rzec człowieka najsprawiedliwszego i najniesprawiediiwszego, a to by była
robota niesłychanie rozwlekła przechodzić dokładnie wszystkie ustroje
i wszystkie obyczaje, nie pomijając żadnego szczegółu.
-1 słusznie - powiada.
V - Więc który to jest mąż na modłę tego ustroju? Jak się rozwinął i jaki jest?
- Ja mam wrażenie - powiedział Adejmant - że on jakoś nie będzie daleki od naszego Giaukona, szczególniej, że się lubi kłócić
5
5
Z charakterystyki typu timokratycznego, który Adejmant figlarnie zestawia z Giaukonem, można się domyślić, jak Platon charakteryzuje Giaukona, którego już w księdze drugiej określił jako wzorowego młodzieńca. A zatem wypada, że Glaukon jest ambitny i nieustępliwy, a równocześnie raczej krytyczny w stosunku do siebie samego i daleki od zadowolenia z siebie; oddany studiom i sztukom i lubiący mówić pięknie. W stosunku do służby uprzejmy, chociaż w głębi duszy gardzi niewolnikami, jak każdy wówczas dobrze wychowany młodzieniec stanu szlacheckiego.
W stosunku do ludzi wolnych łagodny, a w stosunku do rządzących daleki od uniżoności; nie goni za karierą rządową za każdą cenę, choć uważa, że dar wymowy daje mu potrzebną kwalifikację. Pieniędzmi gardzi - a najwyżej ceni rozum i kulturę literacką i artystyczną. Wolno przypuszczać, że tej charakterystyki nie wyparłby się i Piaton sam, gdyby szło nie o brata, tylko o niego samego również.
A że jego myśli są w tej chwili na torze rodzinny m, więc wolno się domyślać, że obraz 548 E Księga VIII 257
-Może być - mówię - że pod tym względem. Mam j e d n ak wrażenie, E że pod tym znowu on nie jest taki.
- Pod jakim względem?
- Powinien by być bardziej zadowolony z siebie - powiedziałem - i mniej bliski Muzom, choć mógłby je lubić i chętnie słuchać, ale nigdy mówić samemu. ! w stosunku do służby byłby raczej nieokrzesany ktoś taki, chociaż 549 ni e gardziłby niewolnikami, jak gardzi człowiek należycie wychowany;
w s t o s u n ku do ludzi wolnych byłby łagodny, w stosunku do rządzących mocno uniżony, a równocześnie sam żądny władzy i zaszczytów; swoje pretensje do władzy opierałby nie na wymowie ani na niczym takim, ale na swoich czynach wojennych i zasługach wojskowych. Zamiłowany byłby w gimnastyce i w polowaniu.
- Tak - powiada - to jest charakter na modłę tamtego ustroju.
- Nieprawdaż? - dodałem. - P i e n i ę d z mi też gardziłby taki człowiek za młodu, a z wiekiem kochałby się w nich coraz więcej, bo ma w sobie coś B z natury chciwca i nie jest czysty w swoim stosunku do dzielności, skoro mu nie dopisuje strażnik najlepszy?
- Który? - powiedział Adejmant.
- Rozum połączony z kulturą wyniesioną od Muz. To jest jedyny zbawca dzielności, jeżeli zamieszka w kimś na całe życie.
- Pięknie mówisz - powiada.
- Więc taki jest - dodałem - młody człowiek w stylu timokracji, podobny do państwa tego typu.
- Tak jest.
- A tworzy się - powiedziałem - ten typ jakoś tak. Nieraz się trafia mło- C dy chłopak, syn bardzo porządnego człowieka. Ojciec mieszka w państwie niedobrze urządzonym i unika zaszczytów i stanowisk rządowych, i procesów; nie lubi tych wszystkich zajęć i zabiegów i woli mieć mniej, aby tylko