176
podajemy przykładowo, aby stwierdzić, za jak złożony uważano problem immunitetu w sprawach cywilnych.
Koncepcja nieograniczonego immunitetu, która zatriumfowała na ogół co do spraw karnych, w zakresie spraw cywilnych nigdy też — pomimo autorytetu Gro-cjusza — nie zdołała uzyskać powszechnego przyjęcia. Nawet przyjmując zasadę immunitetu, obwarowywano ją szeregiem wyjątków. Do najczęściej wysuwanych należą wzajemne pretensje osoby, którą pozwałby poseł. Ekscepcję tę poruszają już autorzy wcześniejsi — Villadiego103, Przyłuski104 — szczegółowo jednak została ona rozwinięta dopiero w wieku oświecenia, zwłaszcza przez Bynkershoeka105. Uznaje ją i tak krańcowy zwolennik pełnego immunitetu, jak Rćal106.
W związku z wysuwaną czasem hipotezą, że samo zawarcie przez posła umowy prywatnoprawnej w kraju przyjmującym mogłoby być uważane za domniemane zrzeczenie się immunitetu1, ale i z argumentami przeciw niej — Wicquefort wyraża zdanie, że „najbezpieczniej jest w ogóle nie zawierać umów z ambasadorem”2.
Rzucenie takiej rady nie rozwiązywało jednak problemu prawnego. Starają się go rozwiązać czołowi pisarze XVIII wieku. Bynkershoek uważa immunitet w sprawach cywilnych za kontrowersyjny, bo wątpliwy jest jego związek z niezbędnymi potrzebami misji. Po rozważeniu jednak wszelkich pro i contra opowiada się za zasadą immunitetu3. Vattel — mimo pozorny brak związku z celem misji — uzasadnia konieczność tego immunitetu, gdyż „jeżeli będzie można pozywać go [ambasadora] przed sądy cywilne, często nie będzie miał [on] ani możności, ani czasu, ani swobody ducha, jakich .wymagają sprawy jego władcy”4. W interesie obu zaś stron leży, aby ambasador „nie był niepokojony w wykonywaniu swych czynności”5. •
Natomiast tak Bynkershoek, jak Vattel wysuwają dwa ważne ograniczenia immunitetu. Jedno wiąże się ze sprawami handlowymi, jakie prowadziłby poseł6 7 8. Drugie — ze skargami rzeczowymi dotyczącymi mienia, w każdym razie nieruchomego, ale w pewnej mierze i ruchomego, jakie poseł posiadałby w kraju przyjmującym w charakterze innym niż ściśle urzędowy.
„Czym stałby się taki kupiec” — zapytuje Vattel — „który dzięki swym przywilejom mógłby bezkarnie w obcym kraju dopuszczać się wszelkiego rodzaju niegodzi-wości? Nie ma żadnego powodu, aby rozciągać immunitet ministra na rzeczy tego rodzaju. Jeżeli jego władca obawia się niedogodności w zależności pośredniej, w jakiej jego minister znajdzie się tym sposobem, niech mu zabroni interesów, które nie
bardzo przystoją godności urzędu”7. Niemniej kategorycznie wypowiada się Vat-tel — jak przed nim Bynkershoek8 — o skargach rzeczowych, zwłaszcza dotyczących nieruchomości: „Wszelka własność ziemska, wszelkie nieruchomości podlegają sądownictwu kraj owemu Ambasador nie posiada tych dóbr jako ambasador; nie są one przywiązane do jego osoby, tak aby mogły być uważane za eksterytorialne jak on sam[...] Wszelki spór, wszelki proces w ich sprawie powinien być wniesiony do sądów krajowych[...]”9. Każdą wątpliwość Vattcl rozstrzyga zresztą na korzyść przywileju. Wystarczy np., aby poseł rzeczywiście „rezydował” w domu, stanowiącym jego własność, wiąże się to bowiem bezpośrednio z potrzebami misji.
Znacznie zwięźlej wypowiedział się Martens. Dwa względy wyłączają immunitet: wszelkie sprawy rzeczowe, dotyczące prywatnego (nic tylko nieruchomego) mienia posła — restrykcja więc bardzo szeroka; dług, którego poseł nie spłaca, opuszczając placówkę — hipoteza nasuwająca się Martensowi zapewne w związku z niedawną dla niego sprawą von Wrecha10.
Rozbieżności w nauce były odbiciem bardzo rozbieżnej praktyki.
Czasami rząd kraju przyjmującego spontanicznie występuje w obronie posła przed wierzycielem. Gdy w r. 1608 Foscariniemu, ambasadorowi weneckiemu w Paryżu, właściciel domu zajął meble, królewska komisja opowiedziała się za immunitetem11. Podobne stanowisko zajął w r. 1612 rząd angielski, gdy temu samemu ambasadorowi w Londynie zajęto za długi powóz12.
Salomonowy wręcz był wyrok w r. 1636 sądu angielskiego w sprawie ambasadora Hiszpanii, Guevara de Ofiate. Do portu londyńskiego wpłynął statek z ładunkiem złota, należącym do Genueńczyka Giovanni-Niccoló de’Franchi. Ponieważ złoto pochodziło z Hiszpanii, gdzie Franchi nie zapłacił należnego podatku, Gue-vara nakłonił kapitana statku do wydania złota agentom króla hiszpańskiego, wystawiając mu dokument gwarancyjny. Franchi pozwał kapitana do sądu i sprawę wygrał, a z kolei kapitan uzyskał od sądu zajęcie należnych ambasadorowi pieniędzy i towarów. Gdy jednak Guevara wystąpił przeciw kapitanowi do „Komisarzy Admiralicji”, ci uchylili zajęcie, gdyż „bagaż i pieniądze ambasadorów korzystają z takiego samego przywileju, jak ich osoby”, aby jednak zadowolić i kapitana, wystawili mu , listy kaperskie, upoważniające go do zaspokojenia swoich pretensji na statkach hiszpańskich13. Przebieg i tej sprawy dowodzi więc uznawania immunitetu.
Z innych podobnych wymienić można jeszcze np. sprawę ambasadora Wenecji w Paryżu, Venier; w r. 1683 dostał on wezwanie do sądu, a na poczet należności zajęto mu konie. Ludwik XIV kazał natychmiast uchylić zajęcie i wycofać wezwanie,
,os Tamże, kw. V. 2.
104 Przyłuski, f. 349. 105 Bynkershoek, XVI in firn.
. ł0* Rćal, 192 n. Zob. niżej, s. 222.
101 Wicąuefort, I, XXVIII (513 n.). 3 Bynkershoek, XIV.
1,0 Vattel, IV, VH § 92. 5 Tamże, VHI, § 110.
Transakcje handlowe posła Holstcinu w Holandii Flohra, dostarczyły zresztą Bynkcrs-
hockowi asumptu do przestudiowania prawa poselstw, a w następstwie do napisania swej znakomitej
monografii — podobnie jak knowania Mendozy dały nauce traktaty o prawic poselstw Gentilisa i Hotmana de Villiers, a awanturnictwo Pantaleona de Si — monografię Zouche’a.
Yattcl, jw., § 114.
114 Bynkershoek, XVI.
1,5 Yattel, jw., § 115. 10 (G. F.) Martens PDG, § 188.
Pradier-Fodćrć, U, 127.
łł* Adair, 80.
Adair, 81 n. Podaje on kilka jeszcze wypadków z XVII w. o analogicznym wydźwięku.
\