P1010419

P1010419



widział Ruthwena dwojako: raz takim, jakim się rzeczywiście wydawał, mianowicie jako przyjaciela i niosącego pomoc towarzysza, innym zaś razem jako złudzenie, majak rozmywający się wśród szyderczego śmiechu. Uciekł więc w samotność, aby zapobiec przypadkowym spotkaniom z lordem; wydawało mu się, że słyszy obok siebie lekki krok Janthe. Często ukazywała mu się jej droga postać; widział piękną, bladą twarzyczkę zaledwie na wyciągnięcie rąk, ale ogarniał go w takich momentach paniczny strach i pośpiesznie powracał z wędrówek w zaświatach.

Wreszcie zdecydował się opuścić okolicę związaną ze złymi wspomnieniami. Lecz nie miał w sobie tyle sił, aby udzielić Ruthwenowi kategorycznej odmowy, gdy ten zaofiarował się być mu przewodnikiem po historycznych i osobliwych miejscach Peloponezu, których Aubrey jeszcze nie znał.

Tak przemierzyli obaj kraj wzdłuż i wszerz. Lekceważąc ostrzeżenia tubylców, podróżowali konno z kilkoma towarzyszami, którzy byli dla nich bardziej przewodnikami aniżeli obrońcami. Znajdowali się w skalistej okolicy na północy półwyspu, kiedy na jednej z nieuczęszczanych dróg ich mały pochód został otoczony przez zbójców. Doszło do krótkiej, ale ostrej wymiany ognia, w czasie której lord Ruthwen został śmiertelnie postrzelony w klatkę piersiową. Utarczka zakończyła się wzięciem do niewoli uczestników wyprawy, warunkiem uwolnienia był wysoki okup. Aubrey, który wybrał się w podróż z dużą ilością pieniędzy i oddał je na przechowanie swemu bankierowi, przystał na wszystkie warunki zbójców. Pozwolono mu aż do powrotu posłańca, który miał przywieźć żądaną sumę, stworzyć rannemu przyjacielowi możliwie dogodne warunki w znajdującej się nieopodal skalnej grocie. Noce były teraz chłodne, powietrze ostre, a kryjówka nieprzyjemna.

Siły lorda Ruthwena kończyły się szybciej, niż można się było spodziewać, i już po dwóch dniach był bliski śmierci. Ale jego wygląd i zachowanie nie uległy zmianie: zdawał się nie zważać ani na ból, ani na otoczenie. Tego wieczoru jednak był mocno niespokojny i bez przerwy śledził wzrokiem Aubreya.

- Niech pan mi pomoże. To leży w pana mocy - wyszeptał wreszcie.

Aubrey pochylił się nad nim, żeby móc zrozumieć każde z jego słów, które mimo usilnych starań lord mozolnie wydobywał z siebie, tak że sens ich był niezrozumiały i zagadkowy.

~ Czarna melancholia - nowa siła życia - bełkotał lord w dziwnej ekstazie. Potem rozpoczął zaklęcia przerywane straszliwie brzmiącym śmiechem.

- Aubrey, posłuchaj. Mgła rozpłynie się, a księżyc wzejdzie w pełni. Wynieś mnie...

“ Wynieś mnie do jego jasnego światła z tej cuchnącej zgnilizną jamy. Bywaj zdrów... ale nie na zawsze. Zniszczenie... moja zdobycz... Gość o północy, zrodzony z trupa... mroczna strona natury...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P5020225 ZYGMUNT GREŃ tatrzańskiej stolicy; nie raz jeden mogło się nawet wydawać w tych latach, te
Skanowanie 10 03 01 01 (17) się, by dziecko miało prawo do dnia dzisiejszego, do tego, by było taki
Badanie systemu rachunkowości przeprowadzone zostało w takim zakresie, w jakim się wiąże ze sprawozd
7 (19) Miej ciągle przed oczyma obraz siebie będzie się rozwijała w tym kierunku. takim jakim chciał
historia PE3 Rok 1956 był z pewnością bogaty w wiele niezwykłych wydarzeń. W tym roku po raz pierws
IMGP9594 50 PLINIUSZ: HISTORIA NATURALNA glądzie takim, jak się ich zwykle maluje15. „Himantopodo-wi
Nazwa „mechatronika” po raz pierwszy pojawiła się w japonii w latach 70. XX wieku, w celu
Pasjonaci kolekcjonerstwa z całej Polski już po raz dziesiąty spotkali się w Krośniewicach, by wysta
INFORMATOR GMINY JABŁONNA iRodzice w biegu...Dziewiąty raz w Chotomowie spotkali się amatorzy biegan
page0072 70 XENOF0NT. Sokratesa takim, jakim był, ci wszyscy co ubiegają sic o cnotę, nie przestają
page0244 241 Tak na wzór Skargi pokrzepiając lud słowem. Bożem i jak poprzednik nie raz proroczemi o
IMGx87 świat musi hyc takim, jakim ja chcę. żeby był. Ten subiektywizm poznawczy można łatwo zauwa/y

więcej podobnych podstron