Idzie lllpo, idzie 1’opo,
I lipo.popu, I lipo»pnpo,
Idzie, itl/ii* I lipopotam,
Itlnteiudascm. lasem-blotem.
Idzie, idzie / Zanzibaru,
Idzie na Kilimandżaro,,.
Olo próbka zabawy słowem, która Czukowski uprawia chętnie, wied/ac, że znajdzie żywy odzew u dzieci.
I liinior słowny ma jednak wiele postaci, a niektóre z nieb już bardzo wcześnie wymagają od dziecka czynnej postawy umysłowej, dostarczając materiału do porównywania, wnioskowania i innych form myślenia. Naj-wcześniejszo formo takich utworów są tzw. „wiersze na opak". Już. trzy-i czteroletnie dzieci śmieją sic, gdy słyszą, jak lo „spadł kiedyś w lipcu śnieżek niebieski, szczekały ptaszki, śpiewały pieski...", a I same z przyjemnością tworzą podobne zestawienia. Na przykład trzyletnia dziewczynka, która usłyszawszy bajkę „łańcuszkową" z powtarzającym się refrenem: „Iwie, Iwie, zjedz tę kozę, kozo, kozo, ogryź ten krzak...", patrząc filuternie na matkę mówi: Jowit, lewn, zjedz, ten krzak".
Czukowski w znanej nam już. książce 0(12 (lot dokonał znakomitej analizy utworów opartych na nonsensach. Warto zapoznać się z jego rozważaniami. Zobaczymy wtedy, jak ciekawe zagadnienia kryją się w sprawach pozornie błahych.
Utwory takie stwierdza ('żukowski spotykały się niejednokrotnie z atakami pedagogów, którzy twierdzili, że dzieciom potrzebne są pożyteczne wiadomości, nie zaś podobne brednie, i że pisarz dla dzieci powinien im przede wszystkim tłumaczyć fakty realne według zasad zdrowego rozsądku.
Utwory Oparte na nonsensie spotyka się w poezji ludowej wszystkich narodów, przekazywane w ciągu długich wieków z pokolenia na pokolenie. Czukowski postanowił znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego te aprobowane przez miliony dzieci utwory z takim upodobaniem kultywują absurd. I tę odpowiedź znalazł.
Znamy sporo wierszyków dziecięcych, które są produktem zabawy, natomiast „wierszyki na opak" same są, według Czukowskiego, zabawą zabawą myślami i pojęciami.
Najpospolitszą postacią takicli zabaw jest odwrotna koordynacja pojęć: przedmiot A otrzymuje cccliy przedmiotu B i odwrotnie. Grę taką dzieci odczuwają jako ogromnie zabawną, a śmieszność zbudowanych un tej zasadzie wierszyków jest tym większa, im mocniejsze jest poczucie rzeczywistej koordynacji cech danych przedmiotów.
Niektórzy uważali, iz. dzieci dlatego lubią utwory tego typu, że są one śmieszne. Czukowski jednak uważa to zjawisko za bardziej skomplikowane i twierdzi, że siła, która każe trzyletniemu malcowi odwracać naturalny
mu1/nifol 11 tui nil* u1 iwie vtiL’iu miii «'fuL’f/nu Irniui.-/ti\'<'Ii In-/ vu ltn.
dawczcj postawie wobec świata. Jest to jedyna /obawa świadomie traktowana przez dziecko jako gra. Bawiąc się w inny sposób, dziecko ulega dobro-wolnie /łudzeniu, żc to prawda, i im silniejsze jest to złudzenie, tym bardziej pociągająca jest zabawa. Tutaj zaś na odwrót: zabawa jest wtedy, gdy nie ma żadnych wątpliwości, że tak nie jest naprawdę, gdy dziecko dobrze oilentuje się w faktach, o których mowa w utworze, gdy wie, że podobno „herezje" są właśnie herezjami, i ani na chwilę nic bierze ich na serio, /łudzenie jest niemożliwe i jego świadome demaskowanie stanowi główny akcent. Jest to więc w ostatecznym wyniku triumf realizmu. Komizm jest w tej zabawie produktom ubocznym, celem zaś proces badawczy: sprawdzenie posiadanych wiadomości o święcie. Przecież dopiero wtedy można bawić się odwracaniem naturalnego porządku rzeczy, gdy porządek ten jest znany I niewątpliwy. Dziecko zdaje sobie sprawę, źc kryje się tu nonsens, i dumne przeświadczenie: „ja wiem, jak jest naprawdę", stanowi główny urok tej zabawy.
Tak więc owe niedorzeczności, które mogą wydawać się szkodliwe, ule iylko nie przeszkadzają dziecku orientować się w otaczającym święcie, lecz przeciwnie — potęgują w nim poczucie realizmu i sprzyjają wychowaniu realistycznemu.
(idy dzieci miały np. wielokrotnie okazję zauważyć, że w świecie zwierzęcym siła kojarzy się z. wielkością, a słabość z małością, będą je śmieszyły wieis/yki, w których małe owady traktowane są jak groźno zwierzęta. Kiedy dziecko dobrze wie, do czego zmierzają poszczególne codzienne czynności, bawi się historiami o osobach roztargnionych, których postępki nic mają •nrmi. Słuchając podobnych wierszyków czy bajek dziecko za każdym „ule tak" odczuwa silnie „tak", każde odstępstwo od normy wzmaga w nim poczucie normy i pozwala cieszyć się ze zdobytej orientacji w świecie. Jest to jakby egzamin, który wspaniale zdaje, /większa to w nim szacunek dla własnej wiedzy, zaufanie do własnego intelektu. Podnoszenie poczucia własnej wartości to jeszcze jedna przyczyna, dla której „wierszyki na opak" dostarczają tyle radości. Niech inni myślą, że kot się boi myszy, że ślimak jest groźnym zwierzęciem, że lód w rzece bywa latem, że można sparzyć się zimną zupą ja wiem, jak jest naprawdę! I do tego stopnia opanowałem to prawdy, że mogę się nimi bawić.
Rozważania CzukowsMcgo w sposób niezmiernie ciekawy oświellaji] sprawę, jednak na pewno w upodobaniu do absurdów gra rolę również łmi) czynnik. To chęć wyrwania się. choćby na chwilę, z.c świata, w którym wszystko dzieje się według ustalonych norm, przekora, pragnienie, aby od wrócić utarty porządek, zaznać niczym nieskrępowanej swobody. IV kpin; ze zdrowego rozsądku to sprawa nie tylko ćwiczeń intelektualnych, ale jakie goś ogólnego odprężenia psychicznego.
Literatura nasza zawiera wiele utworów pochodzących ze świata ,,n opak".