zazwyczaj była przez Kościół zalecana ostrożność, gdyż sny podatne były na diabelskie omamy), ale także o widzeniach na jawie. Te znajdowały się nawet w większości i służyły krzewieniu liturgii za zmarłych, którzy najczęściej prosili o pomoc duchową (msza za duszę, zmówienie pacierzy i tym podobne). Ale dla nas w tej chwili najistotniejsze jest to, że Piotr Czcigodny „przekazywał wyłącznie to, co uważał za pewne”. „Był przeświadczony, że opowiada o zdarzeniach prawdziwych”, poręczonych autorytetem własnym oraz informatorów. Cała kultura religijna epoki skłaniała do uznania ich prawdziwości.
Do mirabiliów, szczególnie licznych w królestwie anglosaksońskim, wnikały tradycje ustne i ludowe. Sięgano więc do obcych dotąd tradycji narracyjnych, a ponadto wykorzystywano relacje o duchach pochodzące od osób świeckich. Pojawiają się źli, złośliwi zmarli, a wśród nich wampiry, jak już o tym była mowa (w rozdziale 6). Mnożą się niezliczone opowieści o duchach ukazujących się na parafialnym cmentarzu. Zapisywane początkowo w przekazach o charakterze kościelnym (w celach instytucjonalnych i ideologicznych), zaczynają uzyskiwać coraz większą literacką samodzielność. Schmitt dowodzi, że opowieści exemplów „przetworzyły i przywróciły tra-dyq'i ustnej anegdoty o duchach, którym w znacznej mierze tradycja ta dała początek”. Duch, przedstawiany jako przezroczyste widziadło, zaczyna ustępować ujęciom makabrycznym1.
W wiekach późniejszych, XVII i XVIII, duchy nie opuszczają wyobraźni zbiorowej. Przepełniają też chrześcijańskie traktaty demonologiczne. Oto niektóre tytuły: Traktat o ukazywaniu się duchów (1600) Mikołaja Taillepied, Rozważania o widmach lub widzeniach i ukazywaniu się duchów (1608) Piotra Le Loyer, czy wreszcie rozprawa z 1746 roku Dom Calmeta, o której już była mowa (w rozdziale 3), stanowiąca prawdziwe kompendium wampirologii2. Encyklopedia Diderota i d’Alemberta w połowie wieku Oświecenia przedstawia pięć poglądów w sprawie duchów3 i przeciwstawia je trzem „klasom filozofów”, którzy istnieniu duchów przeczyli. W Polsce, która uchodziła za siedlisko upiorów-wampirów, pojawiają się w XVII i XVIII wieku również liczne dzieła dające wiarę ich istnieniu lub obalające te wyobrażenia. Zdaje z nich sprawę Marian Szyjkowski w pracy pod wspaniałym tytułem Dzieje polskiego upiora przed wystąpieniem Mickiewicza. Pod koniec XVII wieku polskie „upiery” były dobrze znane jako jedna z praktyk szatańskich. Obrońca