16
dżinie, nie tylko zresztą w niej, nie było wtedy norm traktatowych, dziś wymienianych z reguły na pierwszym miejscu1. A zatem, z punktu widzenia późniejszych kryteriów klasyfikacyjnych, których stosowanie o tyle wydaje się celowe, że chodzi nam o ustalenie rodowodu dzisiejszego prawa dyplomatycznego, myśleć by należało przede wszystkim o normach zwyczajowych ewentualnie nadto o „ogólnych zasadach prawa uznanych przez narody cywilizowane”.
Dociec treści tych norm i zasad można w dwojaki sposób: przez studium praktyki i przez studium nauki.
W świetle dzisiejszych kryteriów najważniejsze powin n.o_by byćstu d i u m praktyki. Ona to stanowi główny element prawa zwyczajowego, a zarazem zwierciadło „ogólnych zasad”, gdy nauka traktowana jest tylko jako „pomocniczy środek ustalania norm prawnych”.
Jednakże, sięgając wprost do materiałów omawianego okresu, musimy w tych proporcjach wprowadzić pewne korektury.
Praktyka jest w owym czasie niesłychanie różnorodna i niejednolita2 3, czasem kieruje się potrzebą chwili, czasem czyjąś arbitralną decyzją, czasem odwrotnie — oportunizmem. W jak rozległej przy tym przestrzeni i czasie należałoby śledzić praktykę — trzysta z górą lat w dziejach całej Europy. Trudno się było kusić w takiej skali o bezpośrednie szukanie śladów praktyki. Jedynie realne było skorzystanie z pośrednictwa zbiorów i opracowań, które na pewnych odcinkach przetrawiły już dokumenty tej praktyki.
Zbiory takie ppjawiąją się w drugiej fazie omawianego okresu. Są to zrazu przede wszyslkiBLzbiory traktatów.—Jakich Jakie wtedy zawierano, więc nie wielostronnych i nje mających ambicji kodyfikacyjnej, lecz trak tato wjj^ustronnycł^ które można przyrównać rąfi^ do kontrakiów^łlZa^inss^ Kolekcje ich, w XVII w. zainaugurowane4, w XVIII w. coraz obfitsze5, nie omijają i Polski6, a pod koniec XVIII w. zaznaczają się najznakomitszą pozycją w zbiorze Jerzego Fryderyka Martensa7.
_ZnąjopiQśęi_prąwa dyplomatycznego służą one pośrednio o tyle, że pozwalają zapomaćj&z mektó^im wynikami działalności dyplomatów. Dla poznania jednak prawa dyplomatycznego — jako zespołu norm, dotyczących organizacji i sposobu funkcjonowania oraz sytuacji prawnej dyplomatów i misyj dyplomatycznych — ważniejsze są zbiory wypadków z praktyki.. Można_poprzez nie stwierdzić,_jak postę-powąly organą państw w konkretnych sytuacjach ą_zarą£ejn» czy zestawienie przy~-
kładów takiego postępowania pozwa]a wysnuć jakieś uogólnienia. Najdonioślejsze takie zbiory zaćzęTTpublikować pod koniec omawianego okresu i z początkiem następnego, ale z zasięgiem retrospektywnym, dwaj Martensowie: Jerzy Fryderyk9, a po nim Karol10. Zbiory ich organiczają się do suchej relacji, maksymalnie opartej na dokumentach. Właśnie to jednak pozwala nam zanalizować i dziś obraz dawnej praktyki i wysnuwać z niej wnioski. Jerzy Fryderyk dołączył do swego zbioru obszerny „dodatek”, zawierający teksty kilkudziesięciu ustaw i rozporządzeń szeregu państw, jakimi na przestrzeni paruset lat normowano położenie obcych posłów11. Do martensowskich zbiorów zbliża się w metodzie wielotomowa historia dyplomacji francuskiej Gaetana de Flassan, chronologicznie omawiająca wypadki z praktyki dyplomatycznej na podstawie archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych, którego Flassan był kierownikiem12.
Orientację w pogmatwanej nieraz praktyce omawianego okresu poważnie ułatwia nauka owej minionej epoki. Opiera się na przykładach z praktyki, niejeden z nich chroniąc od zapomnienia, porządkując i oceniając zebrany materiał. Praktyce dostarcza więc ona właśnie czegoś niezbędnego do przetworzenia jej w prawo zwyczajowe. Na prawo to bowiem muszą się złożyć dwa elementy. Jednym jest element materialny:-postępowanie organów państw, tak. się. powtarzająca w czasie iprzeslEze-ni Yo można je uważać za.utrwalone. Ten element to .właśnie praktyka»-Ale by utrwa-lojiy w praktyce sposób postępowania można było uznać za jprzejaw prawa, a nie moralności lubjcurtuazji, nie'zbędny jest nadto element psychologiczny : przeświadczenie, że odnośne postępowanie jest niczym innym, jak prawem. Otóż tę świadomość prawa daje często właśnie nauką^stwierdzając, że pewien sposób postępowania tal się utrWafiTTże już me^woTno od niego odstąpić, a zatem, iż stał się normą prawną.
Toteż, jeśli chodzi o omawiany okres, nie wydaje się ani potrzebne, ani celowe jakieś pryncypialne przeciwstawianie nauki praktyce. Znaczna bowiem część ówczesnej nauki odzwierciedla to, co w praktyce było najważniejsze i najbardziej typowe. Gdy w prawie narodów brak jeszcze oficjalnego czynnika kodyfikacyjnego, rola nieoficjalnego kodyfikatora przypada nauce13.
Nazwiska szeregu autorów często się pojawią w dalszych rozdziałach, konieczna wydaje się więc ich .prezentacja.
PREZENTACJA AUTORÓW
Literatura dotycząca poselstw zaczyna się w XV w., a w XVI i XVII w. rozwija się coraz bujniej. Rozrost stosunków dyplomatycznych dostarcza jej wciąż nowych impulsów. Rosyjski uczony Hrabar, przetrząsnąwszy wszystkie ważniejsze biblio-
• (G. F.) Martens EMF (1800-1802). 10 (Ch.) Martens CC (1827) i NCC (1843).
11 (G. F.) Martens AGV (1800-1802); zbiór ten obejmuje 71 ustaw i rozporządzeń 12 państw.
12 Flassan, I wyd. 1809, II wyd. 1811.
13 Por. analogiczna opinia Durdieniewskiego i Kryłowa, 35.
a Pierwsza taka norma powstała dopiero w r. 1815 — zob. niżej rozdział XIH.
Z pewnym patosem podkreśla to Hill, n, 309; Adair, 250, przyznaje, że zdołał zbadać tylko
.jeden zakątek wielkiej puszczy międzynarodowego obyczaju”.
Podział na „umowy-ustawy” i „umowy-kontrakty” postulowany jest przez szereg uczonych, począwszy od Bergbohma (1877) — szczegóły zob. Nahlik WNPM, 214 n.
5 Np. Leibniz (1693). ‘ Np. Dumont (1726-1731).
Np. Dogiel (1758-1764).
^*) Martens RPT (1791-1801) — zbiór kontynuowany aż do n wojny światowej.