164 Zofia Stefanowtka [1*1
to nie żadne medium, to nie narzędzie, to władca narzędzia, to istota najzupełniej przytomna", że „na wewnątrz jest trzeźwiejsza niż kiedykolwiek", bo stan improwizatora „to żaden szał, żadne odurzę* nie” n.
W III cz. Dziadów Konrad improwizuje trzykrotnie. Dwie jego improwizacje w sc. I nie mają tytułu. Nie ulega jednak wątpliwości, że tekst, który następuje po didaskaliach: „Konrad śpiewa", „Konrad z towarzyszeniem fletu”, jest tekstem improwizowanym. Określa to wyraziście sama sytuacja: zebranie towarzyskie (prawda, że w więzieniu) urozmaicają kolejne improwizacje Jankowskiego, Feliksa, Konrada. Jest audytorium, jest temat podsunięty przez rozmowę. O Feliksie wiemy, że ma talent improwizatorski, koledzy nalegają kilkakrotnie: „Feliksie, musisz śpiewać". Z rozmowy wynika, że i Konrad często improwizuje, ma „swoją godzinę” i „swoją nutę”, ale wynika więcej jeszcze: że Konrad jest prawdziwym poetą.
Improwizatorów jest w III cz. Dziadów wielu, występują w scenie więziennej, układają kuplety na balu u Senatora. Ale poetą jest tylko Konrad. Dziś, kiedy zwyczaj improwizowania tak dobrze jak zanikł, skłonni jesteśmy utożsamiać improwizatora z poetą. Ale w pojęciu epoki były to kwalifikacje różne. Powołam się choćby na opinię Wincentego Pola, który, Deotymie niechętny, pisał w związku z jej sukcesami:
„Improwizacja należy do życia, do zabawy szlachetnie uobyczajonego koła; ale nie należy do literatury i tylko w prozaicznej od wieku Warszawie mógł ktoś popaść na myśl postawienia na świeczniku naszego piśmiennictwa improwizacje młodej panienki" n.
Otóż dla autora III cz. Dziadów rzecz przedstawia się podobnie: Feliks jest improwi za torem, ale nie jest poetą. Poetą jest tylko Konrad. Pod tym względem tekst nie pozostawia żadnych wątpliwości. Sam Konrad mówi o tym już w Prologu: „nam wieszczom", „ja śpiewak". W scenie więziennej wzmianki o poetyckim powołaniu Konrada powtarzają się wielokrotnie. Sytuacja w sc. 1 określa Konrada jako improwizatora. O tym, że Konrad jest nie tylko improwizatorem, ale i poetą, musi nas osobno powiadomić tekst.
W dramacie napisanym wierszem czytelnik bez dodatkowej informacji nie może odróżnić tego, co w tym wewnętrznym systemie Językowym jest prozą, od tego, co jest poezją. Zewnętrzne kryteria poetyckości tekstu są tu nieprzydatne. Wedle zewnętrznych kryteriów opowiadanie Sobolewskiego jest wielką poezją, choć w wewnętrznym systemie dramatu jest to odpowiednik prozy. Jeżeli w dramacie napisanym wierszem ma znaczenie opdzycja między poezją a prozą, tekst musi zawierać specjalne sygnały w Deotyma, *?>. ctt., t. VJ - S»S.
» Cyt, za L>; S{iemieA*kł), Pogadanki literackie, Kraków ifts.y %. 46.
Wielka — tak, ale dlaczego Improwizacja?
165
informujące czytelnika, że ten a ten fragment pełni funkcję poezji w opozycji do prozy innych fragmentów. Jest to problem istotny, zwłaszcza dla dramatu romantycznego, którego bohaterem często jest jednostka obdarzona poetyckim talentem1 2*.
Konrad w III cz. Dziadów mówi prozę t mówi poezję. Tam, gdzie brak dodatkowych wyróżników, kwestie jego, choć wierszem napisane, pełnią funkcję prozy. Natomiast jego improwizacje w sc, I pełnią funkcję „poezji w poezji", wynika to z samej sytuacji dramatycznej. Czym jednak w systemie wewnętrznym dramatu jest monolog ze sc, II: odpowiednikiem poezji czy prozy? Sytuacja, w której bohater się znajduje „sam jeden w celi", skłaniałaby raczej do przypuszczenia, że jego monolog jest w systemie dramatu prozą. Po to, żeby wbrew wymowie sytuacji czytelnik zidentyfikował monolog Konrada jako „poezję w poezji", potrzebna jest osobna informacja. Nic może Jej wnieść dialog, bo Konrad jest sam. Informację tę wprowadza tytuł: Improwizacja, a więc tekst poetycki. Żaden inny tytuł funkcji tej nic mógłby spełnić, bo każde inne określenie utworu poetyckiego sugerowałoby, że bohater recytuje coś uprzednio ułożonego, a więc podważałoby nieodzowne tu przekonanie o spontaniczności tej wypowiedzi, Konrad nie może wystąpić z utworem uprzednio napisanym, jak ów literat w Salonie warszawskim, któremu okładki wystają spod fraka, Konrad tworzy poezję, ale tworzy ex tempom. Konieczny to moment dramatycznego napięcia. Nie wiadomo, do czego doprowadzi ten wybuch twórczy. Jeśli Konrad zbluźnt, nie może to być blużnierstwo z góry zaplanowane. Jeśli Bóg przemówi, nie może to być odpowiedź wkalkulowana w kompozycję utworu. Jeśli monolog Konrada jest poezją, to może być tylko Improwizacją, bo tylko improwizacja stwarza taką sytuację, w której mokną mówić poezję bez uprzedniego przygotowania.
Tytuł Improwizacja nad monologiem Konrada informuje, że Jest to „poezja w poezji", ale na tym jego funkcja się nie koóczy. Sytuacja improwizatora i dwa jej antynomiczn* elementy: robienia poezji na zawołanie i swobodnego wybuchu natchnienia, oba te elementy określają monolog Konrada, Obie interpretacje roli improwizatora uczestniczą w kształtowaniu tego monologu.
Pierwsze, co się nasuwa: cóż to za improwizacja bez słuchaczy? jaki cel ma deklamowanie poezji w czterech ścianach pustej celi? Początkowe słowa monologu są odpowiedzią na to pytanie. Improwizacja staje się ma-
*• Zupetnle pnactwnłe w poetyce klasyczne), Jak pisał Wolter, autor tragedii powinien „byC wielkim poetą, tak wszelako, aby nigdy żadna x e*oW*u*fci •oma nie zdała się poetą": Kandyd. Powiastki filozoficzne. PrzmkOyt, wetąpero
przypisami opatrzy! T. ŹeładekJ (Boy), K«Ww IfIT, s, S9,