78
swoich poddanych i ich mienia. A zatem i poseł musi być obowiązany do troski o poddanych swego monarchy, skoro zastępuje jego osobę”49.
Granice dopuszczalności interwencji posła w sprawach jednostek określone zostały od strony negatywnej w niecodziennym wypadku w r. 1746. Oto rząd holenderski zdezawuował swego ambasadora w Paryżu van Hoeya, który — na prośbę zresztą rządu francuskiego — napisał do brytyjskiego sekretarza stanu list, wstawiający się za uczestnikami pokonanej rebelii50. Niewłaściwość postępowania van Hoeya uznano za podwójną: nie był akredytowany w Anglii, a osoby, w których obronie interweniował, nie były obywatelami jego kraju.
Miejsce odrębne przypada junkęjom^^ Cel ich bywa bardzo
różny51. Mogą się wiązać z objęciem rządów przez nowego monarchę, jego koronacją; z odniesieniem^zwycięstwa, zawarciejnj5okpjiL_wjazdem do niedawno objętego kraju luFprowincji; z wydarzeniami rodzinnymi, jak urodzenie i chrzest następcy tronu, jak pogrzeb monarchy lub kogoś z jego najbliższej rodziny. Zadaniem posła jest odpowiednio do okazji złożyć życzenia czy wyrazy współczucia albo wziąć udział w uroczystych obchodach.
Szczególnym rodzajem mjsjj ceremonialnych, są. misje -obcdięncyjne, wysyłane przez władców katolickich jdo nowp wybranego papieża. Przy większej odległości od Rzymu inę^wyprawTa się ich do każdego nowego elekta. Polska w ciągu XVII w. zdobyła się tylko na dwie misje obediencyjne, niezwykle za to okazałe: Jerzego Ossolińskiego w r. 1633, Michała Kazimierza Radziwiłła w r. 1680. Inny szczególny typ misji łączył się z monarszymi zaślubinami. Wpierw badano sytuację poufnie, omawiano szczegóły zamierzonego związku, uzyskiwano dla przyszłego małżonka portret księżniczki, a dopiero potem wyruszała misja bardziej uroczysta, aby zabrać oblubienicę i dowieść na miejsce przeznaczenia. Ambasador jadący w tej misji był czasem upoważniony do zawarcia per procura małżeństwa — tak w r. 1645 w Paryżu Gerard Denhoff w imieniu Władysława IV zaślubił Marię Ludwikę.
Ambasadorowie jadący w misjach ceremonialnych szczególnie się starali olśniewać przepychem. Wspaniałe stroje, liczny orszak, czasem takie efekty, jak gubienie złotych podków czy prowadzenie egzotycznych zwierząt, składały się na istne targowisko próżności. Z zachowanych relacji i sztychów wiadomo, że celowali w nim magnaci polscy52. Ale nie tylko oni. Ambasador hiszpański w Rzymie, też w XVII w., gdy papież miał wyjechać na krótki nawet czas, „odprowadzał” go do bram miasta w sześć poszóstnych karet, siedem lektyk i dwieście służby w liberiach53.
Funkcje ceremonialne, podobnie jak negocjacyjne, uważano wpierw za wyłączną domenę posłów nadzwyczajnych. Ale w miarę tak upowszechniania się stałych po-
49 Gemilis HA, I, XVm. 50 (Ch.) Martens CC, II, 40 n.
51 Obszernie o nich np. Tasso, f. 30* Zob. też Mauldo, 401 n.
Zob. np. relacja o wjeździc Ossolińskiego do Rzymu — Dyplomaci. Relacje staropolskie, 220 n.; bczne współczesne obrazy, sztychy i rysunki (najbardziej znane Stefana dclla Belli).
** Batiffol, 352.
23. Armand-Jcan du Plessis kardynał Richelieu
PHILIPPE DE CHAMPAlGNE