K.łoś, kto umie dobrze obserwować dzieci, powiedział, że dziecko jest największym pracownikiem na kuli ziemskiej. W ciągu pierwszych lat żyda musi nauczyć się patrzeć, słuchać, poruszać, musi poznać setki rzeczy i zjawisk, opanować mnóstwo słów. Nic dziwnego, źc od rana do wieczora jest zajęte, zawsze czynne, w ciągłym ruclfu, że mu się „lista nic zamykaj;)". W tej olbrzymiej pracy nad poznawaniem rzeczywistości przychodzi mu z pomoc.) również książka.
Zobaczmy, w jaki sposób mrde dziecko poznaje i przeżywa książkę. To pomoże nam wysnuć wnioski, jak należy organizować jego lekturę.
Czteroletni Jurek lub pięcioletnia Zosia dostają nową książkę. Naturalnie rzucają się do oglądania obrazków. „O, Jaku żaba, jaka zielona, jaka śmieszna! A tu sloó i Murzynek! A tu, co to, ja nie widziałem takiego zwierza, co to, mamusiu?..," Oglądają raz, drugi, trzeci. Ody nasycą się obrazkami, wtedy zaczyna się: „Poczytaj mi".
I oto nasuwa się nam pierwsze spostrzeżenie. Ilustracje w książce dla mulego dziecka to nie ozdoba, nie miły dodatek, lecz niezbędna część składowa książki, czasem nawet ważniejsza niż tekst. Artysta grafik ukazuje dziecku lóżnorodue krajobrazy, ludzi, zwierzęta i przedmioty, rozszerza jego wiedzę
0 świecić. A jednocześnie, ile daje mu radości, szczególnie gdy obrazek jest kolorowy! Dziecko kocha piękne barwy i cieszy się nimi samo jest przecież oryginalnym rysownikiem i śmiałym kolorystą. Żaden artysta nie ma tak chętnych i wdzięcznych odbiorców, jak grafik ilustrujący książki dla dzieci.
Obrazki grają wielką rolę przy czytaniu. Dziecko siada blisko nas, tak aby mogło patrzeć na książkę i oglądać rysunki. Patrzy uważnie na ilustracje
1 usiłuje znaleźć w nich wszystko, o czym słyszy przy czy laniu. Musi widzieć to, o czym mówi się w danej chwili, dlatego ilustracje powinny być na tej samej (lub sąsiedniej) stronie, na której znajduje się odpowiednia treść. „A gdzie mucha? gdzie pająk? gdzie małpa z rakiem? gdzie karaluszysko?"
pyta dziecko przy czytaniu Majek Czukowskiego. Niezadowolone jest bardzo, gdy na ilustracji brak czegoś, o czym mówi tekst. Słuchając np. powiastki o kafelku z pieca (z książki Kukuryku na ręczniku Kownackiej) ma żal, żc nie narysowano tu psa Filuta występującego w opowiadaniu. „Po co jest napisane, kiedy jego tu wcale nic ma" mówi,'tak jakby rysunek był pewną rzeczywistością, której tekst jest tylko wyjaśnieniem, a nic odwrotnie. „Przyleciały pszczółki z ula" czyta matka, „(idzie ten ul.
rin nic Jest ii .irysowa nc" mówi dziecko. „Na dworze było zimno i pad.il
deszcz" czytamy. „Deszcz widzę, że jest narysowany mówi mały stu-i li.n z ale gdzie jest narysowane, że zimno?"
Ilustracje budzi) zachwyt i zainteresowanie, a jednocześnie tysiące wątpliwości i uwag krytycznych. Dziecko żyda zgodności z tekstem i razi je knMa rozbieżność. W wierszu zamieszczonym w „Świerszczyku" jest mowa o czterech fokach, ale narysowane są tylko dwie. A gdzie tamte? Matka tłumaczy, że schowały się w mor/u, na co mała: „To jak może ta czwarta pytać, kiedy ma głowę w wodzie?" Podobnie w powiastce Urszutka (z „Iskierek") dziecko słyszy, że cielę weszło do sieni i wyjada ogórki, a kura znio-ilft jajko w stodole. Na syntetycznej ilustracji wszystko jest narysowane obok siebie i to budzi wątpliwości: „Cielę wento nic jest w sieni, to po co Ih znika je wypędza?" „Jaki to siwy konik?" pyta dziecko w czasie czytania. „Taki biały" odpowiada matka, tymczasem na ilustracji kod Jest właśnie czarny. „Te koniki są siwe, a tu wcale nic" — siils/nie stwierdza dziecko, dotknięte w swym poczuciu realizmu. Podobnie przedstawianie na rysunku wiatru w postaci ludzkiej budzi refleksje: „Czy wiatr ma ręce i nogi?"
Nie zawsze dziecko może od razu zrozumieć ilustrację. Czasem jest to Wini) ilustratora, czasem zaś wynika stąd, że mały czytelnik nie zna nicktó-łych przedmiotów przedstawionych na ilustracji, nie rozumie zasad perspektywy, światłocienia itp. Czasem zrozumienie ilustracji przekracza możliwości dziecka w danej fazie rozwoju, czasem następuje po kilkakrotnym obejrzeniu książki, połączonym z objaśnieniami. Dziecko obcuje z książką, wnika w ni;) wolno, uczy się. ilustracje nic tylko ułatwiają zrozumienie tekstu, lecz i same wnoszą wiele materiału, który pobudza dziecko do myślenia, zmusza do stawiania pytań i w ten sposób przyczynia się do jego rozwoju umysłowego.
Dlaczego ilustracje są tak potrzebne? Dlatego że tłumacza one słowa tekstu na język bardzie] dla dziecka zrozumiały, bardziej konkretny, poglądowy, język kształtów i barw. To nam. dorosłym, wystarcza samo słowo, by wywołać grę wyobraźni i myśli. Dla dziecka jest ono często zbyt abstrakcyjne. Do niego przemawia przede wszystkim to, co widzi, czego może dotknąć, co działa na jego zmysły.
Ilustracje działaj:) na wzrok dziecka. Obserwując je dalej spostrzegamy, jak wielką rolę odgrywa przy lekturze działanie na jego słuch. Bogate wrażenia słuchowe przyczyniają się do powstawania w umyśle dziecka wyraźnych obrazów, do tworzenia pojęć i do. silnego pobudzenia jego uczuć.
Małemu dziecku czyta się inaczej niż dorosłemu. Czytanie musi być żywe, wyraziste, musi dobitnie podkreślać treść I nastrój utworu. Dziecko / ogromną wrażliwością reaguje na sposób interpretacji, poddaje się nastrojowi. który sugeruje mu czytający. Sposób czytania ułatwia dziecku odczucie poezji lub zrozumienie dowcipu zawartego w utworze. Na ruchliwej twarzy | małego słuchacza odbijają się wszystkie uczucia wywołane treścią opowiadania I czy.Avięr>za, umiejętnie podkreślona w czytaniu