W czasie eksperymentu obiekty będące bodźcami (nieregularne ośmio-kąty) pokazywano zaledwie przez milisekundę (jedną tysięczną część je-kundy): zbyt krótko, by ją świadomie zauważyć (KUnst-Wilson i Zajonc, 1980). Na pierwszym etapie eksperymentu wyświetlono na ekranie dzic-: sięć ośmiokątów — każdy przez jedną milisekundą.; Wszyscy uczestnicy zauważyli mignięcie, ale pouczono ich uprzednio,: by bardzo uważnie wpatrywali się w ekran i mówili natychmiast o każdym zauważonym mignięciu. W czasie drugiego etapu każdy prezentowany podprogowo „stary” ośmiokąt pokazywano raz jeszcze — przez całą sekundę, jednak prezentowano równieżcałkiem „nowy”, do tej pory niewyświctluny. Uczestników poproszono o wskazanie, które ośmiokąty już widzieli, oraz tych, które im się bardziej podobają. Pierwszą prośbę spehtili, po prostu zgadując, i właściwie rozpoznali „stare” figury geometryczne jedynie w połowie przypadków. A jednak „stare" ośmiokąty” podobały się bardziej niż „nowe” — w 60 procentach przypadków. Poza tym 75 procent uczestników wykazało znaczną preferencję wobec „starych”, o których w ogóle nie pamiętali, choć jc już wcześniej widzieli.
Robert Zajonc (1980) omawiając ten eksperyment i podsumowując literaturę przedmiotu, że „preferencje nie wymagają uzasadnienia”, sugeruje, że ludzki umysł i zmysły składają się z dwóch stosityikowo odrębnych systemów: jednego dla myśli i drogiego — dla emocji. Ppdczas gdy ten pierwszy męczy się, usiłując zrozumieć wszystko, ten drugi, emocjonalny, stan się szybko i skutecznie wyczuć bodźce, z jakimi się*styka. Czy coś jest dobre czy złe? Przyjemne czy nieprzyjemne? Szkodliwe czy nieszkodliwe? Przyjazne czy wrogie? Szybki system emocjonalny zapewne mógł dobrze służyć naszym przodkom, nieposługującym się jeszcze mową, ponieważ od umiejętności szybkiego zidentyfikowania i sklasyfikowania rzeczy jako sprawiających przyjemność (można się zbliżyć i bezpiecznie się posilić) tub przynoszących szkodę (czym prędzej uciekać) zależały szanse przeżycia.
Oczywiście ludzie w końcu rozwinęli język i myśli oparte na języku, n dzięki nim bardziej elastyczne i zróżnicowane śposoby podejmowania decyzji. Jednak skłonność do automatycznych rsakcji emocjonalnych wciąż istnieje, ponieważ szybkość i prostota nadkl mają znaczenie dla przetrwania w naszym złożonym i pełnym słów świecie. Najistotniejszym zagadnieniem jest to, że ludzie prawdopodobnie Uposażeni są w mechanizmy sensoryczne i nerwowe umożliwiające im szybkie reakcje emocjonalne na bodźce, następujące, zanim zdołają wyartykułować bodziec słowami, a zatem uświadomić sobie jego istnienie. Wjtcn sposób można najpierw słuchać muzyki, zacząć tańczyć, a słowa zostawić na potem.
|£•- Nie tylko proste skojarzenia powstają bez udziału świadomości. Jak za-p uważyliśmy powyżej, procesy biorące udział w czynnościach poznaw-W czych wyższego rzędu, za pomocą których rozumiemy i integrujemy in-fc formacje, nie są procesami świadomymi. Nie chodzi tu o myślenie, ale fe o produkty myśli, pojawiające się w umyśle i uzewnętrzniające się bez-pośrednio w zachowaniu. A ponieważ nie mamy świadomego dostępu do p tego, jak umysł działa wobec bodźców i jak je integruje, zazwyczaj nie potrafimy jednoznacznie stwierdzić, który bodziec wpłynął na nasze za-t chowanie. Tak więc nawet skomplikowane efekty całkiem wyraźnych bodźców mogą być nam nieznane, ponieważ nie jesteśmy w stanie dotrzeć : do procesów poznawczych wyzwolonych przez te, bardzo widoczne, bodźce. Nieświadomość rozciąga się daleko poza warunkowanie i samą ekspozycję, obejmując fundamentalne procesy, na których człowiek polega w radzeniu sobie ze złożonością świata.
Brak dostępu do procesów mentalnych wyższego rzędu rodzi liczne konsekwencje. Po pierwsze, łatwiej dzięki temu zrozumieć, dlaczego dysonans poznawczy i uleganie pojawiają się, wyłącznie gdy nie wiemy, jak I i przez co zostaliśmy poddani manipulacji.
Jeden z zespołów badawczych weryfikował hipotezę, według której cele wpływu przy podejmowaniu racjonalnych, wydawałoby się, decyzji zazwyczaj „nie wiedzą, co ich ugodziło" (Nisbctt i Wilson, I977a). W ramach eksperymentu, określonego wobec uczestników jako sondaż konsumencki, poproszono ich o porównanie czterech par nylonowych pończoch ułożonych na stole od lewej strony do prawej i wskazanie tych o najwyższej jakości. W rzeczywistości były to pończochy tej samej marki. Jednak w wyborach konsumentów zaobserwowano pewien stały wzorzec: im bardziej na prawo ułożono pończochy, tym częściej oceniane były jako najlepsze. W istocie aż czterokrotnie więcej konsumentów wskazało rajstopy ułożone na skraju po prawej stronie stołu jako lepsze jakościowo niż te skrajne po lewej stronie. Jednak nie mieli oni świadomości wpływu, jaki wywarło na ich oceny rozmieszczenie ocenianych pończoch na stole; stanowczo odrzucili wręcz takie przypuszczenie, kiedy je im zasugerowano.
W innym przykładzie badawczym, ilustrującym nieświadomość ludzi odnośnie do tego, co wywiera na nich wpływ, studenci psychologii oglądali jedną lub dwie wersje nagranego na taśmę wideo wywiadu z profesorem uniwersyteckim (Nisbett i Wilson, 1977b). W ciepłej wersji profesor odpowiadał na pytania miło i entuzjastycznie; był uprzejmy dla studen-
315