uwarunkowane witalnie. To, ie na przykład człowiek jest najwartościowszą z wszystkich istot żywych, byłoby tylko "antropomorficznym" urojeniem, gdyby wartość tego poznania aksjologicznego wraz z wszystkimi wartościami duchowymi (a więc także wartością tego poznania, "że człowiek jest najwartościowszą
istotą żywą") była "relatywna wobec człowieka". Faktycznie jednak zdanie to jest niezależnie od człowieka prawdziwe "dla"
człowieka ("dla” w sensie obiektywnym). Tylko dzięki temu, że istnieją wartości duchowe i ujmujące je akty duchowe, życie po promu
- pomijając różnice dzielące jedne witalne jakości wartości od
innych - ma pewną wartość. Gdyby wartości były "relatywne" w stosunku do życia, tamo życie nie miałoby żadnej wartości. Byłoby samo bytem aksjologicznie obojętnym.
Wzzystkie możliwe wartości są jednak "ufundowane” w wartości nieskończonego ducha otobowego i rozpościerającego się przed nim jici". Akty ujmujące wartości są tylko o tyle aktami
wartości bezwzględnie obiektywne, o ile spełniane są
, wartości tylko o tyle wartościami bezwzględnymi, o ile ____n _ię w tym królestwie.
4. Za kryterium rangi wartości uważa się też "gffbotofść
towarzyszy już jej odczuwaniu. Z pewnością, jej
..... K».«ea na "głębokości zadowolenia". Tym niemniej jest to związkiem wypływającym z istoty, że "wyżzza wartość” daje też "gtgbsze zadowolenie". To, co nazywa się tu "zadowoleniem”, nie ma nic wspólnego z przyjemnością (hot), aczkolwiek ta może być
.nieraz jego następstwem. "Zadowolenie" jest przeżyciemzpetnitma.
Występuje ono tylko wtedy, kiedy intencja zwrócona ku pewnej wartości zostaje spełniona przez jej pojawienie się. Bez przyjęcia obiektywnych wartości nie ma "zadowolenia”. "Zadowolenie” nie jest jednak z konieczności związane z "dyłeaiem". Jest ono jeszcze różne od przeżycia spełnienia np. przy urzeczywistnieniu tego, czego się pragnęło, tub przy nastąpieniu czegoś oczekiwanego, aczkolwiek są to jego przypadki szczególne. Najczystszy przypadek
n
"zadowolenia” spotykamy nawet władnie w spokojnym odczuwaniu i pełnym , uczuciowym posiadaniu pewnego pozytywnie wartościowego dobra, czyli tam, gdzie żadne "dążenie" nie odzywa się. Zadowolenie nie musi być również poprzedzane przez dążenie. Jego źródłem jest już samo tamowanie wartości, obojętne, czy były one uprzednio dane w dążeniu lub chceniu jako takie, które "mają być zrealizowane", czy nie. Od "stopnia” zadowolenia musimy jednak odróżnić "głębokość", o którą tutaj jedynie nam chodzi. Głębszym od innego nazywamy zadowolenie [zawartej w odczuciu pewnej wartości wtedy, kiedy jego istnienie okazuje się
niezależne od_odczucia tej innej wartości rozwiązanego z nig
zadowolenia, to ostatnie zaś zależne od niego. Całkiem
szczególnym fenomenem jest np. to, że zmysłowe przyjemności lub niewinne radości zewnętrzne (np. doznawane ..podczas święta albo na spacerze), w pełni "zadowalają” nas wtedy i jedynie wtedy, kiedy czujemjr_^sią^zadowoleni" w "centralnej" sferze naszego życia - tam, gdzie idzie o sprawy "poważne". Dopiero jakby na tle tego głębszego zadowolenia rozbrzmiewa także pełen zadowolenia śmiech z najbardziej zewnętrznych radości życiowych, podczas gdy - na , odwrót - przy niezadowoleniu w tych centralnych warstwach pełne zadowolenie związane z odczuwaniem niższych wartości natychmiast ustępuje miejsca "niezadowolonemu”, nieustannemu poszukiwaniu wartoiei użycia (Gemuswerte), tak iż można wręcz wnosić, że każda z 'tysiąca form praktycznego hedonizmu jest zawsze oznaką "niezadowolenia” w zakresie wyższych wartości. Bowiem stopień poszukiwania rozkoszy jest odwrotme proporcjonalny do głębokości zadowolenia, pojawiającego się na każdym szczeblu (tej) hierarchii.
Lecz gdyby nawet te kryteria wyższości wartości jak najbardziej zasadzały się na związkach istotowych, to jednak nie są one w stanie nadać oztatecinego sensu tej wyższości. Czy nie ma jakiejś głębiej tkwiącej zasady niż [dotychczas] wymienione, dzięki której bylibyśmy w stanie uchwycić ostateczny sens tej
79