do szóstej, było ciężko. Ale już jest lepiej. A pamiętasz tego księdza, który chrzcił naszą małą i miał wam dawać ślub? -spytała znienacka. - Zaginął, pół roku temu. W zeszłym miesiącu był u nas cebeeś. Przyszli o szóstej, wzięli Chomika. Podejrzewano go o zabicie tego księdza.
- No bez kitu - mówię.
A bierzesz ty, żono Chomika, jakieś leki - myślę.
- Serio, mogę ci pokazać protokół zatrzymania - mówi ona.
I faktycznie, przypominam sobie, że na stole w kuchni
Chomików leżało coś w foliowej koszulce, na czym było napisane „protokół zatrzymania” Jest mi wstyd za myśl o lekach i że nie spytałam: „A co to leży w tej koszulce?"
- Chomik bardzo się zaangażował w szukanie tego księdza, to był nasz przyjaciel. Zwrócił tym na siebie uwagę, no
i przyszli po niego.
- Ale puścili?
- Oczywiście. Tylko pokazali mu zdjęcia.
- Zdjęcia?
- Zdjęcia. Ksiądz miał różne zdjęcia. Chomik pobił tego, co mu te zdjęcia pokazał, dlatego go wypuścili trochę później, niż mieli.
Ksiądz, który miał mi dawać ślub, miał chór i zdjęcia z chórzystami. Różne.
- Też nie mogłam uwierzyć - mówi żona Chomika i rozgląda się za starszą córką.
Nigdzie jej nie ma, więc żona Chomika wybiega za plac zabaw, wołając ją po imieniu, ale bez paniki. Mnie samej już dawno jest niedobrze ze strachu. Oczywiście mała się znajduje, żona Chomika beszta ją raczej z godnością niż nerwowo. Jestem pod wrażeniem, daję im buziaki, biorę synka i idę do domu.
Nie wiem, jak to powiedzieć, żeby w coś nie popaść: w pew nym sensie wystarczyłoby mi być już zawsze tylko koleżanką żony Chomika. W pewnym sensie tylko nią jestem.
< iąża przebaczenia
M niej więcej w połowie trzeciej ciąży przyśnił mi się sen ' /ęściowego rozejmu. Śniło mi się, że byłam Matką Boską i walczyłam ze złem. Nie byłam dokładnie tą Matką Bo-■ I którą wszyscy mamy na myśli, raczej jej zdalnikiem, dr żeby wydajnie pokonywać zło, musiałam być z Matką boską Centralną w stałym, ścisłym kontakcie. Zło to był oi'.ki, krępy gość z twarzą gospodarza programu o czeko-I idzie na kanale kuchennym, który cyklicznie, raz na ja-I i niedługi czas, oprawiał psychofizycznie kogoś z tłumu. \ li nawet jak celował w mężczyzn, widać było, że woli ko-I-u i v, Nie powiem, żebym się nie odnajdywała w tej misji, o iu. t jeśli stan wszystko rozumiejącego i niczego niepotę-l'i n ego bezlitosnego dobra, w który musiałam się wprawi n •, łając do walki, wydawał mi się trochę oszukaństwem. \H i v ni sensie, że potem trzeba było długo luzować mięśnie, głownie (warzy.
Pi ni nllo bycie z głównodowodzącą Matką Boską w stali m 11 ml akcie też potrafiło męczyć. Czułam się niekiedy jak I*. |ni*ltilmo pani, co zadzwoniła do radia, żeby spytać, czy Knoliwa jest transplantacja na odległość, bo ona czuje, że I**! ubywa organów.
Pu il'nK /eniu zaś trzeciej ciąży, nie mając już prawie w ognił ■ /.rai na spanie, z konieczności przestałam czynić
ilun nie i zaczęłam je czynić na jawie. Na przykład: || Uh ni 11 li i iii nic starsza pani, że jest kaleką, z mieszkania nie wyi i' i i, mą/, się rozwiódł, syn za granicą, tysiąc złotych unii .......miesiąc, a to wszystko przez to, że trzydzieści lat
36 | 37