bez swych słynnych kopii, albo nawet ... na piechotę. Broń, którą dowództwo uznało za przejściowo zbyteczną, pozostawiano po prostu w taborze. „Usarz drzewko | czyli kopię — A. porzuciwszy był rajtarem z strzelbą i pałaszem; był kozakiem zbroję z siebie zdjąwszy; był i piechotny we zbroi, gdy król albo hetman prosił ’, zanotował w XVII w. Szymon Staro-wołski. Działo się tak nie tylko w Polsce. W ciągu wojny stuletniej rycerstwo francuskie nic mogące sobie poradzić z angielskimi pieszymi łucznikami parokrotnie usiłowało naśladować taktykę groźnego przeciwnika i atakowało Anglików w szyku pieszym. W podobny sposób występowało rycerstwo austriackie przeciw piechurom szwajcarskim. Można więc ze znacznym prawdopodobieństwem przyjąć, że także owa przez Galla wspomniana rezygnacja z pancerzy była w wojsku ze schyłku XI i początku XII w. zjawiskiem przejściowym, podyktowanym przez specyficzne warunki terenowe panujące na pomorskim teatrze działań wojennych.
Niezależnie jednak od tego, jak będziemy tłumaczyć relację Gallową, na jedno trzeba się zgodzić. Jeśli pancerz z jakichkolwiek względów z rzadka tylko pojawiał się w szeregach wojsk polskich na początku XII w., to dalsze lata tego stulecia przyniosły zasadniczą zmianę. Zgodnie z tendencją panującą w całej Europie łacińskiej pancerz utrwalił się, także i u nas, jako nieodzowny atrybut ciężkozbrojnego jeź-dźca-rycerza.
Siedzenie tych ważnych przemian poprzez studium zachowanych w oryginale części uzbrojenia nie jest niestety możliwe. Ilość archeologicznych znalezisk broni z omawianej epoki ulega wydatnemu ograniczeniu wobec stopniowego zarzucania przez ówczesnych mieszkańców Polski dawnego obyczaju nakazującego wyposażenie zmarłych w' przedmioty świadczące o pozycji społecznej, jaką zajmowali za życia. Z po-
61