P1010939

P1010939



Jestem zdesperowany, chcę tedy spróbować tej szansy, nie zrezygnuję z niej. Dlatego zgadzam się na jego wampirze towarzystwo.

-    Tylko dlatego?

-    Nie - odrzekł z lekkim ociąganiem, ale wreszcie zdecydował się na szczerość.

-    Nie tylko. On... On zachowuje się w sposób prawy. W obozie nad Chotlą, podczas sądu nad dziewczyną, nie zawahał się działać. Choć wiedział, że go to zdemaskuje.

-    Wyciągnął rozżarzoną podkowę z ognia - przypomniał sobie Jaskier. - Ba, przez kilka bitych chwil trzymał ją w dłoni i nawet się nie skrzywił. Żadne z nas nie zdołałoby powtórzyć tej sztuki nawet z pieczonym kartoflem.

-    Jest niewrażliwy na ogień.

-    Co jeszcze potrafi?

-    Może, gdy zechce, stać się niewidzialny. Może spojrzeniem zauroczyć, wprawić w głęboki sen, zrobił to z wartownikami w obozie Vissegerda. Przybierać postać nietoperza i latać jak nietoperz. Myślę, że może tych rzeczy dokonywać tylko nocą i tylko w czasie pełni. Ale mogę się mylić. Już ładnych kilka razy mnie zaskoczył, może jeszcze coś mieć w zanadrzu. Podejrzewam, że on jest niezwykły nawet wśród wampirów. Doskonale upodabnia się do człowieka, i to od lat. Konie i psy, mogące wyczuć jego prawdziwą naturę, myli zapachem ziół, które stale ma przy sobie. Ale mój medalion też na niego nie reaguje, a powinien. Powtarzam, jego nie można mierzyć zwykłą miarką. O resztę zapytajcie go sami. To nasz towarzysz. Nie powinno być między nami niedomówień, a tym bardziej wzajemnych nieufności i obaw. Wracamy do obozu. Pomóżcie mi z tym chrustem.

-    Geralt?

-    Słucham, Jaskier.

-    Gdyby... No, pytam czysto teoretycznie... Gdyby...

-    Nie wiem - odpowiedział uczciwie i szczerze. - Nie wiem, czy zdołałbym go zabić. Doprawdy wolałbym nie próbować.

Jaskier wziął sobie do serca radę wiedźmina, postanowił wyjaśnić niejasności i rozwiać wątpliwości. Uczynił to, gdy tylko wyruszyli w dalszą drogę. Uczynił to z właściwym sobie taktem.

-    Milva! - zawołał nagle w czasie jazdy, zezując na wampira. - Mogłabyś ruszyć przodem z twoim łukiem, kropnąć strzałą jakiegoś jelonka albo kabana. Dosyć mam, cholera, jeżyn i grzybów, ryb i szczeżui. Zjadłbym dla odmiany kawałek prawdziwego mięsa. Co ty na to, Regis?

-    Słucham? - wampir podniósł głowę znad szyi konia.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG77 (3) charakterystyka qN a nie qF. Do tej pory nie ma teorii, która by pozwalała na gruncie obr
cMeth/oyna i jiieleęnia zsiu/o - leku do tej pory nie jest jednoznacznie wyjaśniony. Sugeruje się dz
DSC05448 (6) jest bardzo osobista: respondentka nie chce, aby to, co mówi, zabrzmiało jak skarga, dl
IMGP6334 ŻYWOT EZOPA _J59 Ty nie bój sic tej przygody. Nie popadniesz żadnej szkody; 1*1* A i darmo
Sponsorzy2A301 381 lub pozostać. Co do mnie, zgadzam się na wszystko, jestem obywatelem świata, c
JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM I ŻYCIEM. 25 Uwzględnienie tej strukturalnej przecież perspektywy
65 (160) poszukiwania odpowiedzi na pytanie „kim jestem i kim chcę być w przyszłości?” w specyficzny
CCF20081221016 35 ne; konstatacja nasza jest więc „sama w sobie” przypadkowa), tedy z żadnego groma
P1010842 Spytałem, co chce przez to powiedzieć. On jednak potrząsnął tylko głową i odpowiedział: - W
daki083 Od teraz chcę poznać ciebie :alego... udowod nię ci, że nie jestem z tych&nbs
49454 Str 6(1) CZEMU DO NAS NIE DOŁĄCZA? V TEJ CHWILI NIE CHCE OPUSZCZAĆ MANOKKO CHCE SIE: DOWI
skanuj0019 Bioton chce raczej budować swoją pozycję poprzez uczestniczenie w szybkim wzroście rozwij

więcej podobnych podstron