A
Ewangelia według św. Jana 20
Ciało Jezusa złożono w grobie w piątek po południu. Następnego dnia wypadał szabat - żydowski dzień odpoczynku. Dla zdruzgotanych przyjaciół Jezusa każda godzina była teraz wiecznością. Nie mogli uwierzyć, że Jezus leży w grobie.
-Jak tylko skończy się szabat, pójdziemy owinąć Jego ciało płótnami nasączonymi wonnościami - umówiły się kobiety.
Tej nocy Maria Magdalena nie mogła zasnąć. Zanim się rozwidniło, z kilkoma innymi kobietami poszła do ogrodu, w którym pochowany był Jezus.
Zbliżywszy się do grobu, z przerażeniem spostrzegły, że wielki kamień zasłaniający wejście do pieczary został odtoczony. Ktoś tu był i zabrał ciało Jezusa!
Zawiadomiły o tym Piotra i Jana. Obydwaj pobiegli do grobu. Młodszy Jan biegł szybciej i pierwszy dotarł na miejsce.
Było już na tyle jasno, że mogli obejrzeć wnętrze pieczary. Płótna leżały porządnie poskładane na ławie skalnej. Ciało znikło. I wtedy wszystkie zapowiedzi, których Jan słuchał przez lata z ust Jezusa, ułożyły się w całość.
To jasne - Jezus zmartwychwstał!
Na odgłos ciężkich kroków Piotra Jan usunął się na bok. Piotr wpadł do pieczary. On również zobaczył poskładane płótna. To, w które owinięta była głowa Jezusa, leżało osobno.
Kiedy wychodzili z ogrodu, Piotr kręcił z niedowierzaniem głową.
Maria Magdalena została sama przy grobie. Nachyliła się, aby zajrzeć do pustej pieczary. Z jej oczu płynęły łzy.
W pieczarze ujrzała dwie promienne postacie, siedzące na ławie skalnej.
- Czemu płaczesz? - usłyszała pytanie. W tym momencie poczuła, że ktoś za
nią stoi. Na wpół obrócona, ujrzała mężczyznę i pomyślała, że to ogrodnik. Może on wie, co się stało...
- Dlaczego płaczesz? - zapytał.
- Bo zabrano ciało mego Pana! Czy tyje wziąłeś?
- Mario! - rzekł nieznajomy. Odwróciła się raptownie na dźwięk
ukochanego głosu.
Przed nią stał Jezus!