Idea pozostaje ta sama. Przez grzechotanie ma ona zabawiać dziecko. Przyjrzyjmy się jej jednak bliżej. Łatwo zauważyć, że praktycznie częściej używają jej dorośli niż dziecko. W okresie, kiedy mu się ją daje, jest jeszcze zbyt słabe, aby nią poruszać. Owszem, tak jak każdy inny przedmiot chętnie bierze ją do ust, ogryza itp., samego grzechotania nie potrafi jednak spowodować. Później, poznając bogaty świat, traci zainteresowanie nią. Zresztą chyba w momencie grzechotania przez rodziców bardziej zwraca uwagę na ruch i barwę niż na sam dźwięk.
Przyjrzawszy się owym wczesnośredniowiecznym grzechotkom, musimy stwierdzić, że wykonane na ogół z gliny, a więc ciężkie, zdobione były dołkami bądź guzkami. Na pewno dziecko nie było w stanie nimi poruszać.
Wydaje się, że trzeba przyznać rację Włodzimierzowi Szafrańskiemu, iż należy doszukiwać się w grzechotce jakichś innych, a mianowicie magicznych wartości. Zapewne grzechot wywołany przez człowieka czy też mechanicznie, na przykład przez zawieszenie przy kolebce, miał nie tylko zabawiać dziecko, ile swym głosem odstraszyć złe moce, które starały się mu zaszkodzić. Ileż przecież legend o zamienionych dzieciach, pozostawionych na miejscu dziecka ludzkiego przez demony, snuje się w wierzeniach ludowych.
Wspominaliśmy wyżej o ofiarach zakładzinowych dość często spotykanych pod różnego rodzaju budowlami. W wyjątkowych wypadkach, kiedy do danej budowli ogromną uwagę przywiązywano, uciekano się do ofiar z ludzi. Na ogół jednak miały one inny charakter. Najczęściej spotykamy ofiary zakładzinowe ze zwierząt Szczególnym szacunkiem cieszyły się rogi. Potężne rogi turów miały na pewno na celu dodanie budowli wyjątkowej siły, jaką to zwierzę znamionowało. Dlatego też rogi tych zwierząt spotykamy pod wałami obronnymi grodów, a także na podwalinie z rogów tura miała być zbudowana świątynia w Radgoszczy.
W innych wypadkach występują inne rodzaje ofiar zakładzinowych. W Pułtusku pod narożnikiem domu na grodzie znaleziono rogi kozie. Spotykamy tu i kości ptactwa umieszczone w naczyniu, wreszcie naczynia gliniane wypełnione zbożem, wspomniane jaja i inne tego rodzaju przedmioty. Później zastąpiły je drobne monetki wrzucane niejednokrotnie w fundamenty domów.
Ciekawą formą obiektów o charakterze magicznym są znajdowane w czasie badań wycinki ze skóry
0 kształcie zoomorficznym. Przypominają one zdjętą
1 rozciągniętą skórę zwierzęcą.
Wycinki te znajduje się w obrębie domostw przy ich podwalinach. To usytuowanie, jak i ich charakter przypominający zwierzę nasuwa wniosek o celowym działaniu. Nie każdemu człowiekowi łatwo było o złożenie ofiary zakladzinowej z autentycznego zwierzęcia.
Byó może w tej sytuacji zastępowano ją ofiarą za-k)a cizi nową w formie wycinanki. Mogły one ponadto
w Todzi.-
nie poprzez zabicie zwierzęcia. "W nowych warunkach zastąpiono ją ofiarą zastępczą.
W kulturze ludowej zachowały się zwyczaje lepienia i wypiekania rozmaitego rodzaju zwierząt bądź figurek z ciasta. Niekiedy wykonywano je z innych surowców i przechowywano w domu. W magii naśladowczej — a zapewne są to jej relikty — miały one służyć do wywołania odpowiedniego skutku. Przykładowo figurka zwierzęca miała spowodować ich płodność. Figurka ludzka mogła służyć do pomyślnych narodzin dziecka.
Poza magią pozytywną szeroko rozpowszechniona była też magia negatywna. Miała ona przynieść niepowodzenie innemu człowiekowi, a nawet sprowadzić na niego śmierć. Warto w tyra miejscu przypomnieć, że
203