130
A powtóre polski kierunek narodowy stać na to, by umiał nadać naprawdę narodowy charakter ustrojowi naszego państw^ Kto zna historję ruchów nacjonalistycznych w Europie, ten wie, że my pod tym względem nie wykazujemy bynajmniej jakiejś młodszości cywilizacyjnej. Właśnie dzięki temu, żeśmy nie mieli własnego państwa, rozumieliśmy wcześniej i lepiej od wielu innych (poza jednemi Włochami), czem jest naród., Wypracowaliśmy już dawno podstawy idei narodowej, nadaliśmy jej twórczy rozpęd. I niema powodu, byśmy teraz mieli stać się duchowym wasalem jakiegoś obcego nacjonalizmu;-byśmy mieli do zagadnień ustroju przykładać zagraniczny szablon, ułatwiać sobie zadanie przez przejęcie obcej formuły.
W początkach XIX w. powstał w Niemczech projekt, by wprowadzić jeden kodeks cywilny do wszystkich państw niemieckich. Przeciw pomysłowi tej kodyfikacji wystąpił uczony prawnik, Fryderyk Savigny, w piśmie, zatytułowanem „O powołaniu naszego czasu do ustawodawstwa i nauki prawa" (Vom Beruf unserer Zeit fur Gesetzgebung und Rechtswissenschaft). Pismo to stanowi epokę w dziejach Niemiec. Savigny dowodził, że „prawo cywilne ma określony charakter, właściwy narodowi, jak jego język, obyczaj, ustrój. Co więcej, te zjawiska nie mają żadnego oddzielnego bytu, są to poszczególne siły i czynności jednego narodu, z natury nierozerwalnie związane, które tylko w naszej obserwacji występują jako osobne właściwości. Łączy je w jedną całość wspólne przeświadczenie narodu, jednakowe uczucie wewnętrznej konieczności, które wyklucza wszelką myśl przypadkowego i dowolnego powstania". A dalej: „Prawo rośnie razem z narodem, rozwija się razem z nim, i wreszcie zamiera, gdy naród traci swoją odrębność... Właściwą siedzibą prawa jest wspólna świadomość narodu". Zdaniem Savigny‘ego, prawo powstaje z narodowego zwyczaju, a nie z dowolności ustawodawcy.
Poglądy Savigny'ego spotkały się z krytyką; zarzucano im mistycyzm, przypisywanie przesadnej wagi zwyczajowi i t. d. I oczywiście nie przytaczamy ich dlatego, by wypowiedzieć wniosek, że Polska może długo jeszcze czekać z nadaniem sobie definitywnego ustroju państwowego; co innego jest ustawodawstwo cywilne, a co innego ustrój państwa. Ale w tych zapa-irywaniach wielkiego niemieckiego prawnika, ojca szkoły historycznej, przejawiła się w pełnej sile niemiecka świadomość narodowa, protestująca przeciw narzucaniu norm prawnych, opartych na obcej doktrynie. Wyraziła się w nich wola i duma narodu, który chce mieć swoje własne prawo. I ta wola i duma, to poczucie odrębności, dźwignęły Niemcy po wielkich zniszczeniach i klęskach.
Niemcy swą twórczość prawno-polityczną oparły przede-wszystkiem na swojej historji. I my musimy iść tą samą drogą. Kto chce narodowi nadać prawo, powinien przeżyć niejako przeszłość swojego narodu, przetrawić ją w sobie. Wtedy będzie bogaty w doświadczenia historyczne, a zarazem będzie rozumiał swój naród. Nacjonalizm, który chciałby być zaprzecze-niem .dotychczasowej historii narodu.~byłby~lałszywym nacjonalizmem,, Ustrój państwa, będący recepcją jakiegokolwiek obcego ustroju, nie będzie narodowym ustrojem.
Oczywiście łatwiej jest opracować jakiś projekt ustrojowy, który opiera się na zagranicznych wzorach, otoczonych urokiem zwycięstw, aniżeli szukać własnej drogi. Ta droga jest bardzo trudna. Nie możemy bowiem w dzisiejszych czasach przeszczepić ustroju dawnej Polski, bo ten ustrój byłby anachronizmem. Ale możemy i musimy z wiekowych doświadczeń narodu wydobyć to, co jest w nich trwałego i dostosować do nich nowoczesną formę ustrojową.
Praca ta bardzo ciężka. Brak nam do niej przygotowania. Mamy wielu reformatorów ustrojowych. Corazto nowy pomysł pyskuje sobie popularność, by ustąpić miejsca innemu. Naśladowaliśmy obce wzory, doprowadzając je do jaskrawości. W r. 1921 przejęliśmy zasady demokracji parlamentarnej, niwecząc nawet dwuizbowość, bo to było za mało demokratyczne. W kilkanaście lat później nowy ustrój doprowadza zasadę władzy nadrzędnej do krańcowości; chce przez przepisy konstytucyjne zagwarantować nienaruszalność władzy jednej grupy rządzącej. Skorzystajmy z tych doświadczeń i z tych prób, posiądźmy gruntowną znajomość cudzych doświadczeń, ale w budowie ustroju wznieśmy się ponad przelotne konjunktury, modne hasła, praktyczne myśli o tem, komu ten ustrój przyniesie doraźne korzyści, a oprzyjmy go naprawdę na narodzie, który nie dzisiaj