104 Zofia Stefanotcska liii
to nie żadne medium, to nie narzędzie, to władca narzędzia, to istota najzupełniej przytomna”, że „na wewnątrz jest trzeźwiejsza niż kiedykolwiek”, bo stan improwizatora „to żaden szał, żadne odurzenie” 37.
W III cz. Dziadów Konrad improwizuje trzykrotnie. Dwie jego improwizacje w sc. I nie mają tytułu. Nie ulega jednak wątpliwości, że tekst, który następuje po didaskaliach: „Konrad śpiewa”, „Konrad z towarzyszeniem fletu”, jest tekstem improwizowanym. Określa to wyraziście sama sytuacja: zebranie towarzyskie (prawda, że w więzieniu) urozmaicają kolejne improwizacje Jankowskiego, Feliksa, Konrada. Jest audytorium, jest temat podsunięty przez rozmowę. O Feliksie wiemy, że ma talent improwizatorski, koledzy nalegają kilkakrotnie: „Feliksie, musisz śpiewać”. Z rozmowy wynika, że i Konrad często improwizuje, ma „swoją godziną” i „swoją nutą”, ale wynika więcej jeszcze: że Konrad jest prawdziwym poetą.
Improwizatorów jest w 111 cz. Dziadów wielu, występują w scenie więziennej, układają kuplety, na balu u Senatora. Ale poetą jest tylko Konrad. Dziś, kiedy zwyczaj improwizowania tak dobrze jak zanikł, skłonni jesteśmy utożsamiać improwizatora z poetą. Ale w pojęciu epoki były to kwalifikacje różne. Powołam się choćby na opinię Wincentego Pola, który, Deotymie niechętny, pisał w związku z jej sukcesami:
„Improwizacja należy do życia, do zabawy szlachetnie uobyczajonego koła; ale me należy do literatury i tylko w prozaicznej od wieku Warszawie mógł ktoś popaść na myśl postawienia na świeczniku naszego piśmiennictwa improwizacje młodej panienki” M.
Otóż dla autora III cz. Dziadów rzecz przedstawia się podobnie: Feliks jest improwi za torem, ale nie jest poetą. Poetą jest tylko Konrad. Pod tym względem tekst nie pozostawia żadnych wątpliwości. Sam Konrad mówi o tym już w Prologu: „nam wieszczom”, „ja śpiewak”. W scenie więziennej wzmianki o poetyckim powołaniu Konrada powtarzają się wielokrotnie. Sytuacja w sc. I określa Konrada jako improwizatora. O tym, źe Konrad jest nie tylko im prowiza torem, ale i poetą, musi nas osobno powiadomić tekst.
W dramacie napisanym wierszem czytelnik bez dodatkowej informacji nie może odróżnić tego, co w tym wewnętrznym systemie językowym jest prozą, od tego, co jest poezją. Zewnętrzne kryteria poetyckości tekstu są tu nieprzydatne. Wedle zewnętrznych kryteriów opowiadanie Sobolewskiego jest wielką poezją, choć w wewnętrznym systemie dramatu jest to odpowiednik prozy. Jeżeli w dramacie napisanym wierszem ma znaczenie opdzycja między poezją a prozą, tekst musi zawierać specjalne sygnały
n Deotyma, op. ett., *. ft7 - &8.
** Cyt. za L/. 8 f i em 1 • Aak t ). Pogadanki lUoraekU, Kraków 1855, a, 44.
informujące czytelnika, że ten a ten fragment pełni funkcję poezji w opozycji do prozy innych fragmentów. Jest to problem Istotny, zwłasz-cza dla dramatu romantycznego, którego bohaterem często jest jednostka obdarzona poetyckim talentem3*,
Konrad w III cz. Dziadów mówi prozę i mówi poezję. Tam, gdzie brak dodatkowych wyróżników, kwestie jego, choć wierszem napisane, pełnią funkcję prozy. Natomiast Jego improwizacje w sc, I pełnią funkcję „poezji w poezji", wynika to z samej sytuacji dramatycznej. Czym jednak w systemie wewnętrznym dramatu jest monolog ze sc, II: odpowiednikiem poezji czy prozy? Sytuacja, w której bohater się znajduje „sam Jeden w celi", skłaniałaby raczej do przypuszczenia, te jego monolog jest w systemie dramatu prozą. Po to, żeby wbrew wymowie sytuacji czytelnik zidentyfikował monolog Konrada jako „poezję w poezji", potrzebna jest osobna informacja. Nie może jej wnieść dialog, bo Konrad jest sam. Informację tę wprowadza tytuł: Improwizacja, a więc tekst poetycki. Żaden inny tytuł funkcji tej nie mógłby spełnić, bo każde inne określenie utworu poetyckiego sugerowałoby, że bohater recytuje coś uprzednio ułożonego, a więc podważałoby nieodzowne tu przekonania o spontaniczności tej wypowiedzi, Konrad nie może wystąpić z utworem uprzednio napisanym, jak ów literat w Salonie warszawskim, któremu okładki wystają spod fraka, Konrad tworzy poezję, ale tworzy ex tempore. Konieczny to moment dramatycznego napięcia. Nie wiadomo, do czego doprowadzi ten wybuch twórczy. Jeśli Konrad zblużnl, nie może to być bluźnierstwo z góry zaplanowane. Jeśli Bóg przemówi, nie może to być odpowiedź wkalkulowana w kompozycję utworu. Jeśli monolog Konrada jest poezją, to może być tylko improwizacją, bo tylko improwizacja stwarza taką sytuację, w której można mówić poezję bez uprzedniego przygotowania.
Tytuł Improwizacja nad monologiem Konrada informuje, że Jest to „poezja w poezji", ale na tym Jego funkcja się nie koć czy. Sytuacja improwizatora i dwa jej sntynomiczne elementy: robienia poezji na zawołanie i swobodnego wybuchu natchnienia, oba te elementy określają monolog Konrada. Obie interpretacje roli improwizatora uczestniczą w kształtowaniu tego monologu.
Pierwsze, co się nasuwa: cóż to za improwizacja bez słuchaczy? jaki cei ma deklamowanie poezji w czterech ścianach pustej celi? Początkowe słowa monologu są odpowiedzią na to pytanie. Improwizacja staje się ma-
*» Zupełni* przeciwni* w poetyce klasyczne). Jak pUal Woit«r, autor tragedii powinien Joyt wielkim poetą, tak wszelaka, aby nigdy iaóna z eentotoefcl sztuki sama nie zdał* *tę poetą": KandyA, Powiastki filozoficzna. Prudotyt wstępem I przypisami opatrzy! T, Żeieńekt (Boy), Krsk/zw 1S17, s. M,