13

13




do potrzeb kulturowych) pewną socjologiczną inercję potrzeb, innymi słowy fakt odnoszenia potrzeb i aspiracji do osiągniętej pozycji społecznej (a nie, jak sądzą teoretycy warunkowania, do oferowanych dóbr). Na tym poziomie obserwujemy te same procesy społecznej mobilności. Pewien „realizm” sprawia, że ludzie w takiej czy innej sytuacji społecznej nigdy nie aspirują do czegoś, co wykraczałoby w znaczącym stopniu poza to, co mogliby rozsądnie pragnąć osiągnąć. Aspirując do czegoś, co znajduje się nieco poza zasięgiem ich obiektywnych możliwości, uwewnętrzniają oni oficjalne normy społeczeństwa wzrostu. Aspirując do czegoś, co jest bez mała w ich zasięgu, uwewnętrzniają rzeczywiste normy ekspansji właściwe owemu społeczeństwu (maltuzjańskiemu nawet w swej ekspansji), które leżą zawsze niemal w zasięgu możliwości. Im mniej mamy, tym niższe są nasze aspiracje (przynajmniej do pewnego poziomu, gdzie całkowity brak realizmu kompensuje skrajne ubóstwo). Dlatego sam proces wytwarzania aspiracji ma charakter nieegalitarny, gdyż rezygnacja u dołu drabiny społecznej i w szerszym zakresie swobodna aspiracja u góry potęgują obiektywne możliwości zaspokojenia. I tutaj jednak należałoby ująć problem w jego całościowej postaci: bardzo prawdopodobne, że ściśle konsumpcyjne (materialne i. kulturowe) aspiracje, które ze swej strony wykazują większy zakres elastyczności niż aspiracje zawodowe czy kulturowe, w istocie kompensują poważne niedobory niektórych klas w zakresie społecznej mobilności. Przymus konsumpcji można uznać za sposób na skompensowanie niepowodzenia w osiągnięciu wyższej pozycji w skali społecznej. A wyraz roszczeń statusowych, aspirowania do „nadkonsumpcji” (właściwą w szczególności niższym klasom społecznym) można uznać także za wyraz doświadczenia niespełnienia owych roszczeń.

Faktem pozostaje, że potrzeby i aspiracje, podsycane przez proces społecznego różnicowania i roszczenia statusowe w ramach społeczeństwa wzrostu na ogół rosną zawsze nieco szybciej niż ilość dostępnych dóbr i obiektywnych szans. Ponadto sam system przemysłowy, którego funkcjonowanie zakłada wzrost potrzeb, zakłada także trwałą nadwyżkę potrzeb w stosunku do podaży dóbr (Lak samo jak spekuluje on rezerwą bezrobocia by

zmaksymalizować zysk, który czerpie z siły roboczej: odnajdujemy tutaj głęboką analogię pomiędzy potrzebami a siłami wytwórczymi1). Spekulując ową rozbieżnością zachodzącą pomiędzy dobrami a potrzebami system napotyka jednak pewną sprzeczność, polegającą na tym, że wzrost nie tylko pociąga za sobą wzrost potrzeb i pewien brak równowagi pomiędzy dobrami a potrzebami, lecz także pogłębienie się tej nierównowagi pomiędzy wzrostem potrzeb a wzrostem poziomu produkcji. Stąd wynika owa „psychologiczna pauperyzacja” i stan utajonego, chronicznego kryzysu, który jako taki pozostaje w funkcjonalnym związku ze wzrostem, lecz może także prowadzić do załamania, grożącego wybuchem sprzeczności.

Porównywanie wzrostu potrzeb ze wzrostem produkcji sprowadza się do ujawnienia decydującej zmiennej „pośredniczącej”, którą stanowi zróżnicowanie. Należałoby zatem uznać istnienie ścisłego związku pomiędzy rosnącym zróżnicowaniem produktów, które jest ograniczone, a wzrastającym zróżnicowaniem w zakresie społecznych roszczeń odnośnie prestiżu, które ma natomiast charakter nieograniczony15. Nie istnieje granica „potrzeb" człowieka jako istoty społecznej {innymi słowy jako istoty produkującej sens i odnoszącej się do innych poprzez wartości). Ilość przyswajanego pokarmu jest ograniczona, układ trawienny jest ograniczonym systemem, kulturowy system odżywiania jest jednak nieograniczony. I jest on w dodatku systemem względnie przypadkowym. Strategiczna wartość a zarazem chytrość reklamy polega właśnie na tym, że zwraca się ona do każdego w kontekście jego relacji z innymi, do jego pragnień uzyskania urzeczowionego prestiżu społecznego. Nigdy nie zwraca się do pojedynczego człowieka, lecz skierowana jest do niego w kontekście jego różnico wych relacji, a nawet jeśli zdaje się docierać do jego „najgłębszych” motywacji i je wykorzystywać, czyni to zawsze w sposób spektakularny, innymi słowy zawsze przywołuje bliskich, grupę, całe spofe-

69

1

Jest to „rezerwowa armia” potrzeb.

Wzrost zróżnicowania nie oznacza koniecznie dystansu rosnącego od ry do dolo. skali czy „ogólnego zaburzenia równowagi”, lecz rosnącą dyskryminuj zje, namnożenie się znaków dystynkcji w samym środku zawężającej się hierarchii. Cjednorodnieniu i względnej „demokratyzacji” towarzyszy tym ostrzejsza konkurencja, w zakresie statusu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdj cie0722 I ważnym alemantam jest dostosowanie podaży i popytu do potrzeb ndywidualnego klienta.
img031 (48) obserwacyjne i karty indywidualności dostosowane do potrzeb szkolnictwa opracował równie
socjologia8 (2) 154 Struktury quasi-grupowe wobec tej jednostki, innymi słowy mogą dojść do porozum
WIESŁAW BABIK 78 Nadawcy informacji starają się dostosować swoje oferty informacyjne do potrzeb i wy
Zadanie 3. Udział pracodawców w dostosowaniu treści kształcenia do potrzeb rynku pracy Wykłady otwar
skanuj0005 (485) Siatka Stylów Kierowania t.9. STYL KIEROWANIA Troskliwa uwaga przywiązywana do potr
page0389 żać to, co jest dobre, do potrzeb życia i rozwoju gatunku przystosowane. Do tych wywodów do
Obraz4 (89) Dostosować tempo do potrzeb organizmu W czasie postu może pojawić się ból głowy, zawrot

więcej podobnych podstron