Na zdjęciu w piśmie „Muza” zobaczyłem groźną twarz jednego z felietonistów tego muzycznego magazynu, a obok hasło: „Wypalaj”. Co prawda, artykuł traktował o modnym dziś wypalaniu płyt (na „wypalarkach” - to nowy rzeczownik, który powstał przy tej okazji), mógłby jednak równie dobrze być ostrzeżeniem: „wypalaj stąd, pókim dobry”. Bo „wypalaj” ma jeszcze jedno znaczenie - oznacza „spadaj stąd”, „wynoś się”. Kiedy powiem o sobie „wypalam”, może Co znaczyć po prostu „spadam”: „nie ma mowy, wypalam stąd!”. To słowo o zdecydowanie ulicznym rodowodzie, nie jest związane z żadnym ruchem środowiskowym. Być może korzeniami związane z „wypalaniem ze strzelby” albo „wystrzeleniem jak z procy”. „Być może”, bo znacznie bardziej prawdopodobna wydaje się tu inna wersja. Według niej, „wypalać” to kolejny eufemizm, skrót, który powstał w wyniku przekształcenia znacznie bardziej powszechnego i nieco dłuższego słowa na „wyp...”. Ot, „wypalił, co wiedział, i teraz wypala”. Groźne, ale użyteczne.
A-
Zawrotna kariera tego słowa aż wola o komentarz. „Ale wypas!” - słyszymy. W konkursie radiowym rozdaje się „wypasione, nagrody”. Wiadomo: człowiek je, degustuje, zaspokaja apetyt, a pasie się bydło. Dlatego „wypas” to słowo 7. natury nieco ironiczne, często zdradzające dystans mówiącego. I niekoniecznie ma kulinarne znaczenie. „Wypasione” mówi się o czymś, co jest bogate, luksusowe, pełne. Czy to zegarek, czy wieża stereo. Oczywiście, może odnosić się do ludzi, którzy-już całkiem poważnie, nie w przenośni - mają wypasione brzuchy lub przynajmniej wypasione portfele. Ale pamiętajmy, że „wypasiona dziewczyna” to może być już przykry epitet.
„Będzie to największy jak dotychczas wypas na Podkarpaciu” - czytamy o koncercie hiphopowym w Stalowej Woli na stronach estewua.hip-hop.pl. Gdzie indziej mamy zwrot „fetkowy wypas” - „fetkowy”, czyli zapewne „tłusty” (choć uwaga - proszę porównać to ze słowem „feta”, a może się okazać, że chodzi o coś jeszcze innego). To już maksymalnie wypasiony slang. Ale pismo literackie „Lampa i Iskra Boża” też reklamuje się - zapewne pól żartem - jako „mega wypas”. Składanka najnowszych piosenek hiphopowych Rap naparty sprzedawana jest pod hasłem „mega wypass”. I jeszcze urywek dyskusji o wyjeździe wakacyjnym na Forum Basketa: „Jadę z kumplami i dziewczyną do Kluszkowców, 6 noclegów i fuli wypasik”.
„Wypas” ma konkurenta w postaci „fuli opcji”. Ta ostatnia wzięła się z. opisów luksusowych samochodów, ofert ubezpieczeniowych i wycieczek na Kanary, ale nigdy do końca się nie przyjęła, użyje jej co najwyżej ubrany w czarną skórę kierowca BMW. Poza tym, czy nie lepiej niż dwa obce człony brzmi jedno piękne, tłuste polskie słowo?