W ten sposób okazuje się jednak, że obiektywna, fizyczna przyroda — przyroda „sama w sobie” — jest nierozerwalnie związana z intersubiektywną wspólnotą komunikacyjną. Stanowi ona bowiem wytwór metody obiektywizacji, produkt komunikujących się ze sobą badaczy, ich twór poznawczy. Aby badacze mogli się ze sobą porozumiewać, muszą być na siebie nastawieni per-sonahstyczme. Dlatego ostatecznie okazuje się, że nastawienie przyrodnicze podporządkowane jest nastawieniu personalistycznemu. Pierwsze jest sztuczne i zyskuje pozory samodzielności tylko dzięki owemu „zapomnieniu o sobie samym”, w które popada Ja osobowe, kiedy absolutyzuje nauki przyrodnicze, drugie natomiast jest naturalne i pierwotne, jest nastawieniem, w którym zawsze już żyjemy i które zakładamy we wszelkiego rodzaju działalności, w tym także w uprawianiu nauki. Świat w ujęciu naturalistycznym nie jest tym światem, w którym żyjemy. Pierwotnie świat dany jest nam jako świat codzienny i — jak pisze Husserl — dopiero w jego obrębie wyrasta nauka, pojawiają się zainteresowania teoretyczne oraz jako korelat nauk przyrodniczych wyłania się przyroda.52
Skądinąd uwolnienie się od cielesności, od cielesnych uwarunkowań, nie może być w procesie obiektywizacji całkowite. Obiektywizując doświadczenie potoczne można uwolnić się od odniesienia do konkretnego sposobu funkcjonowania organów zmysłowych, jednak przyroda jako zbiór czasoprzestrzennych i dających się obiektywnie określić realności musi być dana przez jakiś rodzaj zmysłowości.53 W tym sensie zależność od podmiotu zostaje utrzymana: „Podmioty, które w ogóle* mają wspólny świat rzeczy, do którego się rzeczywiście odnoszą, a więc — jak się tego domaga byt o charakterze rzeczy — dzięki zjawiskom mogą się odnosić, mogą być zasadniczo «rślepe» na barwę, ton itd., (upośledzone) co do pojedynczych zmysłów, które reprezentują poszczególne rodzaje jakości zmysłowych. Zmysły mo- 1 gą być również całkiem inne, jeżeli tylko umożliwiają wspólne porozumienie i konstytuują jako przejawiającą się jedną, wspólną przyrodę. Zasadniczo jednak te przedmioty nie mogą być ślepe co do wszystkich zmysłów. a tym samym ślepe na przestrzenność [raumblind), na ruch i na energię. Inaczej nie byłoby dla nich żadnego świata rzeczy, a w każdym razie nie ten sam, co dla nas, właśnie przestrzenny świat, ta przyroda.”5’
N:e może być zatem mowy o strukturze warstwowej. Okazuje się, że przyroda i społeczność komunikujących się ze sobą podmiotów są wzajemnie ze sobą powiązane, kultura i przyroda są wzajemnie relatywne.1 Analiza zamiast postępować kolejno od warstw fundamentalnych do tych, które się nad nimi nadbudowują, zatacza koło. Pierwszy raz pojawia się ono w trakcie analizy stosunku między doświadczeniem rzeczy a doświadczeniem innego człowieka: „obiektywnej” rzeczy mogę doświadczyć tylko w intersubiektywnej komunikacji z innymi, z kolei Inny jest mi dany jedynie poprzez doświadczenie jego ciała, będącego swoistego rodzaju rzeczą. Drugi raz napotykamy je w analizie stosunku przyrody i wspólnoty osób: przyroda jest z jednej strony całością, która ogarnia wszystko, a więc także i ludzi z drugiej strony jest ona przedmiotem konstytuowanym przez osobowe podmioty w procesach porozumiewania się.®2 3
Sam Husserl stwierdza w pewnym momencie: „ważnym wynikiem naszych rozważań jest to, iż „przyroda” i ciało, a dalej i dusza w jej z nim powiązaniu, konstytuują się we wzajemnym odniesieniu do siebie, współ-konslytuują się jednocześnie”57.
Chociaż jednak w Ideach, II, widać, iż redukcja fenomenologiczna wiedzie poza opozycję tego, co „obiektywne” i tego, co „subiektywne”, odsłaniając „trzeci
167
Tamże, s. 295 i 405.
..Nawet Bóg — pisze Husserl — musiałby postrzegać rzeczy poprzez zmysłowe przejawy”. Por. Idee, II, s. 120.
* Tamże, s. 121.
» Tamże, s. 296—297.
M. Merleau-Ponty, Der Philosoph und sein Schatten, w: tenże. Das Auge und der Geist, Reinbek 1967 (nicm. wyd. L'ocil et 1’espnt).
K Z. Husserl, Ideen, III, s. 124.