CCF20081221016

CCF20081221016



35


ne; konstatacja nasza jest więc „sama w sobie” przypadkowa), tedy z żadnego gromadzenia tej wiedzy nie wypryśnie, by tak rzec, konieczność jakakolwiek. Ustalenia .przyczynowe nie znoszą owej przypadkowości, jako że warunki, które możemy empirycznie wykryć dla wyjaśnienia jakiegokolwiek faktu przypadkowego, są tak samo przypadkowe jak on sam. Tymczasem w myśleniu obliguje nas zasada racji dostatecznej, która zmusza do przekonania, że wszelki sąd przypadkowy ma swoją konieczną rację, że więc z pewnego, dostatecznie rozległego .punktu widzenia przypadkowość jego okaże się tylko ułomnością naszego poznania. Ponieważ samo istnienie świata jest przypadkowe, tj. nie widać nic sprzecznego wewnętrznie w przypuszczeniu, że świat nie istnieje albo że jest całkowicie odmienny od istniejącego faktycznie, tedy zniesienie przypadkowości bytu i spełnienie wymogów zasady racji' dostatecznej możliwe jest tylko dzięki przyjęciu bytu, którego egzystencja i esencja śą identyczne, to znaczy Boga. Świat oglądany z perspektywy istnienia boskiego traci swoją przypadkowość i ujawnia, .że to, co nam wydaje się przypadkowe, jest faktycznie konieczne tak samo, jak nam wydają się konieczne analityczne prawdy geometrii.

Wspominamy tych filozofów celem dokładniejszego ustalenia, co właściwie można rozumieć przez doktrynę pozytywistyczną i jakie są jej historyczne przygotowania. Z uwag naszych wynika, że najbliższy pozytywistycznemu program poznawczy sformułował w XVII stuleciu Gas-sendi, chociaż nazwanie go pozytywistą bez zastrzeżeń byłoby przesadne; uważał on bowiem, że prawdy metafizyczne, chociaż niedowodliwe, mają prawo obywatelstwa w naszym obrazie świata nie tylko na zasadzie dekoracyjnych dodatków, ale że są one prawdami w znaczeniu dosłownym, a może bardziej dosłownym aniżeli wyniki nauki, nieuchronnie niepewne i raczej mające pragmatyczne niż poznawcze walory.

Godne uwagi w XVII stuleciu są próby kontynuacji kartezjanizmu w duchu fenomenałistycznym i pozytywistycznym, jednakże w osobliwym skojarzeniu z doktryną teologiczną o wyraźnie fatalistycznych skłonno-

34

ściach. Zawdzięczamy te próby kartezjańczykom, których teoria nosi miano okazjonalizmu. Opiera się ona na kar-tezjańskiej teorii, wedle której nie może zachodzić oddziaływanie przyczynowe między substancjami duchowymi i fizycznymi obiektami. Wynika nieodparcie z tego założenia, wedle wyznawców tej filozofii, że treści naszych spostrzeżeń nie są przyczynowo sprawione przez jakieś swoiste ukształtowanie owego fizycznego świata, który w powszechnym mniemaniu otwiera się przed nami i niejako wkracza do naszej świadomości przez receptory zmysłowe. Co więcej, między samymi fizycznymi obiektami nie może prawdziwie zachodzić więź przyczynowego oddziaływania, albowiem z natury nie są one zdolne do działania. Wszelka tedy odpowiedniość między treściami l; ludzkich doznań a światem postrzeganym, a także cały t ład związków, jakie wykrywamy w świecie, nie pochodzą z rzeczywiście zawartego w samej przyrodzie porządku, I ale mogą być tylko wynikiem nieustannie czynnej interim wencji opatrznościowej, która każdorazowo ład ów za-i chowuje; domniemane przyczyny naturalne są tylko l okazjami (stąd imię doktryny) dla domniemanych następstw, rzeczywiste natomiast sprawstwo jest zm-onopo-f lizowane przez Boga, który czuwa nieustannie nad tym, by utrzymać stałość powiązań między zdarzeniami i    w świecie, a także odpowiedniość między treściami na-

.    szych wrażeń i ich rzeczowymi korelatami, ale nie mógłby

nawet przerzucić swojego sprawstwa na wtórne przyezy-;    [    ny, skoro nie mógłby sprawić, by to, co jest materią,

i    stało się duchem nie przestając być materią zarazem. Tak

i    więc mamy prawo uznać ład trwały w świecie, nie mamy

;    tylko prawa przypuszczać, że jest on własnością samego

świata, skoro w rzeczywistości tłumaczy się wyłącznie stałością boskich postanowień każdorazowo realizowanych 11 w dowolnej chwili istnienia kosmosu, Z doktryny tej wynika, po pierwsze, że los ludzki jest całkowicie niezależny od ludzkiej woli, albowiem pragnienia nasze nie mają same w sobie nawet tyle siły, by sprawić w nas poruszenie palcem albo unieść ziarnko piasku; wynika, po wtóre, że wiedza nasza o porządku natury' nie odsłania żadnego ładu immanentnego wobec tejże natury, ale

5    3*


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704091 186 Część II i kulturowe. Jest ona w swym istnieniu od pierwszego błysku w kręgu pew
- Nic żyje, przy najmniej taka jest wersja oficjalna. Jan Kulczyk. Przyszłość pokaże, czy w tej spra
CCF20090831231 2S3 O. INDYWIDUALNOŚĆ, KTÓRA DLA SIEBIE SAMEJ JEST REALNA SAMA W SOBIE I DLA SIEBIE
CCF20081123025 HACCP jest więc systemem o charakterze prewencyjnym, nie kreatywnym. Polega na ident
CCF20081206036 Zadań sloji
CCF20090213034 ciwieństwie do tego, czym jest w istocie, niezależnie od percepcji). Fenomenologia j
CCF20090214022 je ustanowiłem. Interpretacja moja nie jest więc hipotezą — mogę być pewny, że czasa
CCF20090214082 W ten sposób okazuje się jednak, że obiektywna, fizyczna przyroda — przyroda „sama w
CCF20091105005 35. Zaznacz produkty reakcji cystynowej, gdy jej substraiem jest metionina: I- PbS
CCF20090601004 (w pierwszym ułamku jest^o), więc nie ma (x - x o) i (xo - x o), w drugim jest/(xi),
CCF20090601004 (w pierwszym ułamku jest^o), więc nie ma (x - x o) i (xo - x o), w drugim jest/(xi),
CCF20090601004 (w pierwszym ułamku jest^o), więc nie ma (x - x o) i (xo - x o), w drugim jest/(xi),
CCF20090601004 (w pierwszym ułamku jest^o), więc nie ma (x - x o) i (xo - x o), w drugim jest/(xi),
CCF20090212117 Nie jest więc zaskoczeniem wynik doświadczenia Ap-pletona i Reddy’ego (1996), którzy
CCF20090322017 powstaje między ich wymiarami zaobserwowanymi, a więc do tego czy różnica jest dodat

więcej podobnych podstron