe miały swe korzenie i rozkwitły w społeczeństwach wielojęzycznych: w dziewiętnastym wieku na terenie dzisiejszych Czech i w Stanach Zjednoczonych; w dwudziestym wieku w Hong kongu, Izraelu, francuskiej Algierii, w Indiach, na Cejlonie i na Malajach ” Nigdy nie twierdziliśmy, że przedsięwzięcia
Crzemyslo we mogą udać się tylko w społeczeństwie, które już przedtem yio kulturowo homogeniczne. Twierdzimy natomiast, że jeśli wprowadzi się charakterystyczną dla induslrializmu ekonomię do społeczeństwa kulturowo heterogenicznego (a nawet jeśli pojawią się dopiero jej pierwsze jaskółki), to powstanie w nim napięcie, w wyniku którego zrodzi się nacjonalizm. Z wyjątkiem Hong kongu, gdzie ludność składa się z Chińczyków, którzy nie chcieli żyć w obecnym państwie chińskim {gdzie zatem sam tryb zwerbowania wspólnoty wyklucza zapędy irredentystyczne), każdy kraj z listy Kedourie'ego nie tylko nie podważa naszej teorii, ale ją wręcz ilustruje i dostarcza prawie paradygmatycznych przykładów dla proponowanego tu modelu. Czechy stanowiły pole starcia teorii i praktyk nacjonalistycznych, zarówno czeskich, jak i niemieckich; system oświaty w Stanach Zjednoczonych obliczony byt od dawna na przerabianie wielokulturowej masy imigrantów w jednolitą populację, czemu emigranci jedynie przyklaskiwali. W każdym z pozostałych krajów doszło do nacjonalizmu, niekiedy w skrajnej i tragicznej postaci. A co do Indii, to mimo licznych dialektów są one państwem kulturowo homogenicznym: Hindusi „mówią tym samym językiem” nawet wtedy, gdy mówią różnymi językami; nasza teoria nie przekreśla takiej ewentualności.
nialiśmy powstanie nacjonalizmu odwołując się do upośledzenia ekonomicznego i politycznego grupy, która mogła wyodrębnić się kulturowo, co pchało ją ku opcji nacjonalistycznej. Lecz na podstawie tych samych przesłanek da się z góry przewidzieć, że w miarę postępów industrializacji pogarszać się będzie położenie grupy, która nie jest upośledzona pod względem ekonomicznym, a jedynie — z racji swego mniejszościowego statusu — pod względem politycznym, o ile grupa ta' należy do odmiennej kultury. Wreszcie sytuacja stanie się nie do zniesienia i doprowadzi do analogicznych konsekwencji, choć oczywiście nieco inną drogą. Koncentrowanie się na upośledzeniu ekonomicznym — odgrywającym ponoć decydującą rolę w typowych przypadkach — byłoby parodią zajętego przez nas stanowiska. Industrializm żąda ujednolicenia w obrębie państwa po to, by zapewnić sobie niezbędną mobilność, i nie pozwala wiązać ani upośledzenia, ani przewagi (tak w sferze ekonomii, jak i polityki) z jakimi kol wiek kwestiami „etnicznymi”.