slawinski5

slawinski5



komunikuje bezpośrednio — w trybie filozoficznych wywodów, refleksji lirycznych czy sentencji. Dociekania na temat przestrzeni „w ogóle” mogą występować w wypowiedzi literackiej tak samo, jak występują w niej dociekania na temat czasu, osobowości lub stosunków społecznych. Gdy interpretacja nasza dotyczy budowy konkretnego dzieła — wówczas możemy uwzględniać jako jeden z kontekstów interpretacyjnych owe wypowiadane w nim wprost opinie i przekonania. Ale tylko w taki sposób. Byłoby natomiast gorszącym nieporozumieniem utożsamiać sformułowaną w dziele teorię osobowości z konstrukcjami charakterologicznymi występujących w nim postaci, lub też wyrażone koncepcje czasu z czasem prezentowanych przebiegów zdarzeniowych. Podobnie rzecz się ma w wypadku przestrzeni. Stanowi ona obiekt analizy o tyle, o ile została w dziele zrobiona, powołana do życia i funkcjonująca, a niejako temat teoretycznych dywagacji autora, narratora czy postaci.

Konstytuowanie się przestrzeni przedstawionej przebiega na trzech płaszczyznach jednostek morfologicznych dzieła. Można tu mówić o trzech równoczesnych procesach montażowych, które są w gruncie rzeczy różnymi manifestacjami jednego procesu semantycznego. Mam na myśli:

1)    płaszczyznę opisu,

2)    płaszczyznę scenerii,

3)    płaszczyznę sensów naddanych.

Opis. Zasadnicza w tej materii teza brzmiałaby: przestrzeń przedstawiona może wyłonić się z komunikatu tylko w takiej mierze, w jakiej została w nim zaprojektowana przez znaczenia zdań określonego typu — zdań opisowych. Nie pragnę bynajmniej utrzymywać, że przestrzeń jest kształtowana wyłącznie za pomocą środków deskrypcji; tezę taką dałoby się bez trudu sfalsyfikować. Chodzi mi natomiast o to, że opis znajdować się musi zawsze u początku narastania danej całości przestrzennej — jako swego rodzaju jej „rozrusznik”. Bez tego nie mogłaby w ogóle zaistnieć. Następnie jednak może być niejako podtrzymywana, a nawet rozbudowywana, nie tylko środkami opisowymi (choć w każdej fazie systematyzująca rola opisu jest pierwszoplanowa), lecz również innymi sposobami.

Powyższa teza wcale nie obezwładnia swoją oczywistością. Mógłby ją ktoś zakwestionować: czy rzeczywiście poczucie przestrzenności prezentowanego świata rodzi się u czytelnika dopiero wtedy, gdy napotyka on stosowne zdania opisowe? Czy nie jest tak, że wszelka relacja słowna o postaciach, czynnościach, rzeczach czy zdarzeniach nieuchronnie implikuje wystąpienie obszaru, w którym coś się dzieje lub ktoś przebywa? Czytamy na przykład w incipicie utworu narracyjnego: „A oni szli i szli...”, czy w początkowym wersie tekstu poetyckiego: „Schodzą powoli — tak złażą się, rzekłbyś”; w obu wypadkach mamy przecież do czynienia z jakimiś implikowanymi przestrzeniami, w których ruch się dokonuje, a jeszcze jako żywo nie pojawił się żaden opis!

Tak sformułowane zastrzeżenie doskonale — choć negatywnie — precyzuje główną przesłankę tezy, przeciw której się zwraca. Bo przestrzeń przedstawiona —jeśli ma zasługiwać na własną nazwę — nie może być przestrzenią „nieproszoną”, wyłącznie implikowaną, zdaną jedynie na swobodne widzimisię czytelnika. Przeciwnie — musi być „zaproszona”, w pewien sposób wskazana, wywołana po imieniu. Powiadając inaczej: zjawia się jedynie w mowie, k tóra przynosi odpowiedzi na jakieś domniemane pytania tyczące lokalizacji zjawisk mówionych, ewentualnie samego faktu mówienia. Gdzie szli? Co przed nimi widniało? Co znajdowało się na prawo? A w bezpośredniej bliskości po lewej stronie? I tak dalej, i tak dalej. Bez tego rodzaju relatywizacji do mniej lub bardziej szczegółowych pytań o miejsca i stosunki między miejscami — przestrzeń przedstawiona pozostawałaby (jako zjawisko semantyczne) w sferze niebytu. Dotąd nie istnieje, dopóki nie stała się jawnym problemem dla podmiotu wypowiedzi. A że stała się nim, świadczy dopiero wystąpienie w toku mowy opisu lokalizującego (choćby w postaci najbardziej pierwiastkowej).

Jeśli zgodzimy się, że podstawowy mechanizm generowania przestrzeni przedstawionej jest wbudowany w zdania opisowe — to wynika z tego istotna konsekwencja badawcza: nie sposób mianowicie odpowiedzialnie zastanawiać się nad jednostkami

181


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0028 (59) komunikuje bezpośrednio — w trybie filozoficznych wywodów , refleksji lirycznych czy
92.4 Bios Idea systemu otwartego nie miałaby sensu, gdyby system ten musiał się komunikować bezpośre
cz1str10 OKREŚLENIE NADAWCÓW I ODBIORCÓW Komunikacja bezpośrednia proces nadający (lub odbierający)
I. FILOZOFIA HERMENEUTYCZNA JAKO FILOZOFIA ROZUMIENIA 1. Pojecie rozumienia w filozofii Heideeeera R
KOMUNIKATY 1.    Bezpośredni - zwracamy się bezpośrednio do osób 2.
potocznego do filozoficznego w obszarze refleksji nad przyrodą; trening umiejętności analizy teorety
80279 Snap02 FiJo.zofia przyrody jako nauka filozoficzna uprawiania refleksji filozoficznej odnosząc
dydaktyczne metoda komunikacyjna i bezpośrednia ze szczególnym uwzględnieniem umiejętności
■ Komunikacja bezpośrednia i osobista ■Węch (3%) ■ Komunikacja bezpośrednia,
10064 BMP B o X KONTEKST Rys. 2. Komunikowanie bezpośrednie . A mówi do żeń zwrotnych”11. W przypadk
Wywiad kwestionariuszowy jako przykład techniki opartej na komunikowaniu bezpośrednimWywiad
DONIESIENIA. KOMUNIKATY INFORMACJA o trybie pracy Komisji Egzaminacyjnej do przeprowadzania postępow
DSCK0079 (3) Komunikacja ■    Bezpośrednia między komórkami ♦    Połąc
Filozofia Georga Wilhelma Friedricha Hegla 103 się na przekonaniu, że Absolut nie jest niczym innym,
Problemy filozofii krytycznej Immanuela Kanta 31 muje odpowiedzi na następujące pytania: 1) jak jest
J Sławiński Wokól teorii języka poetyckiego (13) I I (z zakresu fleksji czy słowotwórstwa) stają

więcej podobnych podstron