16
14
w podmiotach wartości pozytywnych, i występuje ' właśnie tam w najczystszej i w najostrzej zarysowanej postaci, gdzie nad podmiotami równie wysokich wartości zdaje się wisieć klątwa, każąca im zetrzeć się < wzajemnie i znieść. Toteż te właśnie tragedie najskute-l czniej dopomagają do ujawnienia fenomenu tragiczności, w których nie tylko każdy „ma słuszność", lecz gdzie także każda z osób i potęg biorących udział w walce reprezentuje równie wzniosłe prawo, lub też t zdaje się mieć i wypełniać równie wzniosły obowiązek. Tam, gdzie podmiot wysokiej wartości dodatniej natury, np. człowiek dobry i sprawiedliwy, zostaje powalony przez przychodzące z zewnątrz proste nieszczęście lub coś, co jest tylko złe, — tam to, co tragiczne, zmienia się zaraz w coś pozbawionego sensu, w coś irracjonalnego; miejsce zaś tragicznego współczucia — które przy całej możliwej głębi nigdy nie może stać się bólem i podnieceniem, lecz musi zawsze zachować pewien duchowy chłód i spokój — zajmuje bolesne podniecenie.
I Przeto: „tragiczny" jest przede wszystkim spór, który powstaje pomiędzy podmiotami wysokich wartości dodatnich (np. pomiędzy wysoko etycznie stojącymi indywiduami, należącymi do jednego małżeństwa lub rodziny albo będącymi obywatelami jednego państwa); tragiczny jest Jamflikt" zachodzący pomiędzy dodatnimi wartościami i ich podmiotami. Wielką sztuką tragedio-pisarza, jest więc przede wszystkim to, żeby w pełnym świetle postawić wartość każdej strony, łńo-rącej udział w walce, żeby całkowicie i jasno przedsta' wić wewnętrzne prawo każdej postaci.
Pewne jest, że wszystko, co tragiczne, jest w ja- j kiś sposób także i smutne, i to smutne w pewnym 1
szczególnym sensie. Z jednej strony jest samo — jako 2 los, jako zdarzenie — otoczone jakością smutku 2) — • w podobny sposób, w jaki smutek może leżeć w jakimś krajobrazie, w jakiejś twarzy; — z drugiej zaś strony budzi też smutek w uczuciu człowieka, nastraja duszę smutno.
Równie pewne jednak jest i to, że nie wszystko, i co smutne i do smutku nastrajające, ma charakter tra- | giczny. Każda śmierć jest sama przez się czymś smutnym i zasmuca zazwyczaj pozostałych; na pewno jednak nie każda śmierć jest tragiczna. Lecz spróbujmy / raz abstrahować od wszelkiego smutku, który powstaje w nas niezawiśle od spostrzeżeń, mających za przedmiot wartości — a więc od wszelkiego uczucia, będącego tylko stanem indywiduum psychicznego. Zajmijmy się „smuceniem się z czegoś", danym nam w poruszeniu psychiki, i to takim, które przeżywamy jako coś, czego „wymaga" treść zdarzenia, i które równocześnie zjawia się nie jako związane z naszymi
*) Należy zaznaczyć, że nie chodzi tu o smutek jako stan psychiczny pewnego indywiduum, lecz o charakter (jakość) smutku, który może zachować np. i krajobraz. Etymologicznie odpowiadałoby tu najlepiej słowo „smutność", gdyby nie pewne dźwiękowe zgrzyty, które słowo to budzi w słuchaczu. (Przyp. tłumacza).
W sprawie, że jakość smutku nie musi eo ipso być „uczuciem" ani też tzw. „wczutym" („eingefiihltes") uczuciem, por. artykuł Idole der Selbsterkenntnis (Au/aalze und Abhand-łiingen, 1015. t. II).