musieli / izby wyjść, Jeno ona sama z nim została. Tak Jej zaś mówił: „Woj, jakoś mi powiadała, dyś ode innie wodę brała, moja mila być, pójdź ze inna leźyć".*)
Patrzmy, jak przekształca sic ten obraz w baśni Hanny Januszewskiej Źclailte trzewiczki:
„A tu: stuk,,, stuk... - stuka ktoś znowu i zza drzwi dziwnym głosem nuci:
Pomnisz, coś mi obiecała,
Gdyś ze studni wodę brała?
Z srebrny wody tyś zmówiona,
Srebrnej wody narzeczona..."
Surowe obrazy, aluzje miłosne baśni ludowej nikny nie tylko dlatego, że s;j illa dzieci „nieodpowiednie", lecz że sq dla nich całkowicie nicintercsu-j.jce i zupełnie niezrozumiale. Ważne dla nieb jest tylko uczucie, dla którego żadne trudy i ofiary nie sy zbyt wielkie, które każe żonie szukać utraconego męża na krańcach świata, za morzami, za górami, u słońca, księżyca i wiatru. W imię którego młody junak walczy ze smokami i wykonuje nadludzkie zadania. Uczucie, które przezwycięża moc zaklęcia i sprawia, żc królewna zamieniona w żabę lub ksiyźę zaklęty w potwora odzyskujy ludzky postać. Silne i szlachetne, nie znane dzieciom, a jednak odczuwane przez nie jako ucieleśnienie ziemskiego szczęścia.
Miłość, krew, złoto, te odwieczne motywy, muszy zostać w baśni opracowanej dla dzieci. Muszy, lecz nie w tej formie, który przekazuje bezcenny materiał autentycznych baśni ludowych, gdzie „myśli przędza" i „wczuć kwiaty" sysiadujy z hrutnlnościy, wzniosłość z prymitywizmem. Sy pisarze, którzy stali się natchnionymi pośrednikami między spuścizny wieków a dziećmi. \Vkladajy w swe dzieło umiłowanie folkloru i znajomość psychiki dziecka, talent i smak artystyczny, i swy wewnętrzny kulturę. Tak powstnjy ksiyżki, które stanowi.) jedny z największych radości dzieciństwa.
« *
*
Wiemy już, co może dać dziecku baśń i dlaczego mu odpowiada, powstaje teraz pytanie, kiedy i jakie baśnie można dawać dzieciom. Wyraźne granice trudno In ustalić ze względu na wielkie różnice indywidualne w poziomic umysłowym i wrażliwości dzieci. 7. tymi właściwościami należy bardzo $ię liczyć, jeśli nie chcemy przez nieopatrznie dobrany baśń zachwiać równowagi psychicznej dziecka.
O okrucieństwie była już mowa, tutaj jedynie podkreślić trzeba, że nawet w tych wypadkach, kiedy mamy do czynienia w baśni jedynie ze srogy, lecz dobrze zasłużony kary, reakcje dzieci mogy być bardzo różnorodne.
4) Multrluly uniropolodanc, arthtofoęlezjic l (tno^rafUzne. (.M.dlnowłW łona witka uliaconr$0 ni(ia), f. KM.
Większość dzieci przyjmie takie zakończenie baśni z zadowoleniem, jaki słuszny akt sprawiedliwości. Jej potrzeba jest n dzieci tak silna, że częstr nie zauważaj!) nawet okrucieństwa w omyłkowym zamordowaniu przez ol brzyma własnych dzieci w Tomciu Paluszku ani w upieczeniu Baby Jag w Jo lu i Małgosi „Dobrze jej tak! Ona niedobra była!" orzekną z calyu przekonaniem. Ale są dzieci, które to zauważą i płakać będą nad „bledli Babą Jagą".
Okrucieństwo, smutek, strach, sprawy tak różne, a w reakcjach dzlec często dziwnie splątane.
IJudzenie uczucia strachu szkodliwe jest dla małych dzieci, które ni odróżniają jeszcze fikcji od rzeczywistości. Inaczej ze starszymi. Dla nic •drach jest jednym z elementów emocjonalnych, których żądają od baśń lubią „straszliwe historie o krwi i ciemnościach, o czaszkach, o szubienlcacl Jednym słowem, o tym wszystkim, co jest okropne, nie będąc smutnym"1 Ifalhuly Mickiewicza znajdują swych miłośników, „bo to o strachach' fragmenty Dziadów, „bo o duchach".
Do ulubionych „strasznych" baśni należą te, w których występu upostaciowana śmierć (szczególnie jeśli bohater baśni potrafi ją okpić), gd inierć jako zjawisko sprawia, że baśń jest smutna
To, co wywołuje smutek, jest częściowo związane z wiekiem, Im dzieci jest młodsze, tym wrażliwsze. Nie chce słuchać o śmierci, o biedzie, ciorpicni Instynktownie dąży do pogody i radości. Zdarza się nawet, że pięciulctn dziecko przerywa „taką sobie bajeczkę" o Ciekawym Sloniątku, uslys/awsz żc sienią!ko poszło „do wielkiego, ciemnego lasu", bo pewnie sloniątku w ty „wielkim, ciemnym losie stało się coś złego". Najsmutniejsze, wprost prz i.iżającc (i rzeczywiście chyba z wszelkich motywów baśniowych najbard/l okrutne) jest to, że rodzice w Tomciu Paluszku nie mogąc wyżywić dzi< zaprowadzili je do lasu, by je lani wilki zjadły. Burzy lo niewzruszoną wla w rodziców; tę opokę poczucia bezpieczeństwa dzieci.
Często popełniamy ten błąd. że dujemy dziecku jakąś książkę zbyt we za nie i w tell sposób wywołujemy gwałtowną reakcję uczuciową. Ta sama ksląź we właściwym czasie byłaby zupełnie inaczej pi zez. dziecko przyjęła. W I uycli wypadkach w grę wchodzi nie wiek, lecz indywidualne cechy dzieci Czytelnictwo dziecięce to sprawa skomplikowana. Nie zawsze im d/lcc -lar ze, tym silniej uodpornione przeciw smutnym treściom literatury. C. sein jest odwrotnie, bo więcej rozumie. Czteroletni chłopiec spośród swy książek wyróżnia Dziada i babę Kraszewskiego. Cala historia podoba mu niezmiernie i pobudza do śmiechu. Natomiast ośmioletnia Ircnkn na tę sai książkę reaguje inaczej. W momencie, gdy słyszy, że śmierć „kominom we musiała", pyta z niepokojem: „umrą? umrą?", a w oczach jej widać t lęk i taką gotowość do płaczu, że czym prędzej trzeba zmienić zakończę bajki, by zostawić dziecko w przekonaniu, że dziad i baba żyć będą.
O. K. Chestcrlon Charles Dickens. Wyd „Alf.r, W.ir1/,.iw.i 1030: •• IM.