z dala od niego” (Eco, 1996, s. 54 - 55). Autentyczność staje się zatem czymś konstruowanym i „wywoływanym” na potrzeby widza; nie jest przy tym istotne, skąd ten ostatni się wywodzi — zachwyt Japończyka jest równie cenny (także komercyjnie) jak rodowitego Amerykanina z gromadką dzieci „uczących” się tak spreparowanej historii.
Wielką rolę w kształtowaniu obrazu świata i pojmowaniu jego jakości mają nowoczesne media, których oddziaływanie prowadzi do zmian w pojmowaniu relacji czasoprzestrzennych: następuje ich kompresja. Wzrastająca dostępność globalnej przestrzeni i współistnienie w czasie zjawisk, które są coraz bardziej zjawiskami medialnymi sprawia, że nasze jednolite i zwarte idee dotyczące przestrzeni i czasu ulegają zniekształceniu i pomieszaniu. Międzynarodowy przepływ kapitału, pieniądza, informacji i kultury rozrywa linearną jedność obu tych wymiarów i sprawia, iż ulegają one skondensowaniu. Dawne peryferie i centra jawią się w mass mediach tak, jakby były jedynym miejscem, do którego można się udać bez przeszkód dzięki wyborowi odpowiedniego kanału. Świat multimedialny tym się charakteryzuje, że wszystkie wydarzenia, nawet te z najbardziej oddalonych rejonów globu, zdają się dziać jednocześnie i być równie „namacalne”. Ponadto stacje w rodzaju CNN i MTV skierowane są do publiczności pojmowanej horyzontalnie, a nie wertykalnie — jest to widownia globalna — odpowiednio — średnie pokolenie, ludzie biznesu, oficjele rządowi i politycy oraz młodzież identyfikująca się z uniwersalnymi symbolami kultury popularnej (Harvey, 1989). I w jednym, i w drugim wypadku tożsamość widzów kształtuje się na poziomie ponadlokalnym.
Powiększa się zakres zjawisk, z którymi jesteśmy konfrontowani, ale jedynie pośrednio — poprzez media i inne środki masowego przekazu. Ten wytworzony obraz „podmienia” rzeczywistość i jest przyjmowany na wiarę. Milan Kundera ukuł bardzo pożyteczne określenie na jeden z aspektów owego procesu —(imagologim) Pisze on, iż: „W ciągu ostatnich dziesięcioleci imagologia odniosła historyczne zwycięstwo nad ideologią. Wszystkie ideologie upadły: ich dogmaty zdemaskowano ostatecznie jako iluzje i ludzie przestali brać je poważnie [...] Rzeczywistość była silniejsza niż ideologia. I w tym sensie imagologia prześcignęła rzeczywistość: imagologia jest silniejsza niż rzeczywistość, która zresztą od dawna przestała znaczyć dla człowieka to, co znaczyła dla mojej babki, żyjącej w morawskiej wiosce i wiedzącej wszystko z własnego doświadczenia: jak się wypieka chleb, jak się buduje dom, jak się zabija świniaka i jak się wędzi boczek, czym się wypycha pierzynę, co ksiądz proboszcz myśli o świecie i co myśli o nim pan nauczyciel; spotykając się codziennie z mieszkańcami wioski, wiedziała, ile zabójstw popełniono w okolicy w ciągu dziesięciu lat; trzymała rzeczywistość, by tak rzec, pod osobistą kontrolą i nikt nie mógłby jej wmówić, że morawskie rolnictwo świetnie prosperuje, jeśli w domu nie było niczego do jedzenia” (Kundera, 1995, s. 133). I rzeczywiście, trudno jest ludziom dzisiaj „trzy-
162