Czyj okręt najlepszy - H Zdzitowiecka
Nad sadzawką pochylają się jasne i ciemne głowy chłopców z przedszkola. Woda jest płytka, nie sięga nawet do kolan. Można spokojnie wejść. Ale dzisiaj chłopcy nie myślą o kąpieli mimo upału. Dziś są wielkie zawody w puszczaniu okręcików. Przed zawodami trzeba wypróbować sprzęt.
- Czyj okręt najdłużej utrzyma się na wodzie?
- Czyj najdalej popłynie?
Okręty i łodzie są mniejsze i większe, zrobione z różnych materiałów. Adaś ma łódkę z białej bibuły, tej do suszenia atramentu. Łódka przez chwilę utrzymuje się na wodzie, ale widać, jak woda wsiąka w bibułę i po chwili ...
- Tonie, już tonie! - wołają dzieci.
Adaś jest bardzo zmartwiony.
- Czemu moja łódka utonęła, a Janka nie? - pyta - Przecież Janek ma także papierową.
Ba, ale Janek zrobił łódkę z papieru gładkiego, połyskującego, po którym woda spływa, a bibuła jest miękka i szorstka.
Umyślnie ją tak zrobiono, żeby zbierała atrament i wodę.
- Gładki papier nie rozmięknie tak prędko - cieszy się Janek.
- Moja łódka może nawet kilka godzin pływać !
- A moja łódka jest jeszcze lepsza! - woła Krzyś.
Krzyś ma łódkę z kory sosnowej. Łódka jest lekka i mocna. Woda nie nasiąka i może pływać długo, długo.
Tak samo trzyma się na wodzie kupiony w sklepie drewniany okręt Kazika. Okręt jest piękny, pomalowany białą i czerwoną farbą. Ale łódka z kory, choć nie malowana, pływa wcale nie gorzej.
- Phi, co to za łodzie bez ładunku - odzywa się Jerzyk.
- To prawda! Zapomnieliśmy o tym !
Chłopcy zbierają małe, okrągłe kamyki. Obciążone nimi okręty zanurzają się w wodzie, ale nie toną.
- Już dosyć - mówi Krzyś, kiedy woda sięga niemal do brzegów sosnowej łódki.
Ale Kazik chce mieć jeszcze więcej towaru i dokłada na pokład swojego okrętu kilka większych kamieni. Okręt przechyla się i idzie na dno.
- Tonie, tonie! - wołają chłopcy.
Na szczęście woda nie jest głęboka. Ale zanim Kazik zdążył wejść w wodę, kamienie wypadły z leżącego na dnie okrętu.
- Sam wypłynął - woła Jerzyk - ale przewrócił się do góry dnem!
Kazik wyławia okręt i ustawia na wodzie. Niech już lepiej pływa pusty.
A te ciężkie kamienie niech sobie leżą na dnie.