^Zaniedbania opiekuńczo-wychowawcze
Kolejna z sytuacji problemowych z jakimi mają m.in. do czynienia pracownicy socjalni, to zaniedbania opiekuńczo-wychowawcze wobec małoletnich dzieci2. Kwestia niezwykle delikatna i wrażliwa, ale również często powiązana z nadużywaniem przez klientów alkoholu. W warunkach polskich ciągle jeszcze zbyt dużo tego rodzaju interwencji kończy się odebraniem małoletnich dzieci rodzicom biologicznym i umieszczeniem ich w różnych formach opieki zastępczej. Niektórzy wręcz stawiają tezę, iż tak naprawdę praca socjalna z biologicznymi rodzicami praktycznie nie istnieje. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest brak odpowiedniego zainteresowania ze strony samorządów lokalnych, na których spoczywa obowiązek rozwiązywania tego typu problemów [zob. m.in.: Racław 2010]. Mariola Racław, ekspert Instytutu Spraw Publicznych, twierdzi wprost, że nikt z decydentów nie „zwraca uwagi na wskaźnik powrotów dzieci do biologicznych rodzin, który w praktyce jest bardzo niski” [ibid., s. 15]. Jednym z pomysłów, któiy może tę lukę w pewien sposób zapełnić są przygotowywane zmiany prawne związane z utworzeniem nowego zawodu, jakim jest asystent rodzinny.
Wracając do realnego wymiaru spotkań pracownika socjalnego z klientami zaniedbującymi swoje dzieci, oczywiste jest, że nie należą one do przyjemnych, łatwych dla obu stron tej relacji. Często w ich trakcie pojawia się tzw. opór i szereg różnych nieprzyjemnych emocji. Opór oznacza w tym przypadku odmienny punkt widzenia klientów, pomniejszanie swojej roli w generowaniu problemu, obwinianie za zaistniałą sytuację innych osób, czy instytucji, itp. Nie najlepszym pomysłem jest wówczas konfrontowanie klienta, czy klientów z naszym punktem widzenia. Postępowanie takie bowiem wzmacnia tylko mechanizmy obronne utrudniając dojście do porozumienia. Zamiast wdawać się w spory i kłótnie możemy potraktować ów opór jako zaproszenie do współpracy wystosowane przez klienta do nas, ale na innych warunkach, tzn. jego warunkach. Odwołując się do filozofii centralnej PSR, jeśli to co robimy jest mało pomocne, to powinniśmy poszukać innych rozwiązań. Możemy na przykład okazać niezrozumienie i poprosić o wyjaśnienie punktu widzenia klienta.
Jednym z obszarów „dyskusyjnych” jest już samo zdefiniowanie problemu. Czy rodzice słysząc określenie zaniedbania opiekuńczo-wychowawcze wykażą ochoczo gotowość do potwierdzenia tej diagnozy? Możemy raczej z dużą dozą prawdopodobieństwa spodziewać się odmiennych reakcji!
" Zagadnienie współpracy z rodziną zaniedbującą swoje małoletnie dzieci zostało przeze mnie opisane uprzednio w artykule pt. W poszukiwaniu współpracy z rodziną [2010, s. 38-47].
Być może dla nich samych problem będzie brzmiał złośliwość sąsiadów którzy zgłosili całą sytuacją do sądu? Natomiast zadanie, które ich czeka i z którym mogą się utożsamić, to zrobić coś, aby sąd i „opieka społeczna” dały im spokój, a sąsiedzi nie mieli już więcej podstaw do tego, aby ich nękać donosami. Zamiast oczekiwać, aby klienci dostosowali się do naszego sposobu myślenia, lepiej jest, aby pomagacz wykazał się elastycznością i spożytkował punkt widzenia klientów, także jeśli chodzi o doprecyzowanie ędu współpracy z rodziną. Owo spożytkowanie odmiennego punktu widzenia klienta jest zarazem także jednym z najlepszych sposobów okazywania mu szacunku. W praktyce dokonanie oglądu sytuacji problemowej doświadczanej przez klientów wymaga neutralności ze strony pomagacza i gotowości do wysłuchania określonej narracji klienta. Opowieść ta może i zwykle jest pełna krytycznych uwag, a także skarg dotyczących samych pracowników socjalnych oraz całego systemu pomocy rodzinie i dziecku. Szczególnie zaś sytuacja taka ma miejsce, kiedy działania pomagacza mają związek z interwencją dotyczącą właśnie zaniedbań wobec dzieci.
Podejmując próbę nawiązania współpracy, w takiej sytuacji warto mieć na uwadze poniższe zasady i sugestie, które odwołują się do wskazań dotyczących pracy z klientami w relacji goszczenia i/lub narzekania, opisanymi w jednym z poprzednich rozdziałów. Są to m.in.:
• Poszukiwanie tego, co łączy, a nie dzieli! Świadomość wspólnoty celów pobudza współpracę (np. Widzą, że oboje jesteśmy zainteresowani, aby dzieci wróciły do swojego domu i miały lepsze, bezpieczne warunki do wychowania). Lepiej jest więc unikać wszelkich sporów i udowadnia-nia swoich racji
• Dbałość o pozytywną i bezpieczną atmosferę spotkania. Zapraszając kogoś do współpracy wypada zadbać o jego samopoczucie, inaczej działania takie są bezcelowe. Pomocne w kreowaniu sprzyjającej atmosfery
. jest komplementowanie oraz poszukiwanie zasobów klientów. Klienci wykazują wówczas zwykle więcej otwartości w kontakcie i gotowości do współpracy.
• Dostosowanie tempa pracy do możliwości klienta. Generalnie, jeśli chcemy osiągnąć szybsze rezultaty, to najlepiej jest zwolnić. Paradoksalnie postępowanie takie prowadzi do szybszych zmian!
• Wyjaśnianie i odwoływanie się do intencji. Chodzi zwłaszcza o te _ sytuacje, kiedy obserwujemy wzmożone postawy obronne klientów (np. Naprawdą nie chodziło mi o to, aby Panią zdenerwować, chciałem jedynie Panią poinformować o tym, co sią dzieje z dziećmi, bo uznałem, że Pani jako matka chciałaby o tym wiedzieć. Zależało mi też, aby z Panią skonsultować, co można w tej sytuacji zrobić).
141